Byłem w Chacie w zeszłym roku przez 2-3 dni. Był tam akurat nowy Gospodarz, Przemek - bardzo sympatyczny człowiek. Były dwie czy trzy grupki studentów, kilku pojedynczych turystów i kilka pojedynczych osób ze środowiska Otrytczyków. Nie zgadzam się z uogólnieniami, że całe to środowisko jest niegościnne i antyturystyczne (to z kolei moje uogólnienie i uproszczenie wpisów Lucyny i Buby). Wiadomo, jak w każdej grupie są różni ludzie. Choć nie zaliczam się do tej społeczności, to jednak wydaje mi się, że znam ich dość dobrze (nie tylko z Chaty) i śmiem twierdzić, że zdecydowana większość z nich to szalenie sympatyczni ludzie.
Dlatego raz jeszcze apeluję - nie krytykujmy osoby personalnie, a tym bardziej już całego środowiska z perspektywy jednego jednak jak najbardziej nagannego zachowania. Odnosząc się do wpisu Buby: owszem, uważam że każde mordestwo zasługuje na potępienie, ale już nie każdy morderca. A może inaczej każdy morderca również, ale nie każdy za całokształt jego życia, a tylko i wyłącznie za czyn, który popełnił. Różnie w życiu bywa i to już raczej temat do dyskusji na temat szeroko pojętej etyki i różnych sytuacji losowych. Dla przykładu, głośna sprawa linczu zdaje się na Mazurach, gdzie mieszkańcy wsi zamordowali degenerata, bo latał po wsi z siekierą i wszystkim groził. Dla jednych byli bohaterami i obrońcami, dla innych mordercami. Owszem w przypadku tutaj omawianym nie widać na zdjęciach żeby coś im zagrażało. Mało tego, widać na zdjęciach że mieli ze sobą kuchenkę, więc tym bardziej bez sensu było niszczenie czegokolwiek. Jednak mój przykład miał służyć pokazaniu, że złych czynów nie dokonują jedynie źli ludzie.
I jeszcze jedno - jak do tej pory wytłumaczył się tylko jeden z nich. Na dodatek ten, który był świadkiem (co nie czyni go niewinnym, skoro nie zareagował, a z jego wpisu wynika wręcz, że nie widzi żadnego problemu). Więc nie piszmy, że obaj tłumaczą się "trzema deskami", bo póki co zrobił to tylko jeden z nich. Ale tu znów włącza się moja nieszczęsna wiara w ludzi...
Zakładki