Pokaż wyniki od 1 do 10 z 23

Wątek: Moja własna relacja z VIII KIMB, a nawet z całego pobytu w Bieszczadach.

Widok wątkowy

  1. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    11.2001
    Rodem z
    Warszawa (Ochota)
    Postów
    2,526

    Domyślnie Odp: Moja własna relacja z VIII KIMB, a nawet z całego pobytu w Bieszczadach.

    Środa 13 maja

    "Zaliczamy" całą Połoninę Caryńską, tj. pokonujemy trasę Ustrzyki Grn. - Brzegi Grn. My - tzn. Żabki, ich młodzi i ja. Jest słonecznie, ale w cieniu wyraźnie zimno (ogarnął nas chyba jakiś wyż arktyczny). Wędrujemy spokojnie, robiąc "piwne" postoje. Widoczność wspaniała. Co ja zresztą będę Wam te widoki opisywał - tak samo przyjeżdżacie po nie, jak i ja.
    Już na połoninie nawiązałem łączność z Wojtkiem1121, który akurat zmierza w Bieszczady wioząc też Andrzeja627 i Andsiejka.
    W Berehach wsiedliśmy do prywatnego busa, który całą naszą piątkę (plus jeszcze parę osób, był tłok) odwiózł do Ustrzyk Grn. Chwilowo rozstałem się z Żabkami i powędrowałem do hotelu umyć nogi i zmienić skarpetki - należało trochę się odświeżyć po wejściu, zejściu i przejściu całej połoniny.

    Już dobrze po południu przywitałem Andrzeja627 i Andsiejka, spotkaliśmy się, jakżeby inaczej, w zajeździe "Pod Caryńską". Andsiejka w pierwszej chwili nawet nie poznałem (przedtem widziałem Go tylko na VI KIMB-ie, czyli dwa lata temu). Po pewnym czasie również Wojtek1121 powiadomił nas telefonicznie, iż już wypoczął po podróży z Warszawy, a zatem - w drogę.
    Udajemy się Wojtkową terenówką do Wołosatego, równocześnie ściągam tam telefonicznie Żabki. W barze "Pod Tarnicą" zjadamy wreszcie obiad, bo jak dotąd, to tylko (od śniadania) jedynie piwo i piwo. Następnie jedziemy jeszcze na Przełęcz Wyżniańską, skąd robimy krótki spacerek do schroniska "Pod Małą Rawką".

    Wieczorem spotykamy w zajeździe "Pod Caryńską" Irasa, który informuje nas, że na Ukrainę z przyczyn techniczno - paszportowych pojechać nie może. Zaplanowana przez niektórych kolegów i koleżanki w dn. 15 i 16 maja wyprawa na Pikuj bierze zatem w łeb. Irek demonstruje przy tym swój paszport, na którym zdjęcie faktycznie zaczęło się w sposób widoczny odklejać, przez co cały dokument wygląda podejrzanie.
    Ale Iras informuje nas także, iż nie będzie obecny na KIMB-ie, ponieważ wybiera się już w piątek 15 maja do Rumunii, zabierając tez ze sobą dwoje innych niedoszłych KIMB-owiczów (co o tym wszystkim sądzę, napisałem w odrębnym, specjalnie założonym wątku).

    Czwartek 14 maja

    Dziś mamy w planie obie Rawki plus Kremenaros (szczyt, a nie schronisko w Ustrzykach Grn.). Wyruszamy we czterech: Andrzej627, Andsiejk, Wojtek1121 i ja. Terenówką Wojtusia dojeżdżamy na Przełęcz Wyżniańską, gdzie się "spieszamy" i "przełączamy na niemechaniczny napęd własny" (udało mi się to określenie - nadaje się do humoru zeszytów ).
    To wtedy dogadałem się z Andrzejem627 co do wspólnych znajomych z czasów uniwersyteckich, o czym napisałem na wstępie.

    Podchodzimy dość stromym podejściem na Małą Rawkę. Każdy stara się iść swoim tempem, więc nasza czwórka znacznie się rozciąga na szlaku. Z Małej wędrujemy na Wielką Rawkę, a stamtąd niebieskim szlakiem na Kremenaros. Przy słupie granicznym z herbami trzech państw zasiadamy sobie na ławeczkach i popijamy piwko. Wojtuś zaczyna flirtować z jakimiś niewiastami, które też właśnie tam nadeszły.

    Podejmujemy ważną decyzję o korekcie naszego planu. Zamiast wracać tą samą drogą i w to samo miejsce, zejdziemy od razu z Wielkiej Rawki niebieskim szlakiem na parking przy obwodnicy, już niedaleko Ustrzyk Grn. Tam Szanowni Koledzy poczekają, a ja kopnę się do hotelu po swój samochód, podjadę z powrotem na ów leśny parking, zabiorę ich stamtąd i już razem pojedziemy na Przełęcz Wyżniańską po auto Wojtka.
    Pozostawiłem zatem Kolegów na połoninie i samotnie zszedłem niebieskim szlakiem. Gdy tylko wylazłem na szosę, od razu miałem dziki fart. Nadjechał busik, którym za całe 5 zł zostałem podwieziony pod sam hotel.
    W hotelu zdążyłem się odświeżyć, łącznie z nakremowaniem stóp jakimś specjalnym balsamem dla łazików. Właśnie wsiadałem do samochodu, aby udać się po Kolegów, gdy zadzwonił Wojtuś, że już są na leśnym parkingu i mnie tęsknie oczekują. Pojechałem więc po Nich i dalej już wszystko odbyło się zgodnie z planem.

    A wieczorem doszło do "przedkimbowego" spotkania w zajeździe "Pod Caryńską". Kongresmeni już się powoli zjeżdżali, co chwilę kogoś nowego witaliśmy. Ani witającym, ani witanym nie uchodziło to na sucho. Na ogół pito czystą wódkę i piwo, niektórzy czynili to przemiennie. Mnie też chyba należałoby zaliczyć do owych "niektórych".
    Wszystkich nas zelektryzował, jak zwykle, przyjazd Pastora. Jego Eminencja przywiózł tym razem nie szanowną małżonkę, lecz 19-letnią córkę, całkiem ładne i zgrabne dziewczę, będące akurat w toku matury. Obiecała Tatusiowi, że będzie się na KIMB-ie uczyć, a Ten uwierzył.

    Czymś trzeba było zakąszać. Oczywiście pysznego żarcia w zajeździe "Pod Caryńską" jest w bród, lecz nas korciło jedzenie dla himalaistów przywiezione przez Andrzeja627 z Paryża, nabyte w jakimś sklepie dla wielkich górskich wyczynowców. Kupił je specjalnie z myślą o wyprawie na Pikuj, ale skoro ta nie dojdzie do skutku, to przecież można by już owe cudo chociaż zacząć próbować. Ot, małe paczuszki z proszkiem, które zalewa się wrzątkiem, a powstałą papkę spożywa. Zmusiliśmy Andrzeja, aby przyniósł nam do degustacji kilka takich torebek, wyczytaliśmy na opakowaniach, że zawierają "kurę z kury" (w dosłownym tłumaczeniu). Panie nam to szybko przyrządziły i zaczęliśmy ów specyfik wyjadać łyżeczkami. Smaku nijakiego on nie miał, a wyglądem przypominał to, co codziennie wybieram z kociej kuwety (zużyty cat's best).
    Lecz przede wszystkim nam to zaszkodziło. Po konsumpcji owej "mikstury" Panna Pastorówna cierpiała aż do godzin popołudniowych dnia następnego, a i piszący te słowa miał rano dwie torsje.

    CDN
    Ostatnio edytowane przez Stały Bywalec ; 29-05-2009 o 21:30
    Serdecznie pozdrawiam
    Stały Bywalec.
    Pozdrawia Was także mój druh
    Jastrząb z Otrytu

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 13 września - 7 października 2009 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 41
    Ostatni post / autor: 05-02-2010, 20:35
  2. Zasady przyszłego głosowania - wyboru miejsca VIII KIMB
    Przez Stały Bywalec w dziale Spotkania i sprawy forumowe
    Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 22-12-2008, 20:44
  3. Relacja z pobytu w Bieszczadach w dn. 9 - 29 września 2007 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 54
    Ostatni post / autor: 22-12-2008, 08:27
  4. Niedługa relacja z niedługiego pobytu w Bieszczadach (12 - 20 maja 2008 r.)
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 14-06-2008, 23:57
  5. Relacja z pobytu w Bieszczadach od 15.09. do 6.10.2004 r.
    Przez Stały Bywalec w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 19-10-2004, 21:50

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •