Łomatko... Chciałbym tylko przypomnieć, że w wątku nie chodzi o mnożenie luksusów, dodawanie gwiazdek czy wzdychanie do zdobyczy cywilizacji, ale o ruszenie głową i zaproponowanie jakiegoś prostego patentu. Taka zabawa, rozumicie? :P
Łomatko... Chciałbym tylko przypomnieć, że w wątku nie chodzi o mnożenie luksusów, dodawanie gwiazdek czy wzdychanie do zdobyczy cywilizacji, ale o ruszenie głową i zaproponowanie jakiegoś prostego patentu. Taka zabawa, rozumicie? :P
Marcowy - nie wiem, jak jest tam teraz, ale w ub. roku i dwa lata temu poczas KIMB "kwaterowałem prywatnie" w Ustrzykach Górnych tam, gdzie Ty w tym roku. Wrażenia miałem raczej pozytywne, ale i negatywne były dwa.
1. Czynienie przez państwa W. na siłę pokoi 2-osobowych z klitek o pow. 6-7 m kw. Nie chodzi mi o to, aby w takim maleństwie nie można było zakwaterować dwóch osób - zakochanym by to na pewno nie przeszkadzało.Tylko o to, że gospodarze na serio traktują takową klitkę jako pokój 2-osobowy, a gdy chce w niej zamieszkać jedna osoba, to żądają podwójnej opłaty.
Ja w tym roku też tam chciałem zakwaterować się podczas KIMB, rozmawiałem już w marcu telefonicznie z panią W. Gdy usłyszała, że wybieram się sam - odmówiła mi wynajęcia pokoiku, chyba że ... podwójnie zapłacę (wprawdzie zrobiła nadzieję na mały upust w cenie, ale już w tej podwójnej cenie).
Szybko sobie skalkulowałem, że za żądane przez panią W. pieniądze będę miał pokój 1-osobowy w Hotelu Górskim, nie tylko również z łazienką, ale przede wszystkim z super śniadaniem (szwedzki stół).
A przecież owej pani W. jeszcze w marcu tłumaczyłem, że przyjadę na pewno (wysłałbym zadatek), na całe 9 dni, i że będzie to w okresie niespecjalnie atrakcyjnym turystycznie. Nie poskutkowało !
A swoją drogą, jestem ciekaw (napisz), czy w dniach 11 - 20 maja pani W. rzeczywiście miała takie duże obłożenie miejsc, że na wynajęciu mi "solo" malutkiego pokoiku by straciła.
Tomku, zdaję sobie sprawę, że to co powyżej napisałem, niezupełnie odpowiada temu, czego Ty oczekujesz w zainicjowanej w niniejszym wątku dyskusji.
Ale trochę jednak odpowiada. W 2007 r., gdy mieszkaliśmy u pani W. razem z żoną, to w tej klitce dosłownie nie było miejsca, gdzie można by nasze rzeczy poukładać. Nawet wolnej powierzchni na podłodze nie bylo. Po prostu to nie był pokój dla 2 osób, które przyjechały w góry na ok. 10 dni razem z niezbędnymi bambetlami.
1-osobowy pokój w Hotelu Górskim jest co najmniej dwa razy większy od tego, pożal się Boże, 2-osobowego.![]()
2. Druga sprawa to już drobiażdżek, ale skoro go też zapamiętałem, to znaczy, że mnie wtedy także irytował. Gospodarze (państwo W.) ustawili w kuchni duże, plastikowe pojemniki na śmiecie, w tym odrębny na tzw. odpadki pochodzenia organicznego. I bardzo dobrze. Tyle tylko, że posiadał on zamknięcie dość hermetyczne, a opróżniany był rzadko - dopiero po całkowitym napełnieniu. W rezultacie, gdy się klapę owego pojemnika uchylało, aby coś do niego wrzucić, to po całej kuchni (jak pamiętasz, pełniącej zarazem rolę jadalni !!!) rozchodził się smród jak w śmietniku - kompostowniku (dole gnilnym).
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 02-06-2009 o 07:59
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
My byliśmy u państwa W. między 15 a 18 maja (piątek - poniedziałek) i obłożenie było znikome - oprócz naszego zajęty był 1, w porywach 2 pokoje. Podczas pogawędki sama pani W. przyznała, że - z wyjątkiem długiego weekendu - maj jest u niej martwy.
Moim zdaniem takie podejście pani W. to kwestia charakteru - ona wie, że jest stosunkowo małe prawdopodobieństwo, by znalazło się dwóch chętnych na zajęty przez Ciebie, Kazik, pokój, ale GDYBY tak się stało, to by sobie po prostu nie darowała straty tych kilkudziesięciu zeta. Ten typ tak ma
Chyba nocowaliśmy w tym samym pokojuSteven i ja mieliśmy po jednej niedużej torbie, którą w dzień trzeba było kłaść na łóżko, bo tylko wtedy dało się po pokoiku poruszać "krakowiaczkiem". Steven, wiotki młodzieniec, jakoś sobie z tym radził, ale człowiek słusznej postury miał problem
Na noc torby trzeba było stawiać na podłodze, czyli - de facto - na środku pokoju, więc wstawanie po ciemku do łazienki wiązało się z niejakim ryzykiem.
I żeby wyłącznie nie offtopować - pomysł pod rozwagę dla państwa W.:
- Półka na bagaże albo jakakolwiek inna półka. Może być zamiast telewizora.
Czyli dwa kątowniki i decha przykręcone do ściany. Koszt - jakieś 8 zł, o ile dechę zasponsoruje BdPNNiezaprzeczalną zaletą nijakich klitek jest to, że WSZYSTKO tam można dołożyć i WSZYSTKO będzie pasowało
![]()
To i ja skonkretyzuję swoje rady dla dysponentów kwater:
- optymalnie, a nie maksymalnie kalkulować opłaty za miejsca noclegowe, brać pod uwagę przewidywaną w danym okresie frekwencję i zgłoszoną liczbę dni pobytu, nie zrażać sobie stałych, dobrych i sprawdzonych klientów,
- nie powiększać "na siłę" liczby łóżek w pokojach kosztem wolnej powierzchni niezbędnej do poruszania się, nie zagęszczać tych pokoi niemal do granic absurdu.
Na ew. zaś zarzut pisania niedokładnie na temat (czego brakuje ...) odpowiadam , że właścicielom tychże hotelików niekiedy brakuje zdrowego rozsądku.
Pani W. nie zarobiła przecież na mnie 9 x 37 = 333 zł - co powinna była przewidzieć odmawiając mi wynajęcia "solo" pokoju (raczej pół-osobowego niż dwuosobowego) w tzw. martwym sezonie.
PS
Do Marcowego. Nie wiem, być może mieszkaliśmy (w różnym czasie) w tym samym pokoju. Mój był ten obok kuchnio - jadalni, po tej samej stronie, tuż za nią.
Ale spieszę Cię też poinformować, że u państwa W. wszystkie pokoje z łazienkami są takie malutkie. Jest to efekt "wygospodarowania" łazienek z powierzchni pokoi (i tak małych), dokonanego podczas modernizacji pawilonu. Pokoje bez łazienek są u państwa W. nieco większe.
Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 02-06-2009 o 18:46
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
chyba mało jest jednak tych pojedynczych kwater, a szkoda![]()
Podczas KIMB-u kwaterowałem w sąsiedztwie kwatery Marcowego, sytuacja analogiczna, pomieszczenie gospodarcze zaaranżowane na pokoje gościnne. Na piętrze pięć klitek dwuosobowych z jedną łazienką na korytarzu (przy moim wzroście, korzystanie z toalety wyłącznie w „pozycji żeńskiej”) , na parterze dwie klitki dwuosobowe z łazienką na korytarzu oraz wspólna kuchnia dla wszystkich mieszkańców. Kwaterę wybrałem świadomie, znając jej „walory” wiedząc, że spędzę tu tylko trzy noclegi poza sezonem. Nie wyobrażam sobie dłuższego pobytu w tej ciasnocie przy pełnym obłożeniu, w czasie niepogody, przy imprezującym towarzystwie. Stosunek oferowanych usług do żądanej ceny jest moim zdaniem nieadekwatny. Za warunki schroniskowe, bo takimi można je śmiało nazwać cena powinna być relatywnie niższa.
Pozdrawiam
Przemek
Zabawa, a może nie. Marcowy - kup sobie kawał gleby w Bieszczadach, postaw to, co chcesz, może nawet podnajmij toto turystom, znaczy, Bieszczadnikom, urządź po swemu, wg swej koncepcji, najlepszej dla "B", i wówczas może, zadając to pytanie, zadaj je ponownie, czego Bieszczadnikom brakuje u ... Marcowego. I czego samemu Marcowemu brakuje u Marcowego. Tak chyba uczciwiej nieco.
Bieszczady sa jakie są jeśli ktoś ma inne zdanie, niech wy....![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki