(próżność i próżniactwo to zupełnie inne cechy) !
(próżność i próżniactwo to zupełnie inne cechy) !
WUKA
www.wukowiersze.pl
Wszystko zależy od tego, czego się w Bieszczadach szuka. Ja lubię listopad bo listopadowy spokój, cisza i listopadowe błotosą jedyne w swoim rodzaju. Oczywiście spokój, ciszę i błoto można złapać w górach także wiosną, latem i zimą, ale te listopadowe chodzą razem i doskonale się uzupełniają.
W zasadzie ja lubię każdą porę roku i każdy miesiąc w Bieszczadach. I zawsze się cieszę na te nadchodzące pory roku i miesiące![]()
Czterech panów B.
Ja nie lubię listopada nie tylko w Bieszczadach ale generalnie. Tylko w listopadzie w powietrzu wisi taka totalna beznadzieja zamierajacej przyrody. Nie ma już tej wrześniowej i październikowej miękkości powietrza ani jeszcze tej grudniowej ostrości. Nawet jeśli świeci słońce to też tak jakoś jakby za chilę miało zgasnąć całkiem.
No nie lubię listopada i już.
Na szczęście niedługo się kończy...
Ale Tobie życzę samych pięknych wrażeń z listopadowych wędrowek.![]()
Bartek...ale tendencyjne dlatego, że mają ilustrować, czy tendencyjne bo mają zaprzeczać?
Zdjęcia zawsze zamieszczasz tu piękne i te też są piękne (zwłaszcza ta mgła), co nie ma wpływu na moją jak najbardziej SUBIEKTYWNĄ niechęć do listopada (już niecałe 3 godziny zostało...).
a złapałeś do butelki biszczadzkie powietrze listopadowe? dla porównania z grudniowym?![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki