Nie ma co się dziwić parkom narodowym. Po 1989 r. zapanowało na zasadzie wyłączności przekonanie, że między turystą kwalifikowanym a masowym nie ma żadnej różnicy - poza liczbą. Nawet na tym forum musiałem staczać spory z ludźmi, którzy chcieli traktować "stonkę" na równi z turystami kwalifikowanymi. Parki tylko się do tego dostosowują; przecież nie one są od lansowania przekonań w społeczeństwie.
W Bieszczadach mieszkają ludzie, więc nie można tego robić. Nawet najradykalniejsi zwolennicy rezerwatu turystycznego nie stawiali sobie takich celów.
Zakładki