Rozdział II
Nie uważacie, że Beethoven jest najbardziej rock'n'rollowym kompozytorem muzyki klasycznej?Jaka ekspresja i wyraz, zwałszcza w symfoniach. Zresztą Allegro con brio ze słynnej V symfonii otwiera ósmą(1978 ) płytę Omegi(tak, tej samej od Dziewczyny o perłowych włosach), kończy ją Finele-Allegro. Dlaczego o tym piszę? Nie jestem znawcą muzyki klasycznej, ale od czasu do czasu lubię posłuchać. Włączyłem sobie teraz, aby milej pisało mi się mój pamiętnik.Uświadomiłem sobie bowiem,że, jak to się pisze:nastał zarenek dzień trzeci- trzeci a ja byłem zaledwie pod Kamieniem Leskim. Tyle z moich ambitnych łazikowych planów. O Bertrandzie, jakże zazdroszczę Ci Twojej relacji, Twojego ogniska. Może kiedyś razem powędrujemy na szlak? Narazie jestem turystą autobusowym.Cóż, są tacy, co Bieszczady zwiedzają motorami i też są szczęśliwi.Tymczasem przyjechałem do Cisnej..
***
Tymczasem przyjechałem do Cisnej, już popołudnie, nigdzie już dziś nie pójdę. Gdyby istniał jeszcze Cień PRLu tam skierowałbym swoje kroki, gdzie niemal dokładnie przed rokiem spędziłem dwa pięknę dni. Ale teraz muszę nocować w Cisnej.
Zaraz z przystanku udałem się do Trolla, gdzie spotkałem Roberta, właściciela Trolla.
-O, pan Mr Z'oob-zagadnął mnie wesoło.
Roberta poznałem rok temu, wypiłem u niego parę piw, pogadałem i musiałem zrobić na tyle dobre wrażenie,że teraz nie tylko mnie poznał, ale też postawił kolację. Robert buduje pensjonat.Troll, to jedyne miejsce w Bieszczadzie,gdzie słuchałem Mr Z'ooba. Ta sympatyczna koszalińska kapela ma, wierzcie mi, więcej nagrań niż Mój jest ten kawałek podłogi i równie dobre. Stąd takie powitanie.Nie marudziłem tu długo, trzeba wypić obowiązkowy leżajsk w Siekierce. Pożegnałem się obiecując, że jeszcze przyjdę.
Po drodze do Siekierezady zaszedłem do Rysia Szocińskiego z pozdrowieniami od WUKI,Zadzwoniłem nawet do niej by sobie mogli porozmawiać. Rysiu swoje książki wydaje w Toruniu a WUKA ma w tym swój tajemniczy udział.
W Siekierce o tej porze pusto z wyjątkiem jednego stolika, bezceremonialnie pytam czy mogę się dosiaść, proszę bardzo, dziękuję bardzo, bla bla bla. Siadział jeden miejscowy, jakiś Tadziu i dwóch młodych chłopaków, bardzo sympatycznch, bardzo dowcipnych, Miło się gadało. To oni właśnie przyjechali w Bieszczady na motorach, następnego dnia już wyjeżdżali.A już myślałem,że będę miał podwózkę do Wetliny(na motorze z dużym i ciężkm plecakiem? Ale wtedy o tym nie myśłałem).
Zbliża się wieczór, a ja jeszcze nie mam noclegu. Nogi same zaniosły mnie do Trolla. Robert już po pracy zaproponował kolację i opowiedział o planach związanych z pensjonatem.Szuka kucharzy na sezon i sprawdzonego szefa kuchni na stałe. Zadzwoniłem do mojego znajomego do Torunia z propozycją, powiedział, że musi się z tym przespać. Może coś się z tego urodzi, ale wątpię, bo pieniądze pieniędzmi, ale jak go znam ,nie zostawi na tyle miesięcy swojej ukochanej. Zapytałem się Roberta ile wziął by ode mnie za nocleg.
-Jeszcze nie jest otwarte to wezmę połowę- na to trollowy bos.
W ten sposób trafiłem do dwupokojowego pokoju z łazienką i telewizorem (na chlerę mi telewizor?) za tę samą sumę, jaką musiałem zapłacić w Kremenarosie za dziewięcioosobową salę z pietrowymi łóżkami i łazienką na korytarzu.
Poranek, kąpiel, piękne słońce.Wątroba, która wczoraj jeszcze była ode mnie starsza o 10 lat ,dziś w ogóle o sobie nie daje znać. Czas na szlak ,ale nastał zaranek dzień czwarty, jeśli mam jutro być w Ustrzykach dziś muszę nocować w Chatce Puchatka.A więc do Wetliny. Poszedłem sprawdzić autobus, by można było jeszcze na spokojnie zjeść śniadanie.Nie zdążyłem sprawdzić, bo autobus włanie podjechał, jakby za zakrętem czekał aż przyjdę na przystanek.Wsiadam, jadę, Wetlina, wysiadam, w pierwszej napotkanej knajpce jem śniadanie i gdy tak jem przychodzi kobieta by umyć okna.
-Nie będzie panu przeszkadzać, jeśli postawię tutaj te kwiaty?-pokazuje na stolik obok.
-Nie przeszkadzało by mi, gdyby nawet postawiała pani na moim stoliku.
-A który pan chce?
-Ten-pokazuję.
I w takiej przyjemnej scenografii dokończyłem śniadania.
Żegnam się i wychodzę.
Dziś wreszcie wyruszę na szlak...
cdn.
Zakładki