Mimo wszystko chyba tak...no bo jeśli na przeciwnej szali postawić leżenie przed telewizorem albo klepanie na internetowym forum...
Mimo wszystko chyba tak...no bo jeśli na przeciwnej szali postawić leżenie przed telewizorem albo klepanie na internetowym forum...
Na Smolniku gość ma prywatnie spory kawałek błota. Wchodzisz, uiszczasz opłatę, gnoisz, taplasz się w błocie, a jak sprawa Ciebie przerośnie, to za dupsko chwyci Unimogiem i wyciągnie. Przyjemnie, i zgodnie z prawem. Polecam. Teren przy drodze na Procisne
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
rzecz wzgledna czy przyjemnie.... czy to ma jeszcze jakikolwiek urok? troche taka namiastka realnego swiata... tak jakby zamiast isc w gory spacerowac na steperze ogladajac filmik w telewizorze.. zamiast pojechac konno w step - jezdzic na lince przywiazanym do palika w stadninie...
na ukrainie to nie trzeba szukac drog lesnych i zrywkowych aby sie wspaniale utopic w blocie, rzece czy malowniczo zawiesic sie na koleinie czy kamieniu one znajda cie same- czy tego chcesz czy nie! za to wlasnie m.in. pokochalam ten kraj! czasem wystarczaja zwykle drogi dojazdowe do wsi
mam wrazenie ze w obecnej polsce terenowka troche mija sie z celem... bo albo zasuwasz gładka droga albo musisz łamac prawo...
myslalam jakis czas temu aby kupic sobie uaza czy niwe... tylko na cholere mi one w tym zaasfaltowanym kraju gdzie wszedzie gdzie wolno dojade bez problemu osobowa skoda?... trzeba by terenowke pod lwowem gdzies sobie trzymac..
jak utopisz lub rozwalisz auto gdzies na ukrainie i musisz zapychac dwadziescia kilka km do najblizszej wsi po traktor czy mechanika-to zapewniam cie ze to bardzo aktywny wypoczynek :)
i jakze obfitujacy w zaskakujace przygody!
Ostatnio edytowane przez buba ; 20-02-2011 o 17:38
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "
na wiecznych wagarach od życia...
Buba!!! Jad z Ciebie bije!!! :)
Są ludzie co grają w darta, inni śmigają na rowerze, jeszcze inni taplają się w błocie. Szanujmy to, że nie siedzą na kanapie.
Co do sensu terenówki, to będę polemizował, śmigam na przemian płaskim i dużym, i komfort dużego jest lepszy, bezpieczeństwo dużego większe. Zimą czy w niekorzystnych warunkach osobówką faktycznie też dasz radę, ale dużym dasz radę bez problemu, nie potrzeba łańcuchów, kombinować nic itd. Jest prościej. I nie mów mi tu proszę o uazie czy niwce, bo to są auta dla leśniczych żeby dojechać 10 -20 minut do pracy, myślę tu o dużych autach turystycznych typu długi Patrol, Discovery, czy Explorer.
Buba. Gość zapytał gdzie można... i juz ludzie po nim jadą jak na dzikim ośle że po co, jak to i w ogóle... Lepiej że pyta, niż byśmy przeczytali w Bieszczadzkiej Kronice Policyjnej, że szalony kierowca terenówki z obłędem w oczach został przyłapany przy zagrzebywaniu auta w błocie, na gorącym uczynku. Dałem odpowiedź, i teraz wszystko ok. A jak ktoś pozwala na swoim terenie upalać ropę, i orać leśne drogi, to wolno mu, i nic mi i nikomu do tego. Skoro jest popyt....
https://bieszczady.guide- Że przewodnik napisałem i że ludzi uszczęśliwiam. A co!
Barnabo, jeżdżący raz na ośle, raz płaskim, a innym razem długim, Buba delikatnie wyraziła swoje zdanie, a Ty dopatrujesz się w tym jakiegoś jadu. Przykre jest to, że z roku na rok przybywa takich miejskich cwaniaczków, co w Bieszczady przyjeżdżają się wyszumieć, wytaplać w błocie, odstresować i Bóg wie jakie jeszcze leczyć kompleksy, a ubywa ludzi, którzy by tylko po górach chcieli pochodzić. Czy gdyby był popyt na przeoranie rowa to też byś się sprzedał?
Marcin
Ale Marcin sam razem z kilkoma kolegami z forum tutejszego oraz "zielonego" uprawiałeś OR w Rumunii.
Widziałam zdjęcia Irka - są piękne, rejony zwiedzaliście wręcz niesamowite, zazdroszczę.
Tylko czasem tak jakoś nie za fajnie kiedy się widzi samochód gdzieś wysoko na połoninie np. w Górach Ignis.
Wiem ze tam nie ma zakazów i ze miejscowi jeżdżą po tamtejszych połoninach starymi "daciami", a raz pod Omulem w Górach Suchard spotkałam cały rajd motocyklistyów.
Ale mi się to akurat nie podoba, tak samo jak u nas wjeżdżanie u nas autem terenowym do lasu.
B.
Barnabo, gość zapytał blisko dwa lata temu, więc się odrobinę spóźniłeś z podażą. Z resztą Twojej wypowiedzi nie chce mi się polemizować, bo jakieś oko na mnie patrzy a ja mu podbijał lima (oglądalności) nie będę, gdyż jak patrzę na Twoje obecne zachowanie, to się czuję jakbyś Nas miał w poważaniu. Dobrze, że chociaż dyskotekę wyłączyłeś...w regulaminie chyba coś jest na temat nachalnej reklamy...zdecydowanie wolałem Cię na osiołku...
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Basiu zapewniam Cię, że będąc na Rumunii nie uskutecznialiśmy OR. Nie łamaliśmy również zakazów, np.: wjazdu do parków narodowych. Poruszaliśmy się po drogach. Też przyznaję, że to, co się dzieje na Rumunii w górach troszkę mnie przeraziło. Uskutecznianie rajdów na przełaj po połoninach, rycie i taplanie się w śródleśnych bajorkach to coś czego zawsze byłem i jestem przeciwnikiem.
Marcin
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki