Kilka dni minęło i nadszedł czas dokończyć tę wycieczkę na raty. Okazało się, że pierwszego dnia - ku mojemu zaskoczeniu - głównej roli nie grały lasy ale... niebo! Nie, nie padało. Pozowało
Pierwszy raz zagrało pięknie nad mijanymi po prawej połoninkami, ...
dało chwilę oddechu na odwiedziny na zapomnianym cmentarzu, ...
po czym na kolejnych połoninkach uderzyło ze zdwojoną siłą...
i tak trzymało już do końca wędrówki.
Piątek, 7.08.2009
Zakładki