Jako miłośnik historii nie mogłem pominąć "Walkirii" - amerykańskiego filmu w reżyserii Bryana Singera.
Dziś właśnie go obejrzałem w "Kinotece" (PKiN).
Film, jak film. Nie jestem krytykiem filmowym, ale oceniam go na jakąś nie za mocną "czwórkę" (w skali 5-cio stopniowej).
Natomiast fabuła b. ciekawa, nawet dla osób znających historię najgłośniejszego zamachu na Hitlera. Ja np. dopiero dziś dowiedziałem się, w jakim na prawdę celu została przez Hitlera powołana Armia Rezerwowa, której szefem sztabu był płk Stauffenberg.
Tak jak SS i Gestapo stanowiły swoiste zabezpieczenie przed próbą zamachu stanu ze strony generałów Wehrmachtu, tak owa Armia Rezerwowa była przygotowana na wypadek ew. puczu SS i Policji.
Płk Stauffenberg bardzo sprytnie wykorzystał i uruchomił potencjalne możliwości działania Armii Rezerwowej.
Coż z tego, skoro w zamachu bombowym Hitler ocalał.
Gdyby zginął, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Nie byłoby tragedii Powstania Warszawskiego, a ono samo bardziej przypominałoby rozbrojenie Niemców w Warszawie w 1918 r.
Zakładki