Witam !
Obserwując od wielu lat życie Bieszczadu nie sposób nie zauważyć że zaczyna się żle dziać w tej cześci świata. Widać to będąc tam na miejscu, w rozmowach z bywalcami jak również na tym forum. Sądzę że problem co jest stonką a co nią nie jest, należałoby już zakończyć i zastanowić się co zrobic z tym problemem. Bo że problem istnieje to fakt. Jednak trzeba go najpierw zdefiniować.
Tu trzeba trochę sięgnąć do historii. Bieszczady w obecnym wydaniu zaistniały w latach 50 wraz z nowym osadnictwem. Ściągnęli tam artyści poszukujący inspiracji, ucekający przed prawem oraz różne dziwolągi ( w pozytywnym znaczeniu). Ci właśnie ludzie stworzyli w tym miejscu specyficzny "klimat". Tak, właśnie ten klimat , o którym tyle mówimy i którym się zachwycamy. Klimat , który przyciągał innych im podobnych. Ludzi, którzy chcieli uciec od "normalnego" świata. Dla wielu ludzi ( również i dla mnie ) było i jest to miejsce święte.
Miejsce gdzie można było pobyć sam ze sobą, odkrywać swoją naturę. Miejsce nie skażone cywilizacją. Stamtąd wracało się lepszym. W Bieszczady jechało się po to żeby trochę tego klimatu przywieźć do wielkich miast. Niestety ostatnio można zauważyć sytuację odwrotną. Coraz częściej przywozi się w Bieszczady klimaty wielkich miast. Ludzi, którzy tworzyli "klimat" Bieszczadu jest coraz mniej. Tych, którzy ich pamiętają także będzie ubywać. Następowac będzie powolna degradacja "klimatu". To co widziałem w Górnej Wetlince oraz ostatnie głosy na forum są tego wystarczającym dowodem.
Obawiam się że ludzie, którzy nie mieli żadnych zahamowań w tym żeby kemping zamienić w śmietnik, wkrótce pozbęda się takich zahamowań na szlakach ( chociaż niektórzy nigdy na szlak nie pójdą) Tego w Bieszczadach nigdy nie było. Jesli pojawiają się ludzie dla których muzyka do poezji Bellona i Harasymowicza to "smęty" to znaczy że znaleźli się w niewłaściwym miejscu. Nie chciałbym jednak dożyć chwili kiedy okaże się że to ja znalazem się w niewłasciwym miejscu. Trudno potępiac kogoś, kto nie cierpi ludzi z gitarami bo być może poznał nie tych co trzeba. Nie sądzę żeby komuś przeszkadzała muzyka przy ognisku. Mam na mysli prawdziwą muzykę przy prawdziwym ognisku. Zastanówmy się więc co zrobić z tym problemem zanim będzie za późno. Sądzę że to forum gromadzi ludzi, którzy są oddani Bieszczadom. Zaproponujcie coś.
felek
Zakładki