Proponuję wam troszkę gimnastyki umysłu, a może ktoś dzięki temu odnajdzie talent literacki. Publikujmy w tej zakładce bieszczadzkie limeryki. Ja "wrzucam" na początek trzy. Jak się wam spodobają, w miarę powstawania dojdą kolejne.
Literaci do piór, Bieszczadnicy -do piór anielskich!
Raz na przełęcz Orłowicza
Wszedł był Staś co głośno krzyczał:
-Mam dziś bóla duszy
bo strasznie mnie suszy!
Tak krzyczał ten Stasiu z Lubicza
Drwal co mieszkał w Dwerniku
Chował wypłatę w słoiku
Lecz zachował się jak stoik
Bo zapomniał umyć słoik
W którym był pasztet po dziku
Pewna pani w Ustianowej
Wyszła latem w sukni nowej
A była to suknia nad suknie
Szykowna wprost okrutnie
Aż sąsiadkom odebrało mowę
Zakładki