Wczorajsze wieczorne spotkanie klubowe gromadziło 15 osób.
Podziękowania szczególne dla Bartka za usprzętowienie, dzięki czemu można było zobaczyć przyniesione zdjęcia na dużym ekranie.
Zdjęcia będące wspomnieniem nasiczańskich krajobrazów, ale też można było pochaszczować po opuszczonych wioskach słowackich Bieszczadów,
a następnie powędrować po pogórzu szukając kamieni.
Były też relacje z Roztocza: jedna rodzinna rowerowa, druga z poszukiwania zaginionych bunkrów lini Mołotowa.
Znalazło się wczoraj też parę zdjęć z Ukrainy a nawet Białorusi.
Plany są ; szykuje się za parę dni kolejne spotkanie (dogrywka) tym razem w plenerze bieszczadzkim.
I tak się skończył ten mikołajkowy wieczór..
Zakładki