Ale jesteście dziwaczni. Dla mnie jest logiczne, że głosuje i wypowiada się ten kto planuje uczestnictwo w KIMBie. Inni tylko podgrzewają atmosferę. To po pierwsze. A po drugie nie rozumiem Was. Czasami kilka razy w miesiącu udajemy jako Komitet Powitalny na imperzy. Nigdy nie mam problemu z dojazdem. Zawsze któryś z Kolegów dba o to abym dojechała na miejsce. Podobnie było z imprezą na Łopienniku. Z Leska zabrał mnie Piotrek, specjalnie nadłożył drogi z Karakowa abyśmy z M. miały czym dostać się do Jabłonek. Odwoziła nas Ewa, która pojechała z Jabłonek przez Ustrzyki do Leska.
Zakładki