Bazyl, zanim Ci odpowiem, zadam Ci jeszcze jedno pytanie. Czy idąc po zakupy do supermarketu masz napisaną na kartce listę rzeczy, które potrzebujesz kupić, czy kupujesz z pamięci i spontanicznie?
Odkryłem
Le forum de la randonnée légère ou ultra-légère !, na którym forumowicze z lekkości plecaka utworzyli całą filozofię, którą nazywają MUL - "maszerowanie ultra lekkie". Opisują tam zawartość swoich plecaków z podaniem ciężaru wszystkich przedmiotów i odbywają na ten temat dyskusje. Dzielą się swoimi odkryciami, gdzie można kupić coś jeszcze lżejszego. Spodobało mi się takie podejście i sam zabrałem się do ważenia przedmiotów noszonych w plecaku. Odkryłem na pierwszy rzut, że rzeczy, które wkładam do plecaka na wszelki wypadek lub mogę się bez nich obejść, ważą ponad 2 kg. W momencie kiedy jestem jeszcze poniżej, jak to ładnie nazwała WUKA, "normy grzbietowej", nie stanowiło to dla mnie problemu. Dzisiaj chcę dołożyć do plecaka co najmniej 4-5 kg, jestem więc zmuszony zoptymalizować swój bagaż, wybierać warianty, szukać kompromisów.
Bazyl, rozumiem, że moje podejście "naukowe" może wzbudzać u Ciebie uśmiech. Pamiętaj jednak, że Ty masz w tej dziedzinie duże doświadczenie, którego ja nie mam. Ty dobrze znasz swoją "normę grzbietową" i wiesz, ile piw możesz wziąć. Ja tego jeszcze nie wiem. Ja po prostu jeszcze nigdy nie nosiłem namiotu na plecach
Zakładki