Powiem tak :jeszcze tak nie było,żeby jakoś nie było!
Jak będzie kiepsko szło,zawrócicie!
Nie widze TU nikogo,kto do Puchatka dopchał wózek i może o tym opowiedzieć.A moze jeszcze sie ujawni i podzieli tą radościa?
Powiem tak :jeszcze tak nie było,żeby jakoś nie było!
Jak będzie kiepsko szło,zawrócicie!
Nie widze TU nikogo,kto do Puchatka dopchał wózek i może o tym opowiedzieć.A moze jeszcze sie ujawni i podzieli tą radościa?
WUKA
www.wukowiersze.pl
Nie czarujmy się - do Chatki wózkiem się nie dojedzie. Wnieść wózek na plecach można, owszem, ale po co? Żeby go na chwilę ustawić na tarasie przed Chatką?
A czy Starszy Junior nie jest czasem nakręcony, bo wyobraża sobie, że Chatka Puchatka to jakiś domek z bajki? Jeśli tak, to się raczej rozczaruje. Wetlińska to nie Stumilowy Las, a Lutek to nie Kłapouchy
Jeśli chcecie poczuć klimat schroniska, to wózkiem możecie spróbować dojechać np. z Przełęczy Wyżniańskiej do bacówki pod Małą Rawką (http://www.rawki.pl/dojazd.html) albo z Cisnej do bacówki Pod Honem (http://www.podhonem.home.pl/).
Eeee. Najwyżej wybiliśmy Ci z głowy szczytowanie w Bieszczadach.Ale atrakcyjnych szlaków jest multum. Poza wymienionymi wyzej propozycjami, z wózkiem można przejść się doliną Caryńskiego, którą niezmiennie polecam. Można skoczyć do Krywego z Zatwarnicy. Można poszlajać się otryckimi stokówkami (tak mi się przyajmniej wydaje). Żeby chociaż trochę dotknąć połonin, można spróbować się wybrać z Wołosatego na przełęcz Bukowską (ale wtedy trzeba wracać tą samą drogą.
A co na tym "szczytowaniu" zyskuje dziecko? Jest chyba w tym wszystkim najważniejsze? Jest podmiotem czy przedmiotem w tej wędrówce?
Jednak pojęcia rozsądku i logiki są diametralnie różne jak różni są ludzie. Tym bardziej, że chodzący po górach wiedzą na czym to polega i jakie są zagrożenia. A może wogóle ich nie ma? A może takie maleństwo jest bardziej odporne? Zawsze to można powiedzieć... niech się już hartuje.
Maluch pewno niewiele zyskuje(bo przecież półroczny brzdąc tego nie pamięta itd)ale zaspakaja taka eskapada rodzicielskie ambicje a może dzieciece górskie niespełnienie(tychże rodziców)...U mnie tak(przynajmniej)jest
P.S.Wszystkim tatusiom w dniu ich święta życzę uśmiechu na buziach ich pociech i częstych wspólnych wędrówek po bieszczadzie i nie tylko(bo wszędzie jest pieknie gdy ten najważniejszy człowiek jest obok nas).
Jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić.
Witam
Chciałabym troszkę podnieść temat. Prawdopodobnie wybierzemy się w sierpniu w Bieszczady z ośmiomiesięczną córeczką. Nie jesteśmy zwolennikami nosidełek, chodzików i tym podobnych ulepszaczy, ale nie wykluczone, że raz czy dwa skorzystamy z możliwości wniesienia córci na połoninkę.
Mamy w planie przejazd ciuchcią (choć dla mnie to już nuda, bo ile można), leśne mini zoo, wypad nad zaporę, no i spróbujemy - jak piszecie spacerkiem do bacówki pod Honem i Małą Rawką. Ponoć droga do Sinych Wirów tez jest przejezdna dla wózka? Może polecicie jakieś trasy spacerowe, przejezdne leśne dróżki?
Jak do Sinych Wirów to moze też do Łopienki?
WUKA
www.wukowiersze.pl
jeśli tylko się da to czemu nie :) Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje :)
Jeszcze jedna, chyba dość oczywista uwaga - nie każdy wózek się do eksplorowania gór nadaje. Jeśli macie jakiś miejski model na małych kółkach, to w grę wchodzi najwyżej rynek w Ustrzykach Dolnych, ale Łopienka to już raczej nie![]()
Jak Kura pisze,że "leśne dróżki"to chyba mają wypas-terenówkę.Stąd moja propozycja!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki