Jak długo próbowałaś tam mieszkać? Pytam przez czystą ciekawość.
Pozdrawiam
Piotr
Jak długo próbowałaś tam mieszkać? Pytam przez czystą ciekawość.
Pozdrawiam
Piotr
T.B. !
1. Wcale nie pytasz głupio. W ogóle nie odniosłem mojego postu do Twojej wypowiedzi.
2. A napisałem (może nie wprost) o ostracyzmie, niechęcią, z jakimi zetknęła się część osadników ze strony stałych mieszkańców Bieszczad.
Pozdrawiam
SB
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
A, to wyjaśnia sprawę :)
Pozdrawiam
Mieszkalam prawie rok,bylo pieknie,ale niestety zycie zyciemi musialam wrocic,mam nadzieje ze nie poposcilam tych gor na zawsze.
Miałem możność obejrzeć film "Osadnicy" jeszcze dwa razy, tym razem w całości i w towarzystwie "tego pierwszego" i jeszcze kilkorga osadników.
W filmie NIE WYSTĘPUJE Henryk Victorini (Wiktorini?) ani jego żona.
Ten facet znad Soliny to jakiś - jeśli czegoś nie pokręciłem - Krzysztof (na pewno nie Henryk), a nazwiska to już wcale nie zapamiętałem, mimo czynionych wysiłków.
Tak - dzięki, że mnie poprawiłes. Cos mi sie "pokićkało" chociaz byłem pewnien, że na ekranie widnieje imie Henryk i Ewa, od razu skojarzyłem to z Victorinim (bo w programie nazwisk unikano). To był Krzysztof Bross z Telesnicy Sannej - ten ktory dowozi dzieci motorówką do szkoły - było chyba nawet w Teleekspresie.
Jeszcze raz przepraszam za pomyłkę.
pozdr
Piotr
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki