Może tak. Ale po pierwsze - żaden z nich nie dał się złapać, a po drugie - pani Magda jest nie tylko miłośniczką koni, ale też wszystkich żywych stworzeń.
Jestem w 100% pewna, że spokojnie przetrwają zimę w jej małym domku.
Zresztą wybieram się do Tarnawy na przełomie września i października, więc sprawdzę jak cała kocia sprawa wygląda.
Co do szans przeżycia kota przeniesionego z jego naturalnych wiejskich, warunków miałam już doświadczenie niefajne bardzo; miałam Kicię urodzoną pod Tarnowem... Żyła na siódmym piętrze bez żadnego kontaktu z naturą.
Była okropnie nieszczęśliwa, ale regularne wizyty u weterynarza miały zapewnić jej - jak piszesz - kilkunastoletni żywot. Niestety, w wieku dziewięciu lat zachorowała na raka i musieliśmy Ją uśpić. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, jakie to było ciężkie, jakie straszne.
Fajnie jest w pejzażu bieszczadzkim zachwycić się "kicią" .
Zabrać ją w dalekie miasto, to tak jakby ukochane Bieszczady przenieść w swoją codzienność; to jest dla NAS dobre, ale niekoniecznie dla kota![]()
Ja mam w domu bieszczadzkiego hultaja, teraz w wieku ok. 15 m-cy, zabranego z Bieszczad w wieku ok. 3 m-cy.
Nie dostrzegam, aby cierpiał. Jest b. żywotny, strasznie rozrabia, gryzie i drapie, żre jak górnik przodowy (a mimo to nie jest otyły).
A wiesz, jak to jest przyjemnie, gdy się takie miłe, żywe kocie futerko przytuli do twarzy ? Od razu pachnie Bieszczadami.
A zresztą możesz się sama przekonać, gdy wpadniesz we wrześniu na dokończenie VIII KIMB w Sękowcu.
Tradycyjnie przyjeżdżam bowiem w Bieszczady z kotem.
PS
W tej chwili mi wskoczył na kolana i zaczął mruczeć.
Eh, Doroto, masz czego żałować !
.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Znów nocowailismy w tym cudownym miejscu - wracam tam już jak do własnego domu - po prostu cudownie sie tam czuję i kropka .A wieczorne koncerty jak wspomniała Dorotka niepowtarzalane - lepsze niż filharmonia .Są pewne szanse ,że w przyszlym roku ruszy i bar w hoteliku .
Dorotko myslę ze też jeszcze w tym roku pokaże się w Tarnawie.Jeśli będzie hotelik nieczynny to zostaje hotel w Mucznem ale ....tam już tak typowo hotelowo ,anonimowo itd .A w Tarnawie rodzinnie - szkoda by było gdyby to miejsce znikło z bazy hotelowej Bieszczad .
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki