Zgodnie z wczorajszą obietnicą zakładam wątek dla tych, co często patrzą na zielsko, które pod girami im rośnie, dla tych, którzy tylko na zielsko patrzą, a także dla tych, którzy prawie nigdy nie patrzą pod giry i tylko czasem to tu, to tam zobaczą jakiegoś kwiatka, który ich skłoni do chwili zastanowienia "Cóż to?". Jak tytuł wątku mówi będzie tu o tym, co rośnie w Beskidach Wschodnich. Chętnych do współtworzenia wątku zapraszam do aktywnego udzielania się czy to w formie tekstowej czy obrazkowej. Jak ktoś ma jakieś ciekawe lub nie rozpoznane okazy sfocone gdzieś w Beskidzie to również zapraszam do podzielenia się. Mam tylko małą prośbę o wklejanie zdjęć jako załączników, a nie jako linków do różnych dziwnych stron, które raz się otwierają, raz nie lub które przepadają gdzieś z czasem w odmętach sieci.
Na początek zapodaję roslinę uznawaną za symbol Beskidów Wschodnich, a przede wszystkim ich najwyższego pasma Czarnohory - różanecznika wschodniokarpackiego Rhododendron kotschyi. Ten niewielki krzew, a właściwie krzewinkę znają wszyscy drepczący Karpatami Wschodnimi i Południowymi. W Beskidach Wschodnich najobficiej rośnie w Czarnohorze. Znacznie rzadziej można go spotkać w Gorganach lub na Świdowcu. Najdalej na zachód rósł kiedyś podobno na Borżawie. Natomiast dalej na południowy wschód już poza Beskidami można go spotkać w Górach Marmaroskich, Czywczynach i dalej przez całe rumuńskie Karpaty Wschodnie i Południowe. Podawany jest również z gór Bałkanów z Bułgarii i Macedonii. Pora najobfitszego kwitnienia przypada od połowy czerwca do połowy lipca w zależności od roku. Pojedyńcze kwitnące okazy można spotkać również później, aż do przełomu sierpnia i września. Rośnie głównie w piętrze subalpejskim i halnym, rzadziej spotykany niżej - czasem pośród wtórnych reglowych borówczysk (najniżej obserwowałem okazy w pobliżu Dzembroni).
Załączone zdjęcia pochodzą z wycieczki botanicznej z 2004 roku. W momencie pełni kwitnienia można czasem spotkać okazy o białych kwiatach, które można dostrzec z bardzo daleka. W czasie zbierania dokumentacji fitosocjologicznej w 2004 w całym paśmie Czarnohory trafiłem na zaledwie kilka takich "albinotycznych" okazów. Natomiast dość często można spotkać pędy porażone przez jakiegoś grzyba (na rycinie po lewej u dołu), bardzo podobnego do tego, który atakuje borówkę brusznicę.
Rycinę sporządziłem na podstawie okazów zebranych początkiem lipca 2004 i przekazanych do zbiorów zielnikowych KBLiOP na Wydziale Leśnym w Krakowie.
Zakładki