Kolejne toruńsko- bieszczadzkie spotkanie za nami! Nie muszę pisać, że wyjątkowo udane. Do stałej grupy dołączyła Agata, sympatia Corda i człowiek z łapanki, a w zasadzie z baru, przypadkowy klient,który przez 4 dni samotnie przemierzał Bieszczady, nie pierwszy raz zresztą. Trochę skupiliśmy się na nowym miesięczniku, WUKA zreferowała swój wyjazd na Bieszczadzkie Anioły. Nasz totem, czyli wino Bieszczady już na honorowym miejscu w barze klubu Zezowate Szczęście. Urochomiliśmy rzutnik z filmami , które w Bieszczadzie robił mKwinto, m.in. ze zmarłym w tym roku Bodziem Sikorką. Za dwa tygodnie projekcja, jedna z wielu, jak przypuszczam, świetnej nowelki "Wolna sobota" wg scenariusza Jerzego Janickiego. Będziemy też umawiać się na pieszą wycieczkę. Warszawo, pijemy do was.I pozdrawiamy. Dzieje sie dużo, a będzie się dziać jeszcze więcej. Dokumentacja fotograficzna jak zwykle wkrótce.