Pokaż wyniki od 1 do 10 z 240

Wątek: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

Mieszany widok

  1. #1
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,520

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez Łapi Zobacz posta
    Sam napisałeś - to była wiedza niszowa, (...).
    Zapewne chodziłeś do liceum i to do dobrego, bo kółka historyczne w złych liceach nie powstają, i chyba gdzieś na wschodzie albo na terenach zasiedlonych, tam gdzie wiedza o tym była mniej lub bardziej powszechna. (...)
    Ja chodziłem do szkoły technicznej, w Polsce centralnej, u mnie nie było kółek historycznych, zdawałem z historii jako jedyny z rocznika maturę. Ale uczyłem się inaczej niż w szkole, podręczniki traktowałem jako zakłamaną przez komunistów bazę, kupowałem sam książki po antykwariatach i porównywałem kto co napisał, kto co pominął. Z jednym zastrzeżeniem, to wszystko to były publikacje wydane w czasach komunizmu i wszystkie były ocenzurowane. Po maturze moja historyczka powiedziała mi wprost, że ona nie ma takiej wiedzy po 15 latach pracy jaką ja miałem wtedy. (...)
    Co do lokalizacji mojej szkoły średniej - pudło. Radom to ani wschód, ani ziemie tzw. odzyskane.
    Ale to moje liceum było rzeczywiście świetne.

    Zapomniałeś o jeszcze jednym ważnym źródle edukacji historycznej w czasach PRL - radiowych rozgłośniach zachodnich (RWE, Głos Ameryki i in.). Słuchali ich wszyscy, z aktywistami partyjnymi włącznie. Owszem, działały różne zagłuszarki, ale nie do końca skutecznie, raczej tylko przeszkadzały niż uniemożliwiały odbiór.

    Co zaś do cenzury (b. GUKPiW), to sprawa jest złożona, warta dyskusji w nowym wątku w dziale OT (może go kiedyś założę, chyba że ktoś mnie w tym uprzedzi). Na pewno źle, że cenzura w ogóle była, bo jej być nie powinno - z tym się absolutnie zgadzam.

    Natomiast co do podręczników szkolnych, to ich treść - pomijająca pewne fakty historyczne lub je źle interpretująca - nie wynikała z cenzury, lecz po prostu z polityki ówczesnego państwa. Do podręczników zredagowanych przez dyspozycyjnych pedagogów cenzor już zaglądał tylko pro forma, raczej nie miał tam nic do roboty.

    Podobnie dzieje się obecnie dziś, nie tylko w zakresie redakcji podręczników, ale też np. przy tworzeniu dzieł sztuki powszechnego odbioru, m.in filmów.

    Ostatnio o mało co szlag mnie nie trafił, gdy oglądałem film o generale Fieldorfie ("Nilu"). Film doskonały warsztatowo - bardzo mi się spodobał jako film.
    Natomiast mam pretensję do autora scenariusza, reżysera i producenta (który z nich zawinił ?) za manipulację historyczną polegającą na pominięciu pewnych ważnych - w kontekście scenariusza filmu - faktów, a mianowicie:
    - do rehabilitacji generała Fieldorfa doszło już w 1956 r. (sprawdź w encyklopedii), ta druga - z 1989 r. - miała charakter bardziej historyczny niż prawny,
    - wprawdzie w końcowych napisach poinformowano, że gen. Jaruzelski ufundował "Nilowi" pomnik na cmentarzu, ale nie podano, iż uczynił to już w latach 70.,
    - w filmie jest b. wyrazisty wątek nt. szykan ekonomicznych rodziny Fieldorfów przez UB i w ogóle przez administrację (bo to prawda), ale już ani jednym słówkiem czy końcowym napisem nie napomknięto, że pani Fieldorfowa brała po 1956 r. aż do śmierci generalską rentę rodzinną.

    A przecież ów film zalecany jest w szkołach dla uczniów jako uzupełnienie wiedzy historycznej. I dzisiejszy nastolatek dowie się z niego, że na rehabilitację ofiar UB to trzeba było czekać aż do końca epoki PRL. Przecież podobnej manipulacji nie powstydziłaby się b. cenzura, a i to jeszcze ta z epoki przedgierkowskiej.

    Cholera, jak odbiegłem od głównego tematu (nb. przez siebie zainicjowanego).

    Żeby więc do niego wrócić: sprawa konfliktu polsko - ukraińskiego, w tym bratobójczych mordów podczas II w. św. i po niej, nie była nagłaśniana w czasach PRL z przyczyn politycznych ("przyjaźn" z Wielkim Bratem, w skład którego wchodziła przecież USRR), ale wiedza o niej była. Traktowały o tym publikacje stricte naukowo - historyczne (np. Polskiej Akademii Nauk).
    Co pewnien czas "Polityka", "Kultura" czy "Przegląd Tygodniowy" też się na coś odważyły.
    A i nauczyciele nic na owych "kółkach historycznych" nie ryzykowali, gdy opowiadali (w tzw. rozszerzonym programie) o rzeziach wołyńskich. Natomiast studenci historii się wręcz o tym uczyli na uniwersytetach - a przynajmniej na UW, gdzie studiowała moja jeszcze licealna koleżanka, z którą często dyskutowaliśmy nt. "białych plam" w historii Polski (i nie tylko).
    Wynika z tego, iz Twoja "historyca" ze szkoły średniej po prostu nie miała odpowiedniego wykształcenia. Była w ogóle mgrem historii ?
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    352

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    "..... dlatego smutek i zgorszenie budzą w nas jadowite napaści na tych historyków, którzy w imię prawdy i zgodnie z regułami swego zawodu podchodzą krytycznie do pewnych utartych opinii, emocjonalnych sądów i nieudokumentowanych twierdzeń."

    W tym przypadku informacja z pewnością pochodzi z "prawego łoża";
    http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki...minus_a_8.html
    Sapere aude.

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    352

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    ....."z prawego łoża" c.d.

    "Wizja uproszczona i przeinaczona"
    W poniższym linku artykuł G. Motyki opublikowany w Rzepie 5 maja 2009r.

    http://www.rp.pl/artykul/300662.html

    A swoją drogą ciekawe te stosuneczki w IPN
    Sapere aude.

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2009
    Rodem z
    Podkarpacie
    Postów
    352

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    ".......z prawego łoża" c.d.

    Wg Prezydenta Kaczyńskiego - zbrodni w Hucie Pieniackiej winne są dwa totalitaryzmy (wersja historii dla inteligentnych)

    http://www.rp.pl/artykul/270334.html
    Sapere aude.

  5. #5

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez mavo Zobacz posta
    Szczepanie.
    Mam jedno pytanie.Czy jest mozliwe ze ow czlowiek nie klamal?Biorac pod uwage fakt ze sluzyl w reguralnej armi. Jestem daleki od jakichkolwiek analiz.
    PS Chce poznac Jego szlak bojowy.Jak sie za to zabrac?
    Oczywiście, że możliwe. Możliwe (choć wątpię), że był to rozkaz z dowództwa, jak również (bardziej prawdopodobne) zwykły czyn kryminalny - w wojsku (tak jak wszędzie) trafiają się złodzieje, gwałciciele, mordercy...
    Trzeba pamiętać, że w do wojska (z poboru) trafiało sporo osób z marginesu społecznego (aczkolwiek nie twierdzę, że brat Twojej babci do takich osób należał - chodzi mi tylko o podanie skrajnych przykładów).
    Co do drugiej części pytania...
    Nazwisko brata babci znasz, dobrze było by się również dowiedzieć w jakim stopniu służył, a także numer pułku.
    Ewentualna fotografia (w mundurze) mogła by być bardzo pomocna (można rozpoznać w ten sposób stopień, "rodzaj broni", a nawet konkretny pułk.
    To chyba tyle.
    Ale wracając do tematu.
    Mam kilka pytań retorycznych (jak ktoś się czuję na siłach, to proszę o odpowiedź).
    1. Dlaczego w siedzibie ZUwP (Związek Ukraińców w Polsce) w Przemyślu (zaraz przy wejściu) wisi portret Stepana Bandery ?
    2. Dlaczego ZUwP (w siedzibie w Przemyślu) świętuje w 2007 r. setne urodziny zbrodniarza wojennego, generała faszystowskiej UPA - Romana Suchewycza ? (przecież to "podpada" pod promowanie treści faszystowskich !!).
    Zabrakło innych, bardziej pozytywnych postaci ? (chociażby Iwan Franko).
    3. Dlaczego również w 2007 r. ZUwP organizuje w Przemyślu przemarsz "weteranów" OUN-UPA - właśnie z flagą UPA na czele ?:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:UPAPrzemysl.jpg
    Gdyby ktoś miał wątpliwość - tych 3 widocznych na zdięciu zbrodniarzy-seniorów ma na sobie mundury UPA (przepraszam, że piszę o tym po raz któryś, ale trochę mnie to niepokoi - zwłaszcza, że mieszkam na Podkarpaciu "Zakerzońskim"...).
    4. O pomnikach bandytów z OUN-UPA, których budowę sponsoruje ZUwP wszystkim powszechnie wiadomo...
    5. Część nazwijmy to "kół rządowych" (głównie z otoczenia prezydenta Wiktora Juszczenki) domaga się "zwrotu" od Polski tych terenów:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Zakierzo%C5%84ski_Kraj
    Gdyby to byli jacyś krzykacze typu polski ONR, to nie było by o czym mówić, ale to mówią przecież ludzie współ-rządzący krajem !!
    6. Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko jest faszystą albo psychopatą (prawdopodobnie jedno i drugie) - dowodem na to jest jego postępowanie (gloryfikacja UPA i SS "Galizien") - przypominam, że jest on zwierzchnikiem ukraińskich sił zbrojnych... (patrz "Zakerzonie"...).
    7.Traktowanie (głównie przez ukraińskie władze) Polaków na Zachodniej Ukrainie..., oraz sposób traktowania zabytków wzniesionych tam przez Polaków, Żydów, Ormian...
    8. Domaganie się przez Rusinów/Ukraińców odszkodowań za akcję "Wisła", przy jednoznacznym wykluczeniu przez władze ukraińskie rekompensat dla Polaków wysiedlonych z Kresów II RP (po co w ogóle poruszać te kwestie ? - zresztą władze PRL zapewniły przesiedlonym zastępcze lokale mieszkaniowe, natomiast część wysiedlonych z Kresów Polaków, nie doczekała się odszkodowań do tej pory...).
    Reasumując - proszę mi wytłumaczyć, jak w takich warunkach możliwy jest jakikolwiek dialog czy pojednanie z Rusinami/Ukraińcami, zwłaszcza tymi mieszkającymi w Polsce (członkowie ZUwP).
    Czy ktoś sobie wyobraża pojednanie, czy dialog z np. Niemcami na takich "warunkach" ?...
    Może są na forum jacyś Rusini/Ukraińcy, którzy będą uprzejmi odpowiedzieć na moje pytania ?
    PS
    Proszę mi nie przypisywać stwierdzeń typu: "zero-jedynkowy" punkt widzenia itp. - ponieważ ja nie przypisuję stereotypu "rezuna", czy faszysty wszystkim Rusinom/Ukraińcom, a jedynie osobom oraz instytucjom, które wymieniłem wyżej (to przecież znikomy procent Ukraińców czy Rusinów).
    To chyba tyle - zmęczył mnie ten temat (raczej nie mam ochoty tego kontynuować), ale ewentualną odpowiedź chętnie przeczytam.

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Żaholecki las
    Postów
    454

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Szczepanie naucz sie zadawac pytania , a pierwsze powinno brzmiec

    Jakie przekonania polityczne maja czlonkowie zupy?

    Reszta jest tylko wypelnieniem woli politycznej grupy osob.
    woodcraft is life craft

  7. #7
    Zbanowany
    Na forum od
    03.2009
    Postów
    304

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez wp.krzysztof Zobacz posta
    ....."z prawego łoża" c.d.

    "Wizja uproszczona i przeinaczona"
    W poniższym linku artykuł G. Motyki opublikowany w Rzepie 5 maja 2009r.

    http://www.rp.pl/artykul/300662.html

    A swoją drogą ciekawe te stosuneczki w IPN
    odpowiedział Motyce Jan Żaryn dyrektor tego biura IPN w następnym artykule w Rzepie, ja to czytałem w oryginale, urywek tej polemiki na naszej-klasie. Żaryn pyta się prawie wprost, dlaczego ZUwP żąda by Motyka wyglaszał referaty jako głowny prelegent IPN w tej sprawie.

    Motyka jest niestety ukrainofilem, to wynika bezdyskusyjnie z jego materiałów, ale przynajmniej dosyć rzetelnie opisuje, choć z nastawieniem.

  8. #8
    Zbanowany
    Na forum od
    03.2009
    Postów
    304

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta

    Żeby więc do niego wrócić: sprawa konfliktu polsko - ukraińskiego, w tym bratobójczych mordów podczas II w. św. i po niej, nie była nagłaśniana w czasach PRL z przyczyn politycznych ("przyjaźn" z Wielkim Bratem, w skład którego wchodziła przecież USRR), ale wiedza o niej była. Traktowały o tym publikacje stricte naukowo - historyczne (np. Polskiej Akademii Nauk).
    Co pewnien czas "Polityka", "Kultura" czy "Przegląd Tygodniowy" też się na coś odważyły.


    A i nauczyciele nic na owych "kółkach historycznych" nie ryzykowali, gdy opowiadali (w tzw. rozszerzonym programie) o rzeziach wołyńskich. Natomiast studenci historii się wręcz o tym uczyli na uniwersytetach - a przynajmniej na UW, gdzie studiowała moja jeszcze licealna koleżanka, z którą często dyskutowaliśmy nt. "białych plam" w historii Polski (i nie tylko).
    Wynika z tego, iz Twoja "historyca" ze szkoły średniej po prostu nie miała odpowiedniego wykształcenia. Była w ogóle mgrem historii ?

    Skonczyła UW. Natomiast mylisz sie co do tego, że nauczyciele nic nie ryzykowali, bo był zakaz pokazywania historii w kontekście kresów i końca Polski na kresach. II Rzeczpospolita to był kraj polskich panów i złej burżuazji. A nauczyciele się bali, to nie truizm, w tym systemie utratę pracy można było przypłacić wieloletnim bezrobociem. Co do zasady, moi nauczyciele za wyjątkiem partyjnych kladli po sobie uszy wjeżdzając na tematy polityczne. Partyjni mieli dużą swobodę, ale zazwyczaj walili takie teksty, że skręcało w drugą stronę. Bardzo źle niektórych pamiętam. Ja uczylem się w Warszawie, czujna władza siedziala niedaleko...

  9. #9
    Zbanowany
    Na forum od
    03.2009
    Postów
    304

    Domyślnie Odp: Stosunki polsko - ukraińskie w rozwoju historycznym (z Bieszczadami w tle)

    Stały Bywalec;Co do lokalizacji mojej szkoły średniej - pudło. Radom to ani wschód, ani ziemie tzw. odzyskane.

    Radom to była siedziba betonu partyjnego, miasto pod butem komunistów, przynajmniej myśmy tak Radom postrzegali. Bez urazy mam nadzieję.

    Żeby więc do niego wrócić: sprawa konfliktu polsko - ukraińskiego, w tym bratobójczych mordów podczas II w. św. i po niej, nie była nagłaśniana w czasach PRL z przyczyn politycznych ("przyjaźn" z Wielkim Bratem, w skład którego wchodziła przecież USRR),

    zgoda, tu jest po części przyczyna

    ale wiedza o niej była. Traktowały o tym publikacje stricte naukowo - historyczne (np. Polskiej Akademii Nauk).

    kto czyta naukowe publikacje poza naukowcami? Tu chodzi o wiedzę mas.

    Co pewnien czas "Polityka", "Kultura" czy "Przegląd Tygodniowy" też się na coś odważyły.

    Nic na ten temat nie wiem. Może były takie artykuły ale ja żadnego nie pamiętam, widać wyjątkowo rzadkie były. Czasem ktoś napisał o akcji Wisła, to i owszem, pamiętam. W kontekście uroczystości odsłonięcia pomnika w Cisnej, cmentarza w Baligrodzie i wizyty Jaruzela i pomniejszych wydarzeń tego typu związanych z celebrą władzy i historii PRL.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947
    Przez Petefijalkowski w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 29-09-2012, 13:46
  2. Bieszczady ukraińskie
    Przez darekurban w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 17
    Ostatni post / autor: 18-09-2011, 12:33
  3. Turystyka na pograniczu polsko-ukraińskim
    Przez Dzikie Dzieci w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 44
    Ostatni post / autor: 24-03-2011, 17:13
  4. Obecne stosunki polsko-łemkowskie
    Przez konik w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 22-08-2009, 20:48
  5. UKRAIŃSKIE Bieszczady
    Przez lasotion w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 12-04-2006, 06:34

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •