Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 44

Wątek: Bieszczadzka wyprawa piskalska

  1. #11
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Rozdział II

    Nie uważacie, że Beethoven jest najbardziej rock'n'rollowym kompozytorem muzyki klasycznej?Jaka ekspresja i wyraz, zwałszcza w symfoniach. Zresztą Allegro con brio ze słynnej V symfonii otwiera ósmą(1978 ) płytę Omegi(tak, tej samej od Dziewczyny o perłowych włosach), kończy ją Finele-Allegro. Dlaczego o tym piszę? Nie jestem znawcą muzyki klasycznej, ale od czasu do czasu lubię posłuchać. Włączyłem sobie teraz, aby milej pisało mi się mój pamiętnik.Uświadomiłem sobie bowiem,że, jak to się pisze:nastał zarenek dzień trzeci- trzeci a ja byłem zaledwie pod Kamieniem Leskim. Tyle z moich ambitnych łazikowych planów. O Bertrandzie, jakże zazdroszczę Ci Twojej relacji, Twojego ogniska. Może kiedyś razem powędrujemy na szlak? Narazie jestem turystą autobusowym.Cóż, są tacy, co Bieszczady zwiedzają motorami i też są szczęśliwi.Tymczasem przyjechałem do Cisnej..

    ***
    Tymczasem przyjechałem do Cisnej, już popołudnie, nigdzie już dziś nie pójdę. Gdyby istniał jeszcze Cień PRLu tam skierowałbym swoje kroki, gdzie niemal dokładnie przed rokiem spędziłem dwa pięknę dni. Ale teraz muszę nocować w Cisnej.
    Zaraz z przystanku udałem się do Trolla, gdzie spotkałem Roberta, właściciela Trolla.
    -O, pan Mr Z'oob-zagadnął mnie wesoło.
    Roberta poznałem rok temu, wypiłem u niego parę piw, pogadałem i musiałem zrobić na tyle dobre wrażenie,że teraz nie tylko mnie poznał, ale też postawił kolację. Robert buduje pensjonat.Troll, to jedyne miejsce w Bieszczadzie,gdzie słuchałem Mr Z'ooba. Ta sympatyczna koszalińska kapela ma, wierzcie mi, więcej nagrań niż Mój jest ten kawałek podłogi i równie dobre. Stąd takie powitanie.Nie marudziłem tu długo, trzeba wypić obowiązkowy leżajsk w Siekierce. Pożegnałem się obiecując, że jeszcze przyjdę.
    Po drodze do Siekierezady zaszedłem do Rysia Szocińskiego z pozdrowieniami od WUKI,Zadzwoniłem nawet do niej by sobie mogli porozmawiać. Rysiu swoje książki wydaje w Toruniu a WUKA ma w tym swój tajemniczy udział.
    W Siekierce o tej porze pusto z wyjątkiem jednego stolika, bezceremonialnie pytam czy mogę się dosiaść, proszę bardzo, dziękuję bardzo, bla bla bla. Siadział jeden miejscowy, jakiś Tadziu i dwóch młodych chłopaków, bardzo sympatycznch, bardzo dowcipnych, Miło się gadało. To oni właśnie przyjechali w Bieszczady na motorach, następnego dnia już wyjeżdżali.A już myślałem,że będę miał podwózkę do Wetliny(na motorze z dużym i ciężkm plecakiem? Ale wtedy o tym nie myśłałem).
    Zbliża się wieczór, a ja jeszcze nie mam noclegu. Nogi same zaniosły mnie do Trolla. Robert już po pracy zaproponował kolację i opowiedział o planach związanych z pensjonatem.Szuka kucharzy na sezon i sprawdzonego szefa kuchni na stałe. Zadzwoniłem do mojego znajomego do Torunia z propozycją, powiedział, że musi się z tym przespać. Może coś się z tego urodzi, ale wątpię, bo pieniądze pieniędzmi, ale jak go znam ,nie zostawi na tyle miesięcy swojej ukochanej. Zapytałem się Roberta ile wziął by ode mnie za nocleg.
    -Jeszcze nie jest otwarte to wezmę połowę- na to trollowy bos.
    W ten sposób trafiłem do dwupokojowego pokoju z łazienką i telewizorem (na chlerę mi telewizor?) za tę samą sumę, jaką musiałem zapłacić w Kremenarosie za dziewięcioosobową salę z pietrowymi łóżkami i łazienką na korytarzu.
    Poranek, kąpiel, piękne słońce.Wątroba, która wczoraj jeszcze była ode mnie starsza o 10 lat ,dziś w ogóle o sobie nie daje znać. Czas na szlak ,ale nastał zaranek dzień czwarty, jeśli mam jutro być w Ustrzykach dziś muszę nocować w Chatce Puchatka.A więc do Wetliny. Poszedłem sprawdzić autobus, by można było jeszcze na spokojnie zjeść śniadanie.Nie zdążyłem sprawdzić, bo autobus włanie podjechał, jakby za zakrętem czekał aż przyjdę na przystanek.Wsiadam, jadę, Wetlina, wysiadam, w pierwszej napotkanej knajpce jem śniadanie i gdy tak jem przychodzi kobieta by umyć okna.
    -Nie będzie panu przeszkadzać, jeśli postawię tutaj te kwiaty?-pokazuje na stolik obok.
    -Nie przeszkadzało by mi, gdyby nawet postawiała pani na moim stoliku.
    -A który pan chce?
    -Ten-pokazuję.
    I w takiej przyjemnej scenografii dokończyłem śniadania.
    Żegnam się i wychodzę.
    Dziś wreszcie wyruszę na szlak...

    cdn.
    Ostatnio edytowane przez Piskal ; 27-05-2009 o 17:41

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,521

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Napisałeś:
    (...) W ten sposób trafiłem do dwupokojowego pokoju z łazienką i telewizorem (na cholerę mi telewizor?) za tę samą sumę, jaką musiałem zapłacić w Kremenarosie za dziewięcioosobową salę z pietrowymi łóżkami i łazienką na korytarzu.(...)

    Sugerowałem Ci Hotelik Biały zamiast Kremenarosa. Ceny chyba podobne a warunki nieporównywalne.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #13
    Kronikarz Roku 2010
    Awatar bertrand236
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Poznań
    Postów
    4,224

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat: "O Bertrandzie, jakże zazdroszczę Ci Twojej relacji, Twojego ogniska. Może kiedyś razem powędrujemy na szlak? "
    1. Nie masz czego. Piszesz naprawdę ciekawie. Jakbym był z Toba u Rysia i w Siekierezadzie...
    2.Dlaczego może? MUSIMY to razem zrobić.
    Pozdrawiam
    bertrand236

  4. #14
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska



    Rozdział III

    Wyruszyłem na szlak. Pierwszy z zaplanowanych wcześniej. Dziś czwartek, miałem iść ze schroniska na Jaworcu do Chatki Puchatka. Poszedłem do Chatki żółtym szlakiem z Wetliny. Ale..

    ***

    Ale zanim wyruszyłem, musiałem zrobić małe zaopatrzenie na drogę. Poszedłem do sklepu ABC, a później do innego mniejszego sklepiku z barkiem na początku Wetliny od strony Cisnej. Nazwy nie pamiętam gdy tak sączyłem sobie piwo podjechał autokar z dzieciakami. Do mnie zaś podszedł ich opiekun z pytaniem, gdzie tu jest wejście na szlak. Szpakowaty, w dresowych spodniach i koszulce polo. Wyglądał zwyczajnie, nawet buty miał odpowiednie na taką wędrówkę. Co innego dzieci. Dzieci, które zwracały się do niego "proszę księdza". Spotkałem ich jeszcze później. Była to wycieczka dzieci z biednych rodzin spod Rzeszowa ufundowana przez parafian. Spod sklepu poszliśmy razem, pokazałem im, gdzie się wchodzi na szlak i zostałem jeszcze na jednym piwie. Nie będę przecież szedł w takim tłumie jak na Szerokiej w Toruniu w pełni sezonu turystycznego.

    Wchodzę na szlak. Jeszcze w Wetlinie poczułem potrzebę oczyszczenia się z grzechów. Myślę, że świeżo poznany ksiądz zechce wysłuchać mnie, grzesznego .Co za wspaniały moment na rachunek sumienia, gdy pot zalewa oczy, nieleczone nadciśnienie rozsadza czaszkę (albo zbyt duża ilość piwa wypita w ciągu poprzednich dni).Kiedy czuję tę jedność, jedyność ze Stwórcą. Kiedy, osiągnąwszy szczyt jestem przy Nim na wyciągnięcie ręki.
    Niestety, nie było mi dane się wtedy wyspowiadać. Nie trudne przecież wejście na Przełęcz Orłowicza okazało się za trudne dla dzieci. Dogoniłem ich jeszcze w lesie, odczekałem na skałkach aż pójdą dalej. Na Przełęczy okazało się, że na podejście zmarnowali zbyt dużo czasu, na 16-tą mają zamówiony obiad w Polańczyku i zamiast do Chatki pomaszerują tą samą drogą z powrotem do Wetliny.Trudno.Oczyścić się koło Chatki...W końcu każde miejsce jest do tego dobre.
    Mam znajomego księdza, z którym studiowałem... archiwistykę. On mnie nie słucha, on ze mną rozmawia. Spacerując dookoła kościoła,na plebani, w swoim samochodzie, w pokoju w akademiku. Jeszcze się nie zdarzyło, zeby przy konfesjonale. I z takiej spowiedzi wyciągam najwięcej. Darek, Darek Aniołkowski. Nazwisko w sam raz dla księdza... Pożegnałem się i dalej pomaszerowałem sam.
    O Stały Bywalcze. Teraz Mieciu miałby na co popatrzeć. Ostatnio szedłem tędy we wrześniu z SB, Mieciem, Pawłem i Darkiem, gdy zacinał wiatr, siąpiła mżawka a mgły ograniczały widoczność do 20 metrów (vide relacja SB). A teraz pogoda, że prawie widać Toruń. Jednak marsz do Chatki to nie deptak w Ciechocinku. Plecak stawał sie coraz bardziej ciążki. Wycisnąłem jeszcze trochę potu nim doszedłem do najbardziej bieszczadzkiego z bieszczadzkich schronisk. To cel mojej podróży w dniu dzisiejszym. Oj słaby już jestem, a tak niewiele czasu mimęło (2001 r.) jak z takim plecakiem przeszedłem w czasie jednego wyjazdu pół Beskidu śląskiego i prawie cały żywiecki. Ale wtedy nie byłem sam. Dziś mi markotno, myśli stają się coraz bardziej zawiesiste i ponure. Chyba już nie zdecyduję się na takie samotne eskapady. W towarzystwie weselej. Paweł, Darek, Stały Bywalec i plecak, w którym tylko przeciwdeszczowa kurtka (na wszelki wypadek) i piwo (na wszelki postój).
    Ale tam właśnie, przy Chatce Puchatka zobaczyłem jeden z najcudowniejszych zachodów słońca. Kto tego doświadczył, ten wie, ja nawet nie będę próbował go opisywać. Nie znam takich słow..

    ***
    Ale wcześniej co robić, ludzie zeszli w doliny, i tak nie miałem ochoty na rozmowy, jutro KIMB, jutro wszystko nadrobię. Co więc robić? Nic, tylko korzystać z reszty słonecznego światła i czytać.

    Właśnie, zastanawiałem się jakie wy bierzecie w góry książki. Ja zawsze w plecaku, od czasu wspomnianego wyjazdu w Beskidy, znajdowałem "Kartki z kalendarza", zbiór felietonów cudownego Kornela Makuszyńskiego. Jego niebanalny humor i przesoczysta polszczyzna zawsze wprawiają mnie w dobry nastrój. Polecam wszystkim, wszystkim z wyjątkiem.. kobiet, ponieważ...A zresztą oddajmy głos samemu Kornelowi.:

    Mnie nie mogły wyprowadzić z równowagi nie tylko święte bzdury jakiegoś poczciwiny, który wzywał prokuraturę aby się mną zajęła, gdyż ja propaguję niemoralność i po przeczytaniu moich książek najczystsze dziewice bez żadnego innego powodu zachodzą w ciążę (podkreślenie moje)

    Ale tym razem wziąłem książkę Krzysztofa Jaroszyńskiego "Przepraszam, że kabaret" i nie zawiodłem się. Jak można się nie śmiać, jeśli czytamy takie np. rzeczy:

    Fragmenty przemówienia Rzeczoznawcy Komisji Transportu

    ...czasami to trzeba sobie ręce po sygnety urobić. Powiedzmy, że ja mam przerzucić wagon węgla z Przasnysza do Bytomia. To co ja robię? Ściągam trzy puste cysterny z Wałbrzycha do Węgrowa, ładowaczy zostawiam w Kutnie, teraz transport rowerów z Włoszczowej puszczam do Elbląga, bańki mleka z Kalisza na rowery i do Węgrowa. Latem ropę z cystern do baniek z mlekiem, to mi zwalnia cysterny z Wałbrzycha i ładowaczy w Łowiczu. Teraz rowery na nyski do Koźla, a z Poznania trzy ciężarówki puste do Łeby. W połowie drogi spotkanie-bańki na ciężarówki, rowery na nyski z powrotem , a mleko puszczam barkami do Koźla. Teraz tak, ładowacze pójdą sobie rurociągiem do Płocka, nyski do Kutna, węgiel wysyłam pocztą do Wałcza i teraz mam... Ładowaczy w Płocku, mleko w cysternach, rowery w bańkach, węgiel... ukradli. Na poczcie. Robimy tak, żeby robotnicy spotkali się z węglem w Pasłęku, nyski idą z Elbląga, ładowacze wiozą węgiel na rowerach w stronę Radomia, w przerwach mają mleko regeneracyjne z Kielc, w nagrodę... przejadą się nyską do Tarnowa i załatwione!
    W ten sposób zaopatrujemy Bytom w węgiel. On jest tam niezbędny, bo w Bytomiu jest sporo kopalń i je trzeba zimą opalać...

    ***
    Skończyła się książkowa dygresja i skończyła się noc w Chatce Puchatka. Już piątek, pierwszy dzień KIMBu. Schodzę na dół, muszę dostać się do Ustrzyk Górnych. Wybieram czerwony szlak...

  5. #15
    Bieszczadnik Awatar mavo
    Na forum od
    11.2008
    Postów
    375

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Pioro niezle tabaka niezla Piskal Walker niezly huhuhu !!!

  6. #16
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,688

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    ...jak dalej będzie tak pięknie szło to ja do plecaka zabiorę zbiór felietonów bieszczadowo-piskalowych...

    czekam na ciąg dalszy...

  7. #17
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,521

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    ...jak dalej będzie tak pięknie szło to ja do plecaka zabiorę zbiór felietonów bieszczadowo-piskalowych...
    czekam na ciąg dalszy...
    Ty jeszcze nie wiesz, jak Piskal gotuje, jakie On smaczne kolacyjki w Sękowcu przyrządza.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  8. #18
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,688

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    ..no nie wiem ale wierzę na słowo ale czy to oznacza, że w kolejnych rozdziałach pojawią się przepisy kulinarne też?

  9. #19
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    ..no nie wiem ale wierzę na słowo ale czy to oznacza, że w kolejnych rozdziałach pojawią się przepisy kulinarne też?
    A mają się pojawić?

  10. #20
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,521

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat Zamieszczone przez piskal Zobacz posta
    A mają się pojawić?
    ???
    A ja już miałem nadzieję na kolejny rozdział.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Ciuchcia bieszczadzka.
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 07-06-2012, 17:36
  2. Bieszczadzka wyprawa wiosenna 2011-kwiecian -Maj-Ustrzyki G -Krynica G
    Przez janusz0222 w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 20-01-2011, 18:10
  3. II Bieszczadzka Wyprawa Zimowa 2011
    Przez PiotrB w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 28
    Ostatni post / autor: 18-01-2011, 22:17
  4. Bieszczadzka cisza
    Przez Polej w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 22-07-2009, 12:43
  5. Bieszczadzka Góra
    Przez Ajgor w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-01-2005, 12:26

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •