Witam, ale czy to aby "prawdziwa miłość"?, czekamy na jakąś relację, chętnie okraszoną zdjęciami
Witam, ale czy to aby "prawdziwa miłość"?, czekamy na jakąś relację, chętnie okraszoną zdjęciami
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Witam wszystkich właśnie się zarejestrowałam i tak jak Wy ciągle jestem przed po lub w Bieszczadach :) to jakaś obsesja i natręctwo obojętnie ukraińskie wysokie czy Beskid Niski w necie realu czy jako odskocznia na zebraniu w pracy pozdrowienia i miłego niedzielnego wieczoru :)
Niestety, tyram i wieczór jedynie okraszam zerknięciem - co nowego na forum. Ale będzie milej, jak znajdę jakąś choćby deszczową i wietrzną relację
Witaj na forum
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Witam Was serdecznie!
Już od kilku dni nosiłam się z zamiarem napisania mojego pierwszego posta, a myślę, że to miejsce najbardziej się do tego nadaje
Na forum znalazłam się poszukując ciekawych i wartościowych informacji o Bieszczadach, miałam tu zostać tylko chwilę, ale wtedy trafiłam na Wasze relacje z wypraw. Wciągnęły mnie te opisy i zapragnęłam zobaczyć zdjęcia towarzyszące relacjom, więc się zarejestrowałam (po raz pierwszy w życiu na forum!, bo z internetów korzystam głównie informacyjnie). Znów myślałam, że to tylko na dzień, góra dwa, gdy przeczytam te najciekawsze. Ale wczoraj musiałam już wyciągnąć mapę, bo jak to tak nie widzieć, gdzie się "chodzi". I przyznałam sama przed sobą, że te kilka dni na forum się chyba przeciągnie. Miło tak sobie przysiąść wieczorkiem i "powędrować" w ulubione rejony
W Bieszczady pojechałam pierwszy raz w 2007, potem jeździłam kilkakrotnie latem na wędrówki, a zimą rekreacyjnie (tu próbowałam nauczyć się jeździć na nartach). Ale najczęściej były to te bardziej znane szlaki w Bieszczadach, choć jakoś udawało się unikać tłumów (najmilej wspominam pierwszą wędrówkę czyli z Cisnej na Jasło i przez Fereczatą do Smereka oraz widok falujących traw na Szerokim Wierchu). Potem kilka lat przerwy i w tym roku nastąpił punkt zwrotny...
Wreszcie przyjechałam jesienią i wcale nie wędrowałam żadnym z głównych szlaków. Poczułam się jakbym pierwszy raz przyjechała w te góry i to wiem dokładnie, w którym momencie mnie "trafiło" - gdy wyszłam z lasu na Rylim i otworzył się przede mną widok na łąki Krywego. A ja naiwna kiedyś myślałam, że prawdziwe Bieszczady to najwyższe szczyty, a o pozostałych miejscach czytałam w przewodniku, zostawiając je sobie jako "zapełniacze" na deszczowe dni! Od tego dnia zmieniło się moje nastawienie i inaczej spojrzałam na Bieszczady...
Troszkę długie to przywitanie, ale i emocji i przemyśleń dużo
Ostatnio edytowane przez RysiaA ; 23-10-2015 o 13:05 Powód: Akapity, co by przejrzyściej było
Witamy :)
Znaczy się, że już od jakiegoś czasu... trafiona i ustrzelona Witamy. :)
Witam,
Nie zauważyłem wcześniej miejsca na powitanie ale bertrand236 mnie nakierował zatem jestem i pozdrawiam. Bieszczady regularnie od kilku lat wyłącznie w zimie na rakietach lub gdy powinna być zima - jak naprzykład 2 lata temu byłem w styczniu a tu deszczyk i 9 stopni, inwersja i sauna. Wszelkich sezonów i weekendów unikam odkąd ze 6 lat usłyszałem na szlaku z tysiąc razy dzieńdobry a potem mijała mnie szkolna wycieczka i dzieciaki miały na telefonach nagrane "dzieńdobry" a ja nie miałem. Nie wiadomo było jak się ustawić żeby człowieka nie zobaczyć. Nie żebym był nietowarzyski ale tłok to ja rozumiem, że w autobusie jest normalny a Bieszczady mają taką namacalną pustkę i przestrzeń którą się karmię Pozdrowienia dla Wszystkich.
Radek
Witaj... ale jak się dobrze planuje to i w szczycie sezonu można zrobić taką traskę, gdzie się praktycznie nikogo nie spotka
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki