oj tak, wlasnie tak!!
wlasnie dlatego chcialam zalapac sie na spotkanie podpikujowe bo tam wydawalo mi sie bardziej "bez zobowiazan" niz na oficjalnym KIMBie.. i miejsce o ile ciekawsze..
coz, moze kiedys zagladne gdzie zobaczyc wasze buzki... bez zapowiedzi, z wlasnym namiotem rozbitym gdzies w oddali i plecakiem wlasnego jedzenia... coby nikt potem nie mial pretensji.. choc moze przyjazd bez zapowiedzi tez jest zle widziany? to juz ciezko przewidziec.. bo taki KIMBowicz bez numeru na oficjalnej liscie?? najwyzej stukne sie z kim bedzie warto i pojde w swoja strone...
nie, bazyl... jeden dojechal..:D
Zakładki