Pozazdrościwszy zimowych górskich eskapad, organizowanych nagminnie przez Kolegów z Krosna, postanowiłem na własną rękę znaleźć swój własny „biały raj”
. Zima, co prawda dała się we znaki w całym kraju, mi jednak chodziło o coś więcej, o coś, co każdy kto zimą łazi w góry zna. Wolnego czasu było na tyle mało, że nie mogło być mowy o wyjeździe w Bieszczady, czy Beskid Niski, czy też nawet w obojętnie jaki Beskid. Padło na najbliższe góry czyli Karkonosze. Szczęście dopisało, śnieg sypał niemiłosiernie przez kilka dni tworząc fantastyczną scenerię. Udało mi się odbyć kilka wędrówek w bardzo różnych warunkach, mgła, śnieżyca, słońce, mróz i poczuć trochę zimowego szaleństwa. Poniżej kilka fotek z eskapady.
Zakładki