Nawet bardzo nie na temat - dlatego założyłem nowy wątek, iście "Macierewiczowski".
Mógłbym Ci odpisać po prostu: jeśli posiadasz takie informacje, to natychmiast przekaż je Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego lub przynajmniej ... najbliższej jednostce Policji. I na tym tę dyskusję zamknąć.
Mógłbym też udać nieznajomość tematu i odpowiedzieć Ci, że bardzo źle sądzę o takich osobach, bez najmniejszego wyjątku, bo agent to szpieg, a obcy szpieg to szuja i basta. Kara śmierci lub dożywocie, przepadek mienia, utrata praw publicznych, itd. I tak przypuszczalnie uważa większość naszych Koleżanek i Kolegów z Forum, a ja nawet specjalnie się Im nie dziwię.
Ale ponieważ zaprosiłeś mnie i parę innych osób w maju do Nasicznego, to nie mogę Cię tak "skwitować" i napiszę szczerze, co o tym myślę. Być może wywoła to burzę na Forum, ale w końcu od tego ono jest.
UWAŻAM, ŻE SPRAWA JEST BARDZO SKOMPLIKOWANA, A WSZYSTKIE JEDNOSTKOWE PRZYPADKI POWINNY BYĆ ROZWAŻANE W KONTEKŚCIE POLSKIEJ RACJI STANU.
Najpierw więc przytoczę zwięzłą definicję racji stanu (cyt.): "Racja stanu - zasada kierowania się interesem państwa, nadrzędna wobec wszystkich innych zasad i celów". ("Słownik 100 tysięcy potrzebnych słów" pod red. prof. Jerzego Bralczyka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005).
Zapamiętajmy zwłaszcza wyrazy: " ... nadrzędna wobec wszystkich innych zasad i celów". A jak wobec wszystkich innych zasad, to także wobec tych prawnych i moralnych.
Dalej, Mavo, zastanów się, za jaką polską racją stanu Ty osobiście się opowiadasz. Bo ja np. opowiadam się za Polską zintegrowaną w strukturach europejskich i atlantyckich, Polską o gospodarce rynkowej, za jak najszybszym wprowadzeniem w Polsce EURO jako waluty, za stopniowym ale skutecznym "wyłuskiwaniem" Ukrainy i Białorusi spod wpływów Rosji, itd., itp.
W tym kontekście ci obcy agenci działający w Polsce, którzy też realizują powyższe cele, bynajmniej mi nie przeszkadzają. Niech nawet robią kariery i się bogacą. Polskiej racji stanu jest z nimi bowiem "po drodze". Oczywiście ideałem byłoby, aby to wszystko odbywało się pod naszą kontrolą kontrwywiadowczą, ale przecież nie zawsze jest to możliwe.
Ten i ów, czytając powyższe słowa, może się żachnąć: przecież to nie o takich obcych agentów tu chodzi ! Mavo miał pewnie na myśli agentów byłego ZSRR, wierchuszkę komuny z drugiej połowy lat 80., której liczni przedstawiciele porobili kariery w III RP.
Może i rzeczywiście Mavo myśli właśnie o takich osobach. Niech to sam sprecyzuje. Przypuszczając, że tak jest, odpowiadam, niejako już z góry:
1. Coś zbyt łatwo zawalił się ustrój polityczny PRL. Solidarność w końcówce lat 80. była słabiutka, siłą władzy PZPR nie wyrwała.
2. Partia (b. PZPR) tę władzę oddała sama. Mimo że w jej szeregach było nadal w 1989 r. ok. 2 mln członków, oraz że trzymała "w garści" wszystkie formacje mundurowe i całą cywilną administrację państwową. Niektórzy historycy, zwłaszcza IPN-u, w takim demontażu ustroju w Polsce wietrzą spisek Gorbaczowa. Może to był i spisek, ale czy Gorbaczowa ? Ów towarzysz tylko skutecznie osłabił i w rezultacie rozłożył ZSRR.
3. Zauważmy, że pokojowe i demokratyczne przekształcenie ustroju miało miejsce tylko w Polsce i na Węgrzech. W pozostałych "demoludach" odbyło się to bardziej rewolucyjnie niż ewolucyjnie.
4. Jeszcze w latach 70. i 80. wielu młodych "dobrze zapowiadających się aktywistów" PZPR a nawet ZSMP wyjeżdżało do Europy Zachodniej i USA na różne studia podyplomowe, stypendia i praktyki naukowe. Przebywali tam nieraz po ok. kilka lat. Nie samą nauką człowiek żyje, a doba ma 24 godziny.
4. Obecnie nazwiska tych osób są lub były poważnie rozważane jako kandydatury do wysokich stanowisk w UE i NATO. Czy myślicie, że tacy panowie, jak np. A. Kwaśniewski czy W. Cimoszewicz mieliby zaufanie Zachodu z samą tylko ich PZPR-owską przeszłością ? Przecież w czasach PRL członkom PZPR to w ogóle wiz amerykańskich nie wydawano.
5. Kto ostatecznie namówił śp. płk. Kuklińskiego do powrotu do kraju i przeprowadził jego pełną rehabilitację ? Odpowiedź brzmi: L. Miller i A. Kwaśniewski. Coś podejrzanie szybko panowie Kukliński i Miller dogadali się (ich rozmowa miała miejsce w USA, raczej na pewno nie w kawiarni) i nie brzydzili się sobą wzajemnie.
6. Wspomniany płk Kukliński mało co nie wpadł, musiał salwować się ucieczką z kraju. Ale pozostali "jacyś" inni. Znacie takie pojęcia, jak "wierzchołek góry lodowej" czy "ciemna liczba" ? No, z tą "górą lodową" to się zagalopowałem. Ale jakowaś "ciemna liczba" na pewno istniała. Nie wszyscy agenci obcych wywiadów zostają zdekonspirowani. Powiedziałbym nawet, że mniejszość. A nazwisk tych niezdekonspirowanych nigdy nie poznamy - na tym polega bowiem praca dobrego wywiadu.
7. Żeby była jasność - osób, które wymieniłem z nazwiska, o nic nie oskarżam, absolutnie nic im nie insynuuję. Nie uważam im za przeszłych czy obecnych agentów jakiegokolwiek obcego państwa. Wręcz przeciwnie - bardzo te osoby lubię i szanuję, czemu daję wyraz w głosowaniach. Teraz też, w nadchodzących wyborach do parlamentu UE, poprę znanych reprezentantów lewicy. Do czego i Państwa gorąco namawiam.
Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha.
A kto ma rozum, niech myśli.
Zakładki