Strona 3 z 5 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 44

Wątek: Bieszczadzka wyprawa piskalska

  1. #21
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat Zamieszczone przez Stały Bywalec Zobacz posta
    ???
    A ja już miałem nadzieję na kolejny rozdział.
    Bardzo proszę panie prezydencie.Do usług.


    Rozdział IV


    Dziś KIMB, mój pierwszy, jaki będzie? Kto przyjedzie? Znam Stałego Bywalca i WUKĘ, chciałbym poznać Tarninę za jej merytoryczne posty i Bertranda, ponieważ jako pierwszy powitał mnie na forum, gdy błądziłem po nim (po forum, nie po Bertrandzie) jak dziecko we mgle. Marcowego i Recona1. Chcę poznać wszystkich. Już się nie mogę doczekać. Lubię towarzystwo ludzi, którzy podzielają moje pasje. Niektórych z was już znam dzięki filmom Andrzeja 627. Internet to straszna rzecz!

    ***

    Piątek rano. Po dość nerwowej nocy w Chatce Puchatka (często się budziłem) schodzę na dół do Brzegów Górnych. Już po drodze weryfikuję plany. Miałem przejść przez Caryńską do Ustrzyk. Postanowiłem iść do Przełączy Wyźniańskiej i przez Rawki zejść na dół. Nic z tego, zatrzymuje się dostawczy samochód, sam z siebie, i pyta się mnie (ten samochód) czy nie podwieźć. Może do Wołosatego. Dziękuję, wystarczy do Kremenarosa. Ładuję się do niego i wyłuszczam cel mojego pobytu w Ustrzykach.
    -Ci z KIMBu już wczoraj pili Pod Caryńską, a dzisiaj planują gdzieś wyjechać- na to pan kierowca.
    Rzeczywiście, potem spotykam go jeszcze w ZpC jak miło rozmawia sobie z Sebastianem. Miał prawo być zorientowany.
    Tymczasem wysiadam koło Kremenarosa, załatwiam pobyt, towarzyszy mi przy tym spokojna muzyka reggae, biorę prysznic i maszeruję do Zajazdu pod Caryńską.

    W zajeździe spotykam jedną tylko osobę, okazuje się, że to Iras, za chwilę podchodzi Orsini. Iras nas sobie przedstawia .Orsini wita mnie z właściwym sobie wdziękiem:
    -Inaczej sobie ciebie wyobrażałam, jako sztywnego wymoczka. Ale masz beznadziejny avatar.
    -Ty masz za to nadziejny-ja na to.
    -Normalny.
    -Takie strasznie poważne posty piszesz.
    -(?) Ja? Poważne? A czytałaś limeryki bieszczadzkie?
    -Nie czytuję takich rzeczy.
    Już jest dobrze. Ja też inaczej ją sobie wyobrażałem...
    Dzwonię do SB, są już na Krywym, ale Pastor będzie jechać do chatki i ma jeszcze miejsce w swojej plebani. Orsini przedstawia mnie Pastorowi, dogaduję się co do podwózki.
    Poznaję Tarninę, Mania i Sebka. Jest miło.
    Wracam do schroniska, tu się okazuje, że w tej samej sali są już dokwaterowane nowe osoby, które poszły w góry z... kluczem. Mała konsternacja, gorączkowe szukanie klucza zapasowego, aż chyba w końcu na szybko chłopaki go dorobili. Zabawna sytuacja, od rana jest tak zabawnie. Zaprawdę powiadam wam, podoba mi się na KIMBie.

    Po południu wyruszam z Pastorem i Pastorówną do chatki aby zazębić się w relację SB. Rzeczywiście Pastor nie mógł znaleźć flaszki na Przełęczy Żebrak. Rzeczywiście spotkały się tam trzy ekipy. Jeszcze parę razy tak się będziemy zazębiać, uzupełniać w naszych relacjach. Stały Bywalec miał dla mnie piwo ale pojechał, na szczęście miałem 2 swoje. Mało, ale częstuję się piwem, które było w chatce. Dopiero w drodze powrotnej dowiedziałem się, że wcale nie odjechał z piwem, zostawił dla mnie. Poczęstowałem się swoim piwem.
    Tak, nie pojechałem z nimi. Zostałem na miejscu z Pastorówną ledwie żyjącą po wczorajszym wieczorze. Jest Iras i Orsini oraz Klopsik i Kobieta Bieszczadzka. Przy bliższym poznaniu Orsini okazuje się miłą osobą, nie to, żebym obraził się na wcześniejsze przywitanie, przeciwnie, bardzo mnie rozbawiło. Teraz nawet wyrwało się jej, że jestem normalny, ha!
    Po kilku piwach wraca po nas Pastor, a tak miło się rozmawiało..
    Wracamy, krótki postój w Cisnej, a potem już prosto do UG.

    Dziś świat jest piękny. Pierwszy dzień KIMBu, Zajazd pod Caryńską, poznanie nowych ludzi, ogólna integracja, piwo, rocznica Tarniny i Mania, pojawia się wódeczka. Jedzą, piją, lulki palą, na gitarze pięknie grają. Też tak chcę. Proszę Mania o gitarę, chcę zagrać mój popisowy utwór Is There Anybody Out There Pink Floyd, ale już nie mogę. Oj niedobrze z tobą Piskalu, czas się pożegnać, czas zakończyć dzień pełen wrażeń. Jutro obrady główne a wcześniej podróż do prezesa Związku Zbieraczy Kitu. Dobranoc nowo poznani przyjaciele.
    Wracam do schroniska...

  2. #22
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,519

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Opowiadanie już dobre od samego początku, ale w miarę pisania kolejnych odcinków - coraz lepsze.
    Mógłbyś coś więcej wspomnieć (w następnych rozdziałach) o atmosferze w schronisku Kremenaros ?

    PS
    W chatce już przed naszym przyjazdem i tak było sporo piwa. A te kilka dodatkowych flaszek, które tam pozostawiłem, to było ... dla wszystkich spragnionych, w tym oczywiście też dla Ciebie.
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  3. #23
    Bieszczadnik Awatar kobieta_bieszczadzka
    Na forum od
    11.2004
    Rodem z
    to tu ... to tam ...
    Postów
    1,099

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Dobrze się Cię czyta.... pisz więc Waść i przerw długich nie rób ..... a tak poza tym.... to miło było Cię poznać osobiście, co prawda krótko, ale sie nadrobi...


    Pozdraviam

    kobita

  4. #24

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Ano, udane opowiadanie...z przyjemnością podążam za bohaterem zamieszania z nadzieją, że obaj daleko zajdziemy

  5. #25
    Bieszczadnik Awatar Monika
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Żelistrzewo (Puck)
    Postów
    27

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    pisz, pisz Piskal nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału
    już za tydzień wyjeżdżam w Bieszczady więc chcę wyczytać jak najwięcej
    pozdrówka

  6. #26
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,686

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    ...chciałabym spostrzec, iż historie spisane przez Piskala oraz Stałego Bywalca zazębiają się: po pierwsze - na płaszczyźnie gruntowej tj. cielesnej tj. spotkania obu autorów w tym samym czasie i miejscu, twarzą w twarz a nawet poprzez wymianę zdań tj. kontakt werbalny, a po drugie - na płaszczyźnie szczególnego umiłowania obu autorów do tego jedynego w swoim rodzaju dźwięku kapsla od butelki z piwem...

    a co do przepisów - to jest jakaś specjalna potrawa bieszczadzko-Piskalowa?

  7. #27
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,519

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    (...)
    a co do przepisów - to jest jakaś specjalna potrawa bieszczadzko-Piskalowa?
    Jest. Ale niech On sam ją zdradzi. Kotleciki ...
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

  8. #28
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Uwaga, uwaga ,proszę zapiąć pasy, nie palić, nie być poważnym, zażyć, według potrzeb, aviomarin lub esperal. Nadciąga rozdział V.


    Rozdział V


    Obudził mnie gwar sublokatorów, którzy opuszczali Kremenaros. Tabun pędzących bizonów przebiegł przez salę, którą zajmowałem i moją głowę. Nie zdążyłem wyciągnąć łuku i strzelić, bo młodzież szybko się ulotniła. Zresztą bez soczewek kontaktowych mogłem sobie strzelać.. palcami. Od tej chwili do końca pobytu byłem w schronisku sam.

    Społeczeństwo domaga się opisu schroniska. Spełniam żądanie społeczeństwa.
    Samo schronisko jest baaardzo studenckie. Prycze piętrowe z mocno wysłużonymi, ale za to bardzo (przynajmniej dla mnie) wygodnymi materacami. Łazienki na korytarzu, ale przez całą dobę ciepła woda, to jest najważniejsze. Za nic nie zamieniłbym domek nr 1 w Sękowcu na Kremenaros, ale jeśli takie miejsce traktuje się li tylko jako noclegownię na okres kilka dni, to przy moich skromnych potrzebach nie jest źle. Prowadzi je dwóch chłopaków, Jacek i Paweł, z którymi bardzo szybko przeszedłem na „ty”. Paweł jest chyba zapalonym rastafarianinem, ponieważ na głowie ma dredy, a w głośnikach reggae. Ja też lubię taką muzykę, chociaż nie w takim zakresie jak klasyczny rock czy blues. Ale ogólnie atmosfera była miła. Do muzyki w Kremenarosie jeszcze zresztą wrócę.
    Wykąpałem się, założyłem soczewki, patrzę, a tu za oknem świat. Dzień dobry świecie! Dziś jedziemy do prezesa Związku Zbieraczy Kitu.

    Poszedłem więc Pod Caryńską, ale tak siedząc i czekając na Pastora stwierdziłem, że może nie będę przesadzać z tym moim piwskalizmem. Mavo na pewno przywita nas godnie, a wieczorem przecież Zebranie Plenarne. O nie, czas odpokutować poprzednie dni piwem ociekające, czas na moją drogę krzyżową. Idę na Tarnicę!
    Do Wołosatego dostałem się pierwszym samochodem, który jechał w tamtym kierunku. Podwiozła mnie dwójka młodych ludzi, z których jedno to była kobieta, ale za to drugie to mężczyzna. Spotkałem ich później jeszcze na szlaku, jak już wracali z Tarnicy (ja jeszcze trochę posiedziałem na dole, nie chciałem być za szybko w Ustrzykach) i pytali się, czy mają na mnie poczekać, bo będą wracać. To bardzo miłe z ich strony. Podziękowałem i poszedłem dalej. Po dłuższej wspinaczce osiągnąłem szczyt.

    Musiałem tak to sformułować, ponieważ przyszedł czas na dygresję.
    Ładnych już parę latek temu Henryk Sytner z radiowej Trójki (mojej ulubionej) przeprowadzał wywiad z alpinistą. Jedno z pytań zabrzmiało mniej więcej tak:
    -Słyszałem, że ostatnio osiągnął pan szczyt z dwiema kobietami?

    Ja też osiągnąłem szczyt, najwyższy w polskich Bieszczadach. Jeden Panbu ( to taki czeski frazeologizm) wie jak mnie wtedy tam przewiało, prawie tak jak we wrześniu na wetlińskiej, ale teraz przynajmniej nie padało. No i te widoki! Cóż wymyśliłem sobie drogę krzyżową, to mam. Zresztą na takie drobiazgi nie zwracam uwagi. Wkrótce zszedłem z grzbietu, zagłębiłem się w las i spokojnie podążyłem do Ustrzyk.

    Wieczór, KIMB, deszcz, poznanie nowych znajomych i wszystko tak, jak to opisał Stały Bywalec.
    Cóż mogę dodać od siebie. Pierniki toruńskie poszły na pniu. Odebrałem WUKOWĄ Powsimordę, wylosowałem album „Zapomniane Bieszczady”. Imprezę zakończyliśmy z Sebastianem, Anią, która wtedy obsługiwała i Piskal Walker‘em o godzinie... no właśnie, której? W każdym bądź razie jeszcze nie świtało.

    Cóż to jest Piskal Walker? To półtoralitrowa butelka, niegdyś oryginalnie whisky (nie lubię tej rudej wódy na myszach) ozdobiona naklejką Piskal Walker, czyli w wolnym tłumaczeniu Piskal Wędrowycz. Zdobi tę naklejkę postać piechura z beczką piwa podążającą za drogowskazem na Toruń. Oryginalnie ten rysunek, bez toruńskich przeróbek, otwierał trudno dostępny komiks Wampirs Wars. A całość to był prezent od mojego przyjaciela Michała. Tego samego, z którym łazęgowałem po Beskidach.
    Na KIMBie butelka ta zawierała nastojkę (nalewki są na owocach, na ziołach zaś nastojki) miętową na bimberku made in MÓJ TATA. Wątpię czy miała 70 %, ale to najsłabszych taż nie należała.
    Na prośbę Sebastiana Piskal Walker zdobi, mam nadzieję, Matragonę.

    Zrobiło się alkoholowo, ostrzegałem, ale żeby jeszcze bardziej się wam nie pogorszyło natychmiast przerywam pisanie. Do przeczytania w terminie późniejszym...

  9. #29
    Poeta Roku 2011
    Awatar Piskal
    Na forum od
    10.2008
    Rodem z
    Toporzysko/Toruń
    Postów
    2,287

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    Rozdział VI


    Plan był ambitny. Chciałem podwózką dojechać do Przełęczy Wyźniańskiej, stamtąd na Rawki i zejście do Wetliny, tam nocleg a rano via Przełęcz Orłowicza via Suche Rzeki do Sękowca.
    Do Sękowca muszę dotrzeć, ponieważ mam (o czym jeszcze wtedy nie wiem) Asi 999 napisać przepis na kotleciki piskalowo- bieszczadzkie, a poza tym od poniedziałku mam zarezerwowany domek. No i jak nie odwiedzić sękowieckich dziewczyn!
    Życie jednak skutecznie te plany weryfikuje. Nie tylko te palny, ale plany związane w ogóle z dalszym moim pobytem w Bieszczadach.
    Po pierwsze, jeszcze będąc w Cisnej dowiedziałem się od telefonu ,że sytuacja w pracy mocno się skomplikowała, po wtóre moje środki finansowe, jak to środki finansowe, mocno się skurczyły. To wszystko spowodowało, że pobyt mój tutaj postanowiłem skrócić. Z ciężkim sercem.
    Tymczasem mamy na razie niedzielę 17 maja. Dokładnie za trzy tygodnie usiądę do komputera by opisywać dzisiejszy dzień.

    ***

    Oj, pospałem sobie po KIMBie, pospałem do13. Spakowałem dobytek; doliczając WUKOWĄ Powsimordę i dwa albumy od Recona nielekki plecak nabrał naprawdę słusznej wagi. Zarzucił mnie sobie na plecy i tak razem poszliśmy Pod Caryńską z nadzieją, że Pastor jeszcze jest i podwiezie mnie do Wetliny. O tej godzinie już wiedziałem, że Rawki muszę sobie odpuścić. Niestety Pastora już nie było. Nie mam o to pretensji, ponieważ nie umawiałem się z nim. Jadłem śniadanie do złudzenia przypominające obiad kiedy dosiadł się do mnie Janek, miejscowy, który na KIMBie odpowiedzialny był za ognisko. Postawiałem mu piwo, pogadaliśmy sobie, a kiedy dowiedział się , że mam ogródek postanowił mi wykopać czosnek niedźwiedzi. Czemu nie, rozumiem, kilka krzaczków do poflancowania, ale nie pół reklamówki, jeszcze z ziemią. Jasiu, przepraszam, zostawiłem twój podarunek na miejscu. Z tym czosnkiem w ogóle nie podniósłbym plecaka, nie mówiąc o tym, że nawet nie miałem w nim miejsca. Pożegnałem się z Anią, która też odczuwała KIMBową noc i ruszyłem na podwózkę.
    Jednak każdy samochód, który wyjeżdżał z Ustrzyk skręcał na Wołosate, a te nieliczne, które jechały w pożądanym przeze mnie kierunku nie były zainteresowane podwiezieniem mnie. Cóż było robić, poszedłem do Kremenarosa i przy piwku zacząłem rozmawiać z chłopakami. O muzyce rozmawialiśmy.
    Tak się składa, że jestem zapalonym kolekcjonerem płyt analogowych, okazało się, że chłopaki w schronisku dysponują takim sprzętem. No tak, piwo i dobra muzyka na stosownym nośniku sprawiła, że przestałem się spieszyć do Wetliny. Wytłumaczyłem do czego służy kominek stroboskopowy i jak ustawić obroty talerza, jak wyregulować naciski igły na płytę. Fajnie się zrobiło, za fajnie. Był Izrael, była Fala. Muzyka, na której w nieco młodszym wieku się wychowywałem. Przeglądając winylową płytotekę znalazłem płytę „Śpiewające obrazy” Marka Grechuty. Powiedziałem, że jest to jedyna płyta Grechuty, której nie mam w analogowej dyskografii. Chciałem ją nawet odkupić, ale Paweł był szybszy i ze słowami: To masz ! wręczył mi ten szczególny prezent. To już drugi prezent w dniu dzisiejszym, ale ten dowiozłem szczęśliwie do domu. Dziękuję Pawełku za płytę, jest bardzo dobra, mniam , mniam, prawdziwa uczta. W dodatku, po kolejnej nieudanej próbie wydostania się z Ustrzyk, dostałem inną salę, zaledwie czteroosobową w tej samej cenie. Jak tu nie przyjeżdżać w Bieszczady. Może w przyszłości za sugestią Stałego Bywalca wynajmę pokój w Hoteliku Białym, ale na pewno odwiedzę chłopaków w Kremenarosie.
    Tak to miło spędzałem ostatni dzień w bliskich memu sercu Ustrzykach Górnych...

  10. #30
    Botak Roku 2016 Awatar asia999
    Na forum od
    11.2008
    Rodem z
    jakieś 73 cm od Tarnicy ... w skali 1:1.000.000
    Postów
    1,686

    Domyślnie Odp: Bieszczadzka wyprawa piskalska

    ...a kotleciki pewnie zjadł Stały Bywalec... ...w tej czarnej teczce cichaczem wyniósł...

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Ciuchcia bieszczadzka.
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 07-06-2012, 17:36
  2. Bieszczadzka wyprawa wiosenna 2011-kwiecian -Maj-Ustrzyki G -Krynica G
    Przez janusz0222 w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 20-01-2011, 18:10
  3. II Bieszczadzka Wyprawa Zimowa 2011
    Przez PiotrB w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 28
    Ostatni post / autor: 18-01-2011, 22:17
  4. Bieszczadzka cisza
    Przez Polej w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 22-07-2009, 12:43
  5. Bieszczadzka Góra
    Przez Ajgor w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 19-01-2005, 12:26

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •