No to dobrze się składa, bo dziś wybrałem się na spotkanie z ławeczką. Stoi w miejscu, które kilka razy ostatnio odwiedziłem, ale mimo to znałem ją tylko ze zdjęć i opowiadań.
Zapuściłem się więc dziś rano w leśne ostępy:
Las najwyraźniej postanowił trochę sobie ze mną poigrać, bo schował gdzieś niebo a nad drzewami powiesił drugą podłogę:
Nawet Główny Szlak Beskidzki udawał, że nie ma go tam, gdzie być powinien:
Niezrażony uparcie dążyłem do celu i po kilku godzinach czarno-białego świata mogłem wreszcie nacieszyć oczy błękitem, czerwienią i żółcią:
A ławeczka, jak to ławeczka w zimie - oblodzona była. Dwa i pół kubka gorącej herbaty poszło przez nią w śnieg![]()
Zakładki