Piotrze Sz., gdybyś Ty widział tę całą furę śmieci "luzem" na początku maja na parkingu w Bukowcu, to nie miałbyś wątpliwości, kto w większości powędrował stamtąd do Sianek.
Pozdrawiam
SB
Piotrze Sz., gdybyś Ty widział tę całą furę śmieci "luzem" na początku maja na parkingu w Bukowcu, to nie miałbyś wątpliwości, kto w większości powędrował stamtąd do Sianek.
Pozdrawiam
SB
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Droga Asiczko!
Trochę filozofii w życiu codziennym (tym bardziej na forum) - ot co. Pozostawiłem pod każdym zapisem wolną linię. Wpisz tam swoje odpowiedzi, a póżniej wymaż pytania - i przeczytaj.
Nie oczekuję tolerancji w stosunku do swojej osoby - więc jeżeli przszkadzają moje posty - nic prostszego. Proszę tylko powiedzieć. Zawsze w końcu i tak możemy porozmawiać przy okazji spotkań w Bieszczadach.
"Tu tylko ze smutkiem i zadumą stwierdziliśmy, że takie zjawisko szkodzi "klimatowi" Bieszczadów. To wszystko." - ANO WŁAŚNIE !
Czyli widzę, że rzeka w mojej miejscowości wygląda jak ściek i cuchnie, widzę, że drzewa usychają zanim dorosną, itp, itd. NO widzę, no nie?!
Co do mojego określenia się w temacie stonki - podpisuję się obiema rękami pod tym, co pisze Piotr.
Do zobaczenia w Bieszczadach (ale napewno nie na Kongresie - życzę Wam długich godzin rozmów i miłych wspomnień).
Szczerze zobowiązany
Michał
Ja również potepiam wandali, śmieciuchów i innych hałasników :)
Cała rzecz sprowadza się jedynie do tego, że jestem przeciwnikiem naduzywania słowa "stonka", ponieważ obraża to wielu turystów, których do takowej zaliczyc nie sposób. Nie może byc stonką ktoś, tylko dlatego, że odwazył sie być na szlaku akurat wtedy kiedy my idziemy, a my chcielismy byc sami. Trudno - długie weekendy i pełnia sezonu, to czas kiedy ruchu trzeba się spodziewać. Jeżeli szedłeś tamtędy w pierwszych dniach maja, to my szliśmy tydzień przed Tobą. Rano zatrzymalismy sie w Tarnawie, pojeździlismy konno. Potem obszedłem hale b. Igloopolu ucinając pogawędkę z miejscowym pracownikiem - oglądałem miedzy innymi saunę z bali, którą akurat tam składał (miała stanąć w Mucznym, może ktoś wie czy już stoi?). Potem pogadalismy chwilę o miśkach - cały czas byliśmy sami. Od Bukowca do Sianek zero ludzi. Nikogo. To się nazywa fart :) Podobnie kolejnego dnia w drodze do Dźwiniacza - bylismy jedynymi turystami na tym terenie :) Nastepnego dnia poszlismy z Mucznego na Bukowe Berdo i grzbietem w kierunku Krzemienia - ani jednej osoby. Mówię Ci - przemysl sprawę terminów bieszczadzkich eskapad :)
Byc może spotkamy sie wkrótce na szlaku, nie wiem jeszcze gdzie będę, ale raczej na pewno pójdę z Wołosatego przez Halicz i Krzemień na Tarnicę i niebieskim powrót do Wołosatego. Może bedę na Rawkach, połonin W i C raczej nie planuje. Poznać mnie łatwo: zawsze mam czarną czapkę z daszkiem, ciemne okulary, czarne dżinsy i czarne buty. Wzrost wysoki, na gębie tygodniowy zarost :)
Pozdrawiam
Piotr
Dziękujemy Ci, Michale, za te miłe życzenia. Gdybyś jednak zmienił zdanie co do obecności na Kongresie, to gwarantuję Ci, jako jego organizator, że Ci nikt złego słowa nie powie. I oczywiście Ty też nie powiesz.
W końcu temat "stonki", obojętnie czy wg definicji rozszerzającej, czy zawężonej, to tylko zwykłe przekomarzanie się. Uważam, że gdyby ta niedawna dyskusja miała być główną przyczyną Twojej absencji, to dopiero byłby niezamierzony triumf owego owada (już mi obojętne, wg którego znaczenia)!
Cześć
SB
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Dzięki, ale niestety w Bieszczadach pojawię się dopiero 28.09 (może to i lepiej). A stonka mnie nie pokona - mam na nią swoje sposoby. I swoje rejony, w których się nie pojawia. Tylko czy aby ja w tych rejonach nie jestem stonką? Heh.
Miłych obrad
Eureka!
Już wiem, jak nie być stonką:
wywiesić afisz ...))))))))))))))))
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki