Nad zboczem, z którego schodzi don Enrico pojawiła się kiedyś ognista kula. Była godzina 19:46. Nie mogło to być wschodzące słońce.
Zdjęcie robione wieczorem, kompaktem, z ręki, z długą ogniskową, przy czasie 1/13 s jest jakie jest. Ale kula jest widoczna? Jest.
DSC_0108.JPG
Kula lekko drży, porusza się to w lewo, to w prawo. I jakby się zbliżała do mnie. Kula trochę maleje, za to po bokach wyrastają jej uszy.
Ja też już lekko drżę ale dzielnie trzymam aparat i pstrykam. A bociana to zupełnie nie rusza. A może już śpi?
DSC_0109.JPG
Zakładki