a ja myslalam ze uaz i niwa to auta ktore od kilkudziesieciu lat daja sobie rade w zmaganiach z codziennym zyciem rosyjskiej glebokiej prowincji, pelnej sniegu, bagien ,bezdrozy, blota i kamieni- o jakich sie nie snilo milosnikom offroadu z calej europy zachodniej... ale moze jestem w błedzie...
i pare razy widzialam jak żwawo mknely tam gdzie wygodnym terenowym elegantom o angielskich nazwach zalewalo elektronike i odmawialy wspolpracy... i dawaly sie latwo naprawic drutem i mlotkiem... ale moze mi sie wydawalo
czemu zaraz jad?? po prostu ciut inne podejscie do zagadnien jazdy terenowej.
ot jeden lubi utaplac sie w blocie na ogrodzonym placyku buląc jeszcze za to gruba kase, z poczuciem bezpieczenstwa i pelnej kontroli ze jak cos pojdzie nie tak to go wyciagna... inny woli taplajac sie w owym blocie dojechac gdzies w nieznane i odkryc nowe ciekawe, malo dostepne miejsce... i mimo ze jeden i drugi czuje pociag do terenowek- praktycznie chyba niewiele ich łączy.. ale czy ja gdzies napisalam ze taki sposob spedzania czasu jest zly?? napisalam tylko ze go nie rozumiem... i tyle..
Zakładki