Witam wszystkich bieszczadników :)
Witam wszystkich bieszczadników :)
Dzień dobry, cześć i czołem, z nad morza tu się wziąłem, dokładniej ze Słupska.
Wędrując po internecie, różnych forach itp, szukając czegoś, tu trafiłem, i znalazłem. Zarejestrowałem się więc.
Krótkie, powitalne przedstawienie:
po górach chodzę prawie 50 lat, w Bieszczadach pierwszy raz byłem w 1977 roku i od czasu do czasu bywam. Trochę zakamarków bieszczadzkich spenetrowałem.
Już kilku forumowiczów znanych mi skądinąd tu spostrzegłem. Wytropiłem tu m.in. jednego Bieszczadnika- rówieśnika (Kolega C), znanego mi osobiście od jakiegoś czasu. Poznaliśmy się, tak wyszło, w Ustrzykach Górnych. Po różnych górach się razem włóczyliśmy. Kawał dziada z niego, ale przetrawialny.
I jeszcze jedno, w dopełniaczu na pytania "kogo, czego?" odpowiadam "Bieszczadów", a nie Bieszczad.
Witaj! Może jakieś wspomnienia z tego '77? Tak na początek.
To najkrajšie na svete nie sú veci, ale chvíle, okamihy, nezachytiteľné sekundy – Karel Čapek
W 1977, to było króciutkie spotkanie podczas wagonowej wycieczki po południowej Polsce. Wagon dwa dni stał w Zagórzu. Byłem w tym towarzystwie gościem, a towarzystwo bez nastawienia turystycznego, o innych priorytetach. Autokarem jednego dnia nas przewieziono do Cisnej, była przejażdżka kolejką, był Baligród. Drugiego dnia Solina.
W kolejnym roku 78 wybrałem się na samotną wędrówkę U.Górne - Nowy Targ.
Była Tarnica, był nocleg w nieistniejącym schronisku w U.G. razem w pokoju a pracownikami leśnymi, nocleg na Połoninie Wetlińskiej, w Cisnej, dalej błotnistą drogą na zachód do Komańczy - drogą, którą niebawem wyasfaltowano. Dalej wędrówka w Beskid Niski...
Z tego roku najbardziej utknęło mi pewne spotkanie. Zszedłem z Falowej, kierowałem się do Cisnej. W Dołżycy po prawej stronie drogi zaszedłem do jakiegoś baru coś zjeść (Trudno mi po latach było ten bar zlokalizować). Tam przy piwku pogawędka z miejscowymi. Na pożegnanie jeden z biesiadników do mnie wystosował zaproszenie: "będziesz kiedyś tu, to wstąp do mnie w Strzebowiskach, dłużej pogadamy". Napisał na karteczce namiary Ryszard Szociński, Strzebowiska, 38-608 Wetlina.
Cenne to dla mnie było spotkanie. Niech spoczywa w pokoju.
Lubię słuchać takich starych dziadów co pamiętają jeszcze drogi błotniste do Komańczy, stare pole namiotowe (z żurawiem) w Wetlinie i podobne wykopaliska archeologiczne.
Witaj tadeksie
Czy to był ten obiekt ?. Zdjęcie z 2013 roku, zaraz obok znajdował się tartak.
Solinka.jpg
To bar u Kowalskich w Dołżycy, dobre domowe jedzonko. Pierwszy raz byłem bodaj w 85 a ostatni początkiem lat dziewięćdziesiątych. Póżniej zmotoryzowałem się i wtedy jakoś nie rzucał mi się w oczy a ja o nim zapomniałem.
Cześć tadeks ! Miło Cię tu widzieć !
Aktualnie 4 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 4 gości)
Zakładki