Wołkowyja, czyli tekstologia po Bieszczadzku

Tekstologia – pomocniczy dział nauki o literaturze, zajmujący się zagadnieniami związanymi z badaniem i opisem tekstów konkretnych dzieł literackich pod kątem zmian wprowadzanych świadomie przez autora w procesie twórczym, zmian wprowadzanych bez jego wiedzy na skutek niezamierzonych błędów wydawniczych lub też świadomie przez użytkowników rękopisu lub maszynopisu.

Słownik terminów literackich. Janusz Sławiński (red.). Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 2000

Nieważna jest prawda historyczna. Ważne jest co o takowej piszą...:

Należałoby zacząć od artykułów poświęconych „Tragedii w Terce”:

15 lipca, niespełna tydzień po akcji WOP, UPA wzięła odwet. Sotnie z kurenia Rena i sotnia Łastwiki z kurenia Bajdy zaatakowały garnizon WOP w Wołkowyi. Zginęło dwóch żołnierzy, czterech odniosło rany. Upowcy nie darowali też cywilom mordując 13 mężczyzn.
K. Potaczała, Terka – 60 lat tragedii Nowiny, 07.07.2006

15 lipca 1946 roku, pół godziny po północy, w odwecie za zamordowanie zakładników w Terce kureń Rena oraz sotnia Łastiwki z kurenia Bajdy zaatakowały garnizon WOP w Wołkowyi. Walka trwała cztery godziny. Straty wojska wyniosły dwóch zabitych i czterech rannych. Upowcy zemścili się na ludności polskiej, mordując 13 mężczyzn. Zginął wówczas m.in. mąż mojej informatorki Marii Solon.
A. Potocki, „Przystanek Bieszczady bez litości”, Libra, Rzeszów 2008,
Ps. Panie Andrzeju podejrzewam że hohlik drukarski się wkradł w Pana tekst... To nie dzwonnica w Terce tylko w Wołkowyi s. 77.

Od 1 maja 1946 stacjonował we wsi 200-osobowy oddział Wojsk Ochrony Pogranicza przeniesiony tutaj z Olszanicy i osłaniał ludność okolicznych wsi przed atakami oddziałów UPA. Wieś została kompletnie spalona przez UPA w lipcu 1946. Nocą z 14/15 lipca 1946 kureń UPA "Rena" skoncentrował swoje siły wokół Wołkowyi w celu likwidacji zgrupowania WOP. O godz. 0.30 w nocy dokonano napadu na wieś połączonego z atakiem na strażnicę WOP równocześnie z kilku stron, od Terki, Zawozu, Polańczyka i Górzanki. Po pierwszym nieudanym szturmie UPA nastąpiły następne prowadzone z niezwykłą zaciętością. Atakujący starali się rozdzielić załogę na dwie części. Równocześnie specjalna bojówka SB UPA podpaliła wioskę i rozpoczęła mordowanie polskiej ludności. Wybranych Polaków wiązano i wrzucano żywcem do płonących budynków, a niektórym - przed wrzuceniem w ogień - humanitarnie podcinano gardła. W tak okrutny sposób zamordowano wówczas 32 osoby. Ok. godz. 4.30 broniąca się strażnica odparła ostatni atak. W strażnicy zginęło wówczas dwóch żołnierzy (oficer Rosjanin i milicjant), a 6 było rannych. Wycofując się upowcy uprowadzili do lasu 15 osób cywilnych i ślad po nich zaginął. Nie wiadomo do dziś gdzie i jaką śmiercią zginęli. Napastnicy spalili wówczas we wsi 27 polskich domów. Po nieudanym ataku sotnie zaczaiły się w pobliżu przygotowując zasadzkę na ewentualny pościg. Istotnie wysłano ze strażnicy grupę bojową w celu ścigania napastników. Przed wejściem w zasadzkę uratował żołnierzy towarzyszący im pies, który wyczuł bandę w lesie i ostrzegł. Wopiści w pośpiechu wycofali się z powrotem do garnizonu.
Hasło Wołkowyja z Wikipedii
@: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82kowyja 23 grudnia 2008, Jako źródło autor podaje: A. Bata, Bieszczady w Ogniu, Rzeszów 1987 str. 152-153

W nocy z 14 na 15 lipca 1946 r. połączone kompanie UPA Chrina, Bira, Stacha i Łastiwki usiłowały przez zaskoczenie zlikwidować polski garnizon. Atak odparto, lecz Ukraińcy spalili przy okazji gospodarstwa miejscowych Polaków i zamordowali ok. 30 osób.
Przewodnik Bieszczady dla prawdziwego turysty, Pruszków 2001, Wydanie VIII, str. 374

... W czasie walki banderowcy krwawo się zemścili na ludności polskiej, zamieszkałej poza zasięgiem garnizonu WOP. Banderowcy wyciągnęli z domów całe rodziny polskie. Niektóre osoby, po związaniu rzucali żywcem do płonących domów. W ten sposób zamordowano około 30 osób i spalono wiele polskich domów. Później wieś przeżywała jeszcze kilka napadów, a każdy zostawiał po sobie pożogę i śmierć.
E. Moskała, Bieszczady. Przewodnik turystyczny, KAW, Rzeszów 1990, Wydanie II, str. 55

Opis walk w Wołkowyi u G. Motyki zawiera wiele szczegółów. Przytoczę tylko ten fragment:

... specjalna grupa banderowców podpaliła wioskę, po czym rozpoczęła mordowanie polskiej ludności. Wybrane osoby wiązano i żywcem rzucano w ogień, niektórym „humanitarnie” podcinano wpierw żyły. Zginęło w ten sposób, według jednych danych – jedenaście, według innych – trzydzieści dwie osoby, cztery osoby uprowadzono. Być może byli to wyłącznie członkowie ORMO...
Nocą 27/28 sierpnia ukraińscy powstańcy ponownie zaatakowali placówkę WOP. Po kilku godzinach walki wopiści, mając dwóch rannych odparli uderzenie
Oparte na danych Centralnego Archiwum Wojskowego, Sprawozdania Sztabu Generalnego WP

G. Motyka, Tak było w Bieszczadach... s. 376

lipiec
6 lipca 1946 ; napad UPA na Terkę i Wołkowyję
8 lipca 1946 ; akcja odwetowa WP w Terce rozstrzelało lub spalono żywcem od 12 - 30 Ukraińców
14 lipca 1946 ; napad upowców na Wołkowyję, zginęło od 13-32 osób, upowcy spalili 30 domów
24 lipca 1946 ; atak sotni Chrina na Kulaszne, podczas napadu ginie 13 żołnierzy WP

sierpień
27 sierpnia 1946 ; napad sotni Rena na Wołkowyję, podczas napadu zginęło 30 Polaków oraz spłonęło jedno gospodarstwo
Hasło Odcinek Taktyczny "Łemko" w Wikipedii
@: http://pl.wikipedia.org/wiki/Odcinek...2%C5%81emko%22

Czy „humanitaryzmem” można też nazwać wrzucenie granatów przez WOPistów do chaty Michała Drozdy...? Jak widać historię Bieszczadów można czytać jak „Nowy Testament”... tylko że tam były cztery ewangelie... tu jest znacznie więcej wersji. Nie zebrałem tu wszystkich. Myślę że kilka, jak nie kilkanaście innych wersji tej historii by się znalazło. Jak macie dostęp do nich to proszę wklejajcie do tego wątku.
Możecie mi zarzucić że korzystam z wikipedii, a takich rzeczy się nie robi... Mi właśnie o to chodzi... Nie każdy ma dostęp do fachowych dzieł naukowych dotyczących tego tematu (których mimo wszystko do tej pory nie ma), więc wiele osób w pierwszej kolejności googluje. Z tego co przeczytają powstaje obiegowa opinia o danym temacie. Tu nakładają się źródła, które tkwią głęboko w propagandzie komunistycznej i te, które wiążą się z „prawicową stroną prawdy”. Ostatnimi czasy jednak doszła 3 strona medalu, tzw. Poprawność polityczna (tu: unikanie „niektórych tematów”, wyolbrzymianie innych). Nie chodzi tu o to żeby wyciągnąć z tego wszystkiego wspólny mianownik, lecz o to żeby wiedzieć że tak właśnie ludzie mogą postrzegać "historię"... i nie oburzać się kiedy ktoś nie zgodzi się z "twoją prawdziwą" wersją.
No i tu byłaby jakaś sprawiedliwość dziejowa, bo kiedyś (przykład przewodnika E. Moskały, lub A. Baty) omijano temat Terki, a wyolbrzymiano temat Wołkowyi. Dzisiaj jest odwrotnie... i o ile nazwiska ofiar z Terki znamy, to ilość osób zabitych oraz nazwiska zabitych z Wołkowyi są jak dla mnie zagadką. Może rzeczywiście zginęło w Wołkowyi zaledwie kilkanaście osób...? Według przytoczonych tekstów to ilość zamordowanych cywilów w dwóch napadach na Wołkowyję (15 lipca i 27/28 1946 r.) znacznie przekroczyła liczbę zamordowanych cywilów w Terce (patrz: Hasło Odcinek Taktyczny "Łemko" w Wikipedii)... Komu tu wierzyć...?
W związku z tym mam parę pytań:
Czy ofiary tej „zemsty” są pochowane na nowym cmentarzu w Wołkowyi?
Tablica z jaką treścią widniała na obelisku w Wołkowyi postawionym tuż przy obwodnicy jadąc z Polańczyka? (za młody jestem żeby to pamiętać)
Ile osób mieszkało wtedy w Wołkowyi? Z listu ówczesnego starosty powiatowego Tadeusza Pawłusiewicza do Wojewody Rzeszowskiego z 2 stycznia 1946 r. wynika że:

Gromada Wołkowyja stanowi ośrodek w 90 procentach polski. Ludność przerażona ostatnimi wypadkami jest bez żadnego zabezpieczenia. Ogarnia ją panika przed bandami. Zamierza uciekać, a bandy jej nie wypuszczają grożąc śmiercią. Zamierzają ją zatrzymać jako zakładników na wypadek wysiedlenia ludności ukraińskiej z sąsiednich gromad.
A. Potocki, Przystanek Bieszczady... s. 74.
Tekst niegdyś tajny... na początku lat dziewięćdziesiątych udostępniony w Karcie nr 14/1994.

List ten zawiera również bardzo ciekawe zdanie:

Wysiedlenie tutejszej ludności ukraińskiej jest bardzo wskazane i konieczne, ale bez odpowiedniej siły ku temu niewykonalne, a to z powodu przeważających band, które należy najsampierw i można by przy użyciu paru tysięcy wojska zlikwidować
tamże...

Pan Pawłusiewicz swym życzeniem skonstruował zarys planu akcji „Wisła” już na początku 1946 r... Jak wiadomo pod koniec tego roku plan był niemalże gotowy.