"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Na podstawie tej publicznej petycji można zobaczyć mały przekrój społeczeństwa w naszym kraju. Jak zawsze... jak jest jakaś inicjatywa to od razu znajdują się torpedy.
Przy okazji widzę też naocznie reakcję na te maile od adresatów. Czy czytają, czy odpowiadają? Jak reaguje władza na głos ludu?
Praktyczna lekcja wychowania obywatelskiego. :)
Doskonale to ująłeś.
Moim zdaniem owe "torpedy" piszą tak albo przez młodzieńczą przekorę, albo - najzwyczajniej w świecie - nie znają tematu. Nie potrafią sobie uzmysłowić, że tam naprawdę mieszka kilkaset osób dojeżdżających do pracy, szkół, urzędów, sklepów, etc.
Także nie wiedzą, a raczej nie chcą wiedzieć, że tamtejsza droga istnieje "od zawsze" i chodzi tylko o jej modernizację lub choćby doraźną naprawę. Reagują tak, jakbym tu wzywał do jakiejś antyekologicznej inwestycji - budowy nowej drogi, przecinającej atrakcyjne górskie tereny.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Napisałem wszystko w tym drugim wątku,tutaj tylko zaznaczę że piszę wyłącznie w swoim imieniu(nic nie torpeduję,wyrażam tylko swoje zdanie).A Ty? Jeśli w swoim, to ta droga potrzebna Ci jest tylko do incydentalnego dojazdu i Twój ogląd tej drogi ilustruje sposób postrzegania Bieszczadu i "zrównoważonego" rozwoju turystyki w nim. Chyba że jesteś rzecznikiem mieszkańców Zatwarnicy. Jesteś? Czy tylko sobie uzurpujesz możliwość wyrażania się w Ich imieniu?
PS Proszę moda o przeniesienie tego postu do drugiego(pierwszego) wątku o naprawie tej drogi.
Ostatnio edytowane przez Browar ; 24-03-2009 o 08:01
Pozdrav
Turyści jeśli będą chcieli dojechać do Zatwarnicy to dojadą, choćby z prędkością 10 km/godz. Proszę sobie wyobrazić karetkę pogotowia na tej trasie. Bodajże wiosną 3 lata temu droga była w ogóle nieprzejezdna - jeździło się stokówkami. Przecież miejscowi chcą w miarę normalnie egzystować. Miło i łatwo jest bawić się w obrońcę natury, przyrody itd nie znając miejscowych realiów. nie mieszkając tam. Pozdrawiam, Tomek.
Obecnie przeglądam przednią książkę, którą wcześniej niż inni nagrodzeni za wybór UG na KIMB, obdarowałem siebie. I w tej książce są stare nawet XIX wieczne pocztówki z ówczesnymi widokami miast, wsi, dróg. Pocztówki zapewne głównie dla turystów by zachęcić innych do przyjazdu tutaj w Bieszczady, do pokazania tego rejonu. Ludzie ongiś tutaj mieszkający chcą ściągnąć turystów by im pokazać jak fajnie można tutaj odpocząć, jakie ciekawe są tutaj rejony. Przez koleje losu większość tych zabudowań, ba, całych wsi i miasteczek, została tylko na tych starych pocztówkach. Niewielu dawnych mieszkańców tych ziem wróciła w te rejony, niewiele wsi i miasteczek zostało zasiedlonych, wiele zostało tylko nazwami na mapach. W połowie XX wieku wrócili też turyści. Po części są wśród nich tacy, którym zaczynają obecni mieszkańcy przeszkadzać. Mieszkając gdzieś wygodnie, najchętniej poprzeszkadzałoby tubylcom w ich życiu. Dziura w drodze, tej drodze, która jest dłużej niż życie niejednego z tych turystów, ma służyć jako "spowalniacz", ma być początkiem powrotu do pierwotności z przed wieków, ma zarosnąć, ma tej drogi nie być. Jak jej nie będzie to i ludzie się wyniosą a wtedy... przyjdą jeszcze bardziej skrajni turyści/ekolodzy i w imię swoich racji walczyć zaczną o całkowity zakaz człowieka do wejścia w zieleń. Koniec chodzenia po górach, deptania trawy, mrówek, skarabeuszy, wprowadzanie palpitacji serca u zwierząt, żadnych tam dydiówek, schronisk, szlaków. Wynocha do swoich murów i tam najwyżej łazić po parkach lub jak się chce po górkach to np. jak w Warszawie po Kopie Cwila lub Górce Szczęśliwickiej.
Pójście w skrajność nie ma końca, jak myślą niektórzy... jedni mają swoją, według swojego widzenia a inni mają jeszcze dalej posuniętą przez swoją wizję. Walka na wizje i filozofie ma swoją nieskończoność, ma swoje sztandary, ma swoje hasła. Każde Forum jest dobre do pokazania się.
Jeszcze ta najbardziej skrajna grupa się nie uaktywniła, ale może czekają aż zwycięży ta pośrednia?
Nie było nas był las, nie będzie nas będzie las.
Nie widząc sensu dalszej konwersacji w tym temacie kończę tym wpisem swoje „lanie wody” a daję pole harcownikom. J
No ale nie można odbierać ludziom prawa do własnej opinii.
Oczywiście, że argument dojeżdżającej do choćby najbardziej ukrytych siedlisk karetki jest jak najbardziej trafny i takich ożywałbym w dyskusji.
Natomiast odsądzanie od czci i wiary, poddawanie w wątpliwość czyjeś poczucie obywatelskiego obowiązku, tylko dlatego, że nie czuje potrzeby zabiegania o drogę tu czy tam chyba jest nieco przesadne
Podobnie nie przeginajmy mówiąc, że jeśli ktoś jest przeciwny usprawnianiu infrastruktury, to zaraz będzie chciał przed ludźmi zamknąć ten cały teren w cholerę.
Pozdrawiam:)
PS Nie podchodźmy zbyt emocjonalnie do sprawy, wszak nikt tu nie próbuje uchronić planety przed zagładą
Przekopiowałem swój post z tego drugiego wątku, bo jak widzę tu sie przeniosła dyskusja na tematy "ideowe", a tam chyba tylko pozostaną sprawy techniczne z zakresu "dziury w drodze"
Od razu na wstępie chcę zaznaczyć, że popieram inicjatywę wsparcia lokalnej społeczności w ich dążeniach cywilizacyjnych. Nie mamy prawa odmawiać im tego, co sami uważamy za standard (zwłaszcza, że byli tu przed nami, bo się tu urodzili, bo kochają te miejsca, albo są tu tylko z braku innych możliwości - ale to w sumie nic nie zmienia).
Jest oczywiste, że spora grupa ludzi zakochanych w Bieszczadach najchętniej urządziłaby tu skansen. Mieszkańców ubrać w bojkowskie haftowane ciuchy, postawić przed drewnianymi chałupami, jako element folkloru. To by nam dogadzało. I w ogóle jeszcze najlepiej Bieszczady otoczyć drutem pod napięciem (taki elektryczny pastuch dla tubylców, żeby nie uciekli), asfalt zwinąć i pogasić światło.
No i wtedy my, „prawdziwi turyści” porzucamy nasze wygodne apartamenty i przyjeżdżamy do tej głuszy oglądać dziewiczą przyrodę i tubylców.
To chyba jakaś paranoja
Do vm2301 - coś się nie możemy odszukac w tych wątkach
Rozumiem dążenia miłośników Bieszczad. Asfalt dla mnie też się kiepsko komponuje. Myślę, że takie drugo i trzeciorzędne dróżki mozna z powodzeniem wykonywać w technologii dróg szutrowych (o niebo lepiej wyglądają w takich miejscach, sa łatwe do naprawy - trzeba tylko je wykonać zgodnie z technologią)
Sądzę, że w gruncie rzeczy jest to sprawa rozsądnego kompromisu między potrzebami mieszkańców i turystów takich jak ja, a oczekiwaniami tych co chcą ten teren zachować w stanie dziewiczym.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki