Strona 5 z 13 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 121

Wątek: znalazłam właśnie-miło powspominać

  1. #41
    Bieszczadnik Awatar marekm
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Łódź
    Postów
    934

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    [QUOTE=Stały Bywalec;75400]....
    - Każdy rolnik postępowy
    sam zapładnia swoje krowy !
    ....QUOTE]

    A jeżeli rolnik sam nie chciał tego czynić, to fundował swoim krówkom inseminatora.
    Przyjezdżał taki do gospodarstwa, robił co do niego należało, odpalał swojego " Malucha" i w drogę.
    Jedzie sobie i wdzi w wstecznym lusterku biegnacą za nim krowę.
    Więc przyspieszył trochę, to krowa też przyspieszyła.
    To on jeszcze bardziej wcisnął pedał gazu , to krowa też przyspieszyła.
    Gdy silnik w "Maluchu " chciał już wyskoczyć z komory silnikowej, a krowa nie ustępowała, zaniechał dalszego wyścigu.
    Wysiada z autka i patrzy na krowę.
    A ta, gdy do niego podbiegła, złapawszy oddech mówi
    - A buzi to nie dasz?
    pozdroowka
    marekm

  2. #42
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    PRL to plusy i minusy.

    Minusów było znacznie, znacznie więcej.
    Do najważniejszych zaliczyć by należało księżycową gospodarkę i ceny brane z sufitu.
    Bo na dobrą sprawę nie było wiadomo, co ile naprawdę kosztowało. Kopalnie, huty, elektrownie "obrosły" bowiem bazą socjalną (zakładowe budynki mieszkalne, przychodnie zdrowia, żłobki, przedszkola, etc.), co stale wymagało dofinansowania (lub wręcz sfinansowania) i w ten sposób znacznie powiększało koszty produkcji. A przecież węgiel, stal, energia elektryczna to nie były wyroby finalne, lecz słuzyły produkcji w innych gałęziach gospodarki.

    Handel i usługi (państwowe i spółdzielcze) były fatalne. Poza największymi miastami, gdzie jeszcze jakaś szczątkowa kultura obsługi jednak obowiązywała, było wręcz niedobrze pod tym względem. Panie ekspedientki, panowie kelnerzy (ani, co gorsza, ich szefowie) nie byli materialnie motywowani w zależności od obrotu, więc klientom ... robili łaskę, że im coś sprzedali czy obsłużyli.

    Na tle tego wszystkiego sektor tzw. prywatny przeżywał złote lata, które już mu nigdy nie powrócą. Rzemieślnicy i tzw. badylarze oraz handlarze nie mieli najmniejszego problemu ze zbytem, sami dyktowali ceny, a odbiorcy potulnie czekali w kolejkach. Najmniejszy prowincjonalny prywatny sklepik stanowił żyłę złota, a jego właściciel zarabiał więcej od ministra. Zresztą funkcjonowało wówczas powiedzenie, że bardziej opłacalny jest najgorszy prywatny handel niż najlepsza państwowa posada.

    Jedynymi osobami, które mogły się legalnie "dorobić" w PRL, to byli właśnie owi "prywaciarze" oraz ... "powracający z zagranicy". Ci ostatni pracowali na Zachodzie na czarno (najczęściej), żarli tam kocie i psie puszki, a już po roku - dwóch powracali do "znienawidzonego" PRL-u i kupowali sobie na wolnym rynku mieszkania lub domy. Mój kolega kupił sobie pod koniec lat 70. na Żoliborzu ładne mieszkanko 2pk, 55 m kw., za 3 tys. USD (dziś jest ono warte ponad 500 tys. zł). Owe 3 tys. USD zarobił przez rok w Szwecji, będąc w tym czasie w Polsce na urlopie dziekańskim.

    Krążyły plotki o wysokich zarobkach i wspaniałym zaopatrzeniu żołnierzy zawodowych, funkcjonariuszy mundurowych i etatowych pracowników partyjnych. W 95 % wszystko to była lipa i bujda na resorach, wymyślana chyba tylko po to, aby dzielić społeczeństwo na "my" i "oni".
    Owi rzekomo "uprzywilejowani" mieli pod pewnym względem w PRL nawet gorzej niż "zwykli śmiertelnicy". Nie mogli bowiem jeździć prywatnie na Zachód. Bez zgody szefów nie mogli dostać paszportów i już. A szefowie takich zgód nie wydawali, gdyż sami nie mieli szans na uzyskanie zgody od z kolei swoich przełożonych.

    Gierek już na początku lat 70. praktycznie otworzył granicę, co funkcjonowało (z przerwą na stan wojenny) aż do schyłku PRL. Owszem, były pewne korowody z otrzymaniem paszportu, czekało się na niego po kilka m-cy, czasem ktoś go w ogóle nie dostał, ale w zasadzie wystarczało (lipne) zaproszenie lub 100 USD, aby wyjechać do RFN, Skandynawii lub nawet USA - oczywiście turystycznie.

    Plusów też można by jednak trochę wyliczyć.
    Bezrobocia praktycznie nie było, praca czekała na każdego (chociaż nie na miarę oczekiwań płacowych i posiadanych kwalifikacji). W pracy atmosfera była koleżeńska, często wręcz bardzo dobra.
    Bezdomność - w ogóle nie istniała. Ulice miast były bezpieczne, nawet w nocy.
    Szkolnictwo wszystkich szczebli stało na wyższym niż dziś poziomie.

    Reasumując jednak - dobrze, że te czasy już się skończyły. Gdyby PRL nadal istniała, mielibyśmy dziś pewnie tylko ze 4 programy TV, komórki i komputery kupowalibyśmy na przedpłaty, zapisy i asygnaty, na założenie Internetu musielibyśmy posiadać zgodę miejscowego komendanta MO. A na Naszym Forum zalogowałby się jakiś przedstawiciel Wielkiego Brata, który szybko zwerbowałby Admina do wspólpracy w charakterze TW lub OZ.
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 23-02-2009 o 19:26
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #43
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta
    PRL to plusy i minusy.

    Minusów było znacznie, znacznie więcej.
    Do najważniejszych zaliczyć by należało księżycową gospodarkę i ceny brane z sufitu.
    Reasumując jednak - dobrze, że te czasy już się skończyły. :
    ale dziecinne wspomnienia sa wolne od polityki, ekonomii i marketingu :)
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  4. #44
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    ale dziecinne wspomnienia sa wolne od polityki, ekonomii i marketingu :)
    Dla kogo dziecinne, dla tego dziecinne !

    Buba, jakiego znów "marketingu" ? O marketingu w czasach PRL to nie tylko dzieci nie słyszały, ale także dorośli, zarówno ci partyjni, jak i bezpartyjni.

    No, chyba że za marketing uznałoby się szeptanie "change money" w hotelach, gdzie zatrzymywali się tzw. dewizowi cudzoziemcy.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  5. #45
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Drogi SB,

    Co do uprzywilejowania pewnych grup, to chyba nie tylko mit, czy pogłoska mająca na celu skłócenie społeczeństwa.

    Może nie byo bezpośredniej premii za fakt bycia członkiem PZPR, czy noszenia określonego munduru, ale będąc na jakimś szczeblu hierarchii partyjnej miało się łatwiejszy dostęp do pewnych rzeczy, np. talon na poloneza.

    Co szkolnictwa, to choć "spadek" jest faktem, na mój gust rodzący się po Czernobylu, to już nie ten intelekt, ale jednak

    wyższy poziom szkolnictwa nie wynika z faktu, że było to w PRL-u, ale że było to 30-40 lat temu.
    Postęp technologiczny,idące za nim zmiany w zwyczajach, sposobach działania, pracy, czy nauki, również w rozrywce, absolutnie ograniczają myślenie do minimum, a idące za tymi zmianami programy nauczania i metodyka starają się tym zmianom sprostać. I koło się zamyka - nasz gatunek kretynieje Stały Bywalcu i tyle. I nie ma to znaczenia w jakim ustroju dane społeczeństwo żyło, czy żyje.

    Wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy, z tego na ten przykład, jakie znaczenie dla suchej choćby wiedzy teoretycznej, miał fakt, że ściągawki trzeba było przepisać,a nie skserować, czy wydrukować.

    Gdy nie było Internetu, a nawet bryków - moją jedyna lekturą nie przeczytaną na czas byli "Chłopi" - wypożyczyliśmy video (LO rok 87 chyba).

    Gdy nie było 100 kanałów TV, komputerów, trza było ruszyc głową, by wymyślić dobrą zabawę, a w tej dobrej zabawie mieć wyobraźnię.
    Nie wystarczyło napierd***joystickiem, czy pilotem

    W wolnych chwilach człek sięgał też po książkę.


    I tak na koniec.

    To porównanie poziomu szkolnictwa jest miarą iluzoryczne.

    Tak naprawdę, to poziom inteligencji Polaków wielce się nie zmienił, w naturalny sposób spada, ale nie jest to jakiś bardzo szybki proces.

    Zmieniła się na pewno struktura - zbyt dużo ludzi zostało pchniętych ku średnim szkołom ogólnokształcącym, a wiedząc doskonale zresztą, że sobie nie są w stanie poradzić, utworzono jakieś tam licea profilowane. Nie pomogło.
    Chyba uznano, że wykształcenie zawodowe, czy średnie techniczne uwłacza ludzkiej godności?
    W końcu, w dobie obrony konstytucyjnych praw jednostki doprowadzono pewne standardy, czy kryteria do, wg mnie absurdu, chroniąc młodego człowieka przed "uszczerbkiem na godności", a jednocześnie chowając go pod kloszem, czyniąc zupełnie nieraz nieprzygotowanym do życia. Życia, które jest pełne stresu. (patrz statystyki dot. samobójstw)

    Kiedyś sprawa była prosta.

    Jesteś pilny i inteligentny - idziesz do LO, potem na studia.
    Masz robotę do wykonania, więc ja zrób, jeśli zrobisz kiepsko, dostajesz mierną ocenę - oops, sorry wyraz "mierna" uwłacza godności, zmieniono na dopuszczającą.

    Jeśli nie, to zawodówka, a spróbuj jeszcze i to olać, to OHP i do łopaty. Nikt nikogo na siłę nie próbował magistrem zrobić.

    Pozdrawiam:)

  6. #46
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    A pamiętacie pierwszy komputer Wasz?;-))))
    u mnie w domu to było Atari;-))))ciekawe ile to swoją drogą miało pamięci?
    i gry co się z radio nagrywało na kasety
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  7. #47
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Tak Orsini, wspominaliśmy to kiedyś w shoutboxie chyba....ale to już schyłek PRL-u


    Sam wchodzę właśnie w wiek inżyniera Karwowskiego, więc nie miałem okazji zbyt dobrze PRL poznać, ale Ty gówniaro widać załapałaś się na końcówkę ino.

    PS. Grałem na commodorze:)

  8. #48
    Malkontent Roku 2009 Awatar Krysia
    Na forum od
    09.2006
    Postów
    3,380

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    PS. Grałem na commodorze:)
    o burżuj jaki

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Sam wchodzę właśnie w wiek inżyniera Karwowskiego, :)
    już 50 lat?ależ ten czas zap****
    "...Lecz ja wrócę tu, będę w twoim śnie.
    Nikt nie zabroni nam śnić..."
    Bogdan Loebl

  9. #49
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,504

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    Orsini, nie postarzaj tak VM2301 ani inż. Karwowskiego. Serial był pt. "Czterdziestolatek", a nie "Pięćdziesięciolatek".

    Drogi VM2301 !
    Zgadzam się z Tobą w 99 %.
    Gwoli więc nie tyle polemiki, ile uzupełnienia Twojej wypowiedzi:

    1) postępujące "ogłupienie" społeczeństwa ma rzeczywiście wymiar czasowy i ponadustrojowy; maturzyści przedwojenni posiadali większą wiedzę ogólną, niż ci z czasów PRL, a z kolei maturzyści z czasów zaborów - jeszcze większą niż ci pierwsi,

    2) poziom wykształcenia i kultury ogólnej nie idzie w parze z postępem w dziedzinie cywilizacji - przeciętny Amerykanin nie jest przecież najmądrzejszy na świecie, a jednak to USA zdecydowanie przodują w rozwoju techniki,

    3) faktem jest, że różni "partyjni" i "mundurowi" mieli w PRL nieco łatwiejszy dostęp do np. asygnat na samochody i mieszkań, ale nie stanowili oni bynajmniej jedynej grupy społecznej tak uprzywilejowanej, poniewaz dużo zakładów pracy przyciągało tym do siebie pracowników,

    4) w rozwinięciu pktu poprzedniego napiszę, że na mieszkania czekali krócej również górnicy, hutnicy, budowlańcy i w ogóle pracownicy co ważniejszych socjalistycznych przedsiębiorstw (ze swojego podwórka wymienię ad hoc np. ZM Ursus i Polcolor w Piasecznie), a asygnaty (wcześniej: talony) na samochody rozdawano przodującym robotnikom za wykonanie, a jeszcze lepiej przekroczenie planu
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  10. #50
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: znalazłam właśnie-miło powspominać

    SB,

    W pierwszych słowach mego postu pragnę Cie gorąco pozdrowić i podziękować za obrone mojej metryki

    ..tośmy chyba consensus osiągnęli


    Suma sumarum, chyba zawsze przeszłość wspomina się z rozrzewnieniem


    @Orsini

    Po pierwsze to *(&^&%E^%^$#@#$@$^&!!!!! nauczyć się liczyć albo obejrzyj klasykę polskiego serialu.

    Po drugie nie taki burżuj, bo był z drugiej ręki...i nie stanowił fizycznie mojej własności

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. 7 etapów, 7 tablic czyli kto znalazł okulary ?
    Przez don Enrico w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 27-03-2012, 23:51
  2. Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 12-08-2010, 01:37
  3. Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 13-04-2009, 05:35
  4. Moze nie Proza i nie Muzyka ale się łączy -> TEATR
    Przez trzykropkiinicwiecej w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 17-01-2008, 22:02
  5. Znalazłem piękne miejsce w Bieszczadzie
    Przez bertrand236 w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 95
    Ostatni post / autor: 10-01-2008, 19:19

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •