Strona 5 z 9 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 88

Wątek: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

Mieszany widok

  1. #1
    Poeta Roku 2010
    Poeta Roku 2009
    Poeta Roku 2008

    Awatar WUKA
    Na forum od
    07.2006
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    3,908

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Ja myślę,ze Browar chciał tylko sprowokować dyskusję,albo napisał to z mrugnięciem.
    Vm 2301 a co to za propozycja "kup psa"!W imieniu psów i kotów protestuję.One też nie chcą chodzić w nosidełku!

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar malo
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    okolice 3-city:506908042
    Postów
    509

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Ło jezuuu.. No po waszych zdaniach zaczynam się czuć jakby dziecko było barierą zaporową dla jakiegokolwiek ambitniejszego życia.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Malo, gdybyśmy rozmawiali o 2-3 latku, to moja opinia była nieco inna.
    A moja nie. (oczywiście nieco inaczej się przygotować, ale kierunek nadal ten sam)

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Jakie Ty atrakcje w kilkugodzinnym marszu dla 6-miesięcznego dziecka widzisz?
    Takie jakie mu Ty, ja, lub ktokolwiek inny będzie w stanie ukazać. Dziecko jest tak chłonne poznawania świata, że wielu z nas chyba sobie z tego nie zdaje sprawy. Atrakcją może być niemal każda rzecz, którą masz wokół siebie, także na szlaku turystycznym. Otwórz szerzej oczy i spójrz w bok..chyba rozumiesz o czym mówię. Przykład podała Buba (post:21-06-2009, 09:29). Dziecko co prawda ma inną optykę patrzenia, ale nie jest z innej planety nazywanej wyłącznie "piaskownica".

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Gdybyś uważnie czytał dyskusję, to byś zauważył, że doradzałem w sumie to samo, co Ty tu: (...)
    Jako alternatywę dla kilkugodzinnego marszu bez możliwości szybkiego dotarcia do węzłów komunikacyjnych, czy miejscowości
    Chyba nie calkiem doradzaliśmy to samego. Jeśli dobrze odczytałem Ty proponujesz to jako zamiennik, a ja jako ewentualną ostateczność.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Co do kwestii niebezpieczeństw, to nie trzymam swoich dzieci pod kloszem "od małego" chodzą ze mną po górach.
    Gratuluję, popieram i chylę nisko czoła takiemu rodzicowi.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Niebezpieczeństw ewentualnych jesteś świadom, więc tłumaczyć chyba nie muszę, to , że są dużo poważniejsze dla półrocznego dziecka niż dla kilkulatka chyba też nie zaprzeczysz.
    Z obserwacji wiem, że kilkulatek łatwiej zniesie trudy wędrówki, czy niedogodności wynikające ze złych warunków atmosferycznych.
    Zaprzeczę tej generalizacji. To są inne niebezpieczeństwa i wcale nie można powiedzieć że w przypadku starszego dziecka trudności są mniejsze. No bo na przykład jeśli uwzględnimy, że starsze dziecko umie wyrazić swe zdanie i stanie okoniem w połowie trasy to co..? (6-miesięczne dziecko tego nie zrobi). Stara maksyma mówi: małe dzieci - mały kłopot, większe dzieci - większy kłopot. Jednocześnie nie podważam obserwacji którą podałeś, ale w kwestii generalizacji pozostanę przy odmiennym zdaniu.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Tak więc wolałem zapewnić dobrą zabawę z ojcem i matką szkrabom podczas wypadu do ogrodu, lasu, na łąkę nad strumyk, w baseniku, piaskownicy, potrafiąc zrezygnować z kilkugodzinnego marszu w 35 stopniowym upale, bo tak ja lubię, chcę udowodnić jaki to ze mnie chojrak albo jakie te moje dzieci twarde i cool są.
    Myślę, że autor wątku i rodzic w jednej osobie sam by nie wyszedł przy 35 stopniowym upale. Natomiast z własnej obserwacji wiem, że dzieciaki naprawdę bywają twarde i my jako rodzice często z trudem za nimi nadążamy (to wynika ze zmienającej się z wiekeim egzogeniczności w endogeniczność, czyt: nadmiar energii u dzieci). Ale spoko, pamiętam że dzieci nie mają takiej wydolności jak dorosły. Jednak co do naturalnej odporności już bym polemizował.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Po prostu uważam, że dzieciom doświadczenia należy stopniować. A 6-miesięczne dziecko nie musi koniecznie dorównywać wytrzymałością starszym o kilka lat.
    Tak, jeśli chodzi o wykonywany przez same dzieci wysiłek. Dokonałeś tu jednak nieuzasadnionego skrótu sugerując, że chciałbym przegonić 6-miesięczniaka na własnych nogach. A jeśli dobrze przyjrzysz się szczegółom to z 6-miesięcznym można zrobić dłuższą trasę (w nosidełku, a na nogach rodzica) niż z 6-latkiem (na jego -dziecka- własnych nogach).

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Ja to widzę tak: ludzie chcą jechać w Bieszczady, ale nie mają doświadczenia, więc pytają o różne rzeczy na forum. Podkreślam: NIE MAJĄ DOŚWIADCZENIA, więc doradzanie w takich przypadkach to spora odpowiedzialność. Ci, co mają doświadczenie (albo ułańską fantazję), nie zapytają, bo już wiedzą. Albo myślą, że wiedzą.
    Autor wątku napisał (post z 21-06-2009, 21:02) że zaliczył rejon 4 tatrzańskich dolin, więc stwierdzenie "NIE MAJĄ DOŚWIADCZENIA" jest chyba nieco nieuzasadnione. Po prostu tylko nie znał jeszcze Bieszczadów (to jeszcze nie to samo co brak doświadczenia).

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Jasne, każdy wózek i każde dziecko można wnieść wszędzie. To fizycznie wykonalne. Ale - ponawiam pytanie - po co?!
    Każdy sam określa cel dla siebie, i dla osób które są pod jego opieką. Nie ingerujmy i nie odmawiajmy sensu w sposobie sprawowania tzw. władzy rodzicielskiej, jeśli ktoś nie ma poważnych podejrzeń że dzieje się komuś krzywda. A ja takowej nie dostrzegam w slowach autora wątku.

    Cytat Zamieszczone przez Marcowy Zobacz posta
    Z ciekawości - co znaczy "startowałem z półroczną córką"? W jaki sposób ją transportowałeś?
    Gdy miała 0,5 roku - w nosidełku dla pozycji leżącej (takie wyjmowane z wózka, starsze typy wózków miały wygodniejsze wyjmowane nosidełka, niż te współczesne twarde plastikowe nośniki).
    Gdy miała 1 rok - w nosidełku na brzuchu.

    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    Moim celem jest bym dbał o jego zdrowie, o jego psychikę, o częsty z nim kontakt, ostrzegał go i uczył widzieć dobro i zło, poświęcę wszystko na jego edukację i na spędzenie z nim tyle czasu kiedy tylko będzie chciał.
    Najbardziej podkreślam to ostatnie: "spędzenie z nim tyle czasu kiedy tylko będzie chciał" - bo myślę, że to jest cały klucz do wychowania dziecka. Jeśli da się dziecku tyle wsparcia, ile będzie potrzebowało to uważam, że naprawdę wiele będzie potrafiło i wiele nauczy się znosić. I drugorzędne tu będzie czy wychowasz je w piaskownicy, czy na szlaku turystycznym, czy w warsztacie samochodowym pod okiem taty mechanika.

    Cytat Zamieszczone przez Recon1 Zobacz posta
    Stosując metodę, że dziecko nie jest najwyższym dobrem, z mety spychamy go podrzędnej roli. To czasami już widać zanim się urodzi!
    Niecałkiem.
    Myślę że najważniejsze nie jest uczynić z dziecka najwyższe dobro (bo to niekiedy zaczyna doprowadzać do podkloszowego wychowania), lecz by potrafić połączyć jak najwięcej dóbr w jednym życiu, którym dysponujemy. Harmonia.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Sądzisz, że Malo zabrał roczne dziecko na zimowe nocne biegi na orientacje, bo biedakowi opiekunka uciekła?
    Primo: proszę nie przekształcaj obrazu mych słów, bo zaczyna się czynić nieprawda. Nie napisałem "biegi" lecz "zawody" (co uściślając znaczyło "turystyczne marsze na orientację").
    Secundo: opiekunka mi nie uciekła, bo opiekunka (czyt: mama dziecka) także brała udział w tych zawodach:]

    (z góry przepraszam jeśli dalej nie dam rady kontynuować dyskusji, lecz aktualnie korzystam z netu bardzo wyjątkowo..co też bardzo długi okres mnie tu nie było)
    pozdrawiam
    malo :wink:

  3. #3

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Z małym dzieckiem można iść wszędzie pod jednym warunkiem - trzeba też zabrać ze sobą głowę. Ryzyka załamania pogody,ukąszenia owada nagłego pogorszenia zdrowia nigdy nie można wyeliminować. Ja się z tym nauczyłem żyć. Czy dziecko jest dla mnie najwyższym dobrem? Hmm ciężkie pytanie - chyba nie. Nie traktuje dzieci jak dobra. Dobro to na przykład miłość żony, dzieci, wolność. Moje brzdące mają 1,5/3,5 lat i łażą z nami wszędzie (prawie patrz: http://www.everytrail.com/profile.php?user_id=50140) ponieważ:
    - mało mamy czasu by spędzać go bez dzieci.
    - dzieci nie zastępują nam życia i też coś z niego chcemy

  4. #4
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    @Malo

    Zamiennik? Czy Ty planując wypad z półrocznym dzieckiem nie ustalałbyś trasy tak, by być zabezpieczonym, w razie W?
    Ja tak. Dlatego, że potrafię przewidzieć, czy choćby wyobrazić sobie co mogłoby się stać.
    Bo 6miesięćzne dziecko robocopem nie jest, zwykła gorączka może zagrozić. Pomyśl dlaczego do malucha z gorączka karetka jedzie na sygnale, a spróbuj wezwać takową do kilkunastolatka, czy dorosłego.

    Więc po co mam narażać własne dziecko, skoro w równie atrakcyjny sposób możemy spędzić czas w miejscach, które nie są bardzo oddalone od parkingu choćby.

    Stanie mi się coś, że nie polezę trasą, którą bym sam osobiście chciał?
    Nie.
    Miałbym mieć problem z tym, by z czegoś dla własnego dziecka zrezygnować? Przecież my rodzice potrafilibyśmy życie dla nich oddać, więc jaki problem w modyfikacji trasy tak, by niepotrzebnie życia nie utrudniać, a nawet w pewnych sytuacjach dziecka nie narażać.
    Jaki problem w tym, by w tym roku sobie jakieś tam trasy odpuścić, a wrócić na nie, gdy dziecko podrośnie?

    ...no chyba że ambicja rodzica i jego pragnienia są silniejsze....


    Nie odpowiedziałeś mi Malo na kilka pytań:


    Po co startowałeś w takich zawodach z 6-miesięczna córką, a gdy podrosła o kolejne 6 w zimowych nocnych?

    Czy to było dla jej zabawy?...czy raczej sobie coś chciałeś udowodnić?

    Sam ją chciałeś zabrać, ona prosiła, czy akurat taka konkurencja istnieje?

    Pozdrawiam:)

  5. #5
    Bieszczadnik Awatar malo
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    okolice 3-city:506908042
    Postów
    509

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Nie odpowiedziałeś mi Malo na kilka pytań:
    Cytat:
    Po co startowałeś w takich zawodach z 6-miesięczna córką, a gdy podrosła o kolejne 6 w zimowych nocnych?
    Czy to było dla jej zabawy?...czy raczej sobie coś chciałeś udowodnić?
    Sam ją chciałeś zabrać, ona prosiła, czy akurat taka konkurencja istnieje?
    Na pytanie "po co?" odpowiem tak:
    Moje brzdące mają (...) i łażą z nami wszędzie (prawie) ponieważ:
    - mało mamy czasu by spędzać go bez dzieci.
    - dzieci nie zastępują nam życia i też coś z niego chcemy

    ps: hwat, mam nadzieję że nie wytoczysz mi sprawy za prawa autorskie do cytatu
    pozdrawiam
    malo :wink:

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Procesy ostatnio na forum modne, ale ja modzie nie ulegam

    Pierwszą krechę rozumiem, sam wykorzystywałem i wykorzystuję optymalnie czas, bom ciągle zajęty. Choć mój inwentarz jest teraz w takim wieku, że często woli towarzystwo inne...


    Druga krecha...hmm, ja bym raczej powiedział, że dzieci są częścią mojego życia, więc niczego nie zastępują, ani też nic nie jest w stanie ich zastąpić.

    Idealną sytuacją jest, gdy będąc rodzicielem można mieć czas też dla siebie, móc realizować swoje pasje, hobby itd.
    I w miarę wolnego czasu mnie się to zawsze udawało. Nie musiałem rezygnować z niczego, czasem jedynie konieczne było odłożenie czegoś tam na później.

    Jednak w pewnym okresie, tym gdy dziecko nie jest jeszcze silne i uodpornione, sprawne na tyle by być w jakimś stopniu samodzielne i komunikatywne, a więc jest bezbronne i w 100% zależne od nas, w okresie, który jest też kluczowy dla wykształcającej się osobowości, i wszelkie kontakty emocjonalne, ale również przeżycia mogą mieć wpływ na resztę życia traktowaliśmy dzieci "szczególnie" priorytetowo, poświęcając czasem coś, ale jakoś nigdy, nawet przez chwilę tego nie żałowałem.


    Chyba trza zakończyć jeden z najdłuższych OTów...aż dziw bierze, że moderatorzy byli tak łaskawi

    Pozdrawiam:)

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar wadera
    Na forum od
    03.2008
    Rodem z
    okolice Lublina duszą zawsze conajmniej 1000 m npm
    Postów
    259

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Ja długo pisać nie będę proszę sobie poczytać i pooglądać załączone zdjęcia
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,572,6...klad_tak_.html

    pozdrawiam dyskutujących

  8. #8
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Cytat Zamieszczone przez wadera Zobacz posta
    Ja długo pisać nie będę proszę sobie poczytać i pooglądać załączone zdjęcia
    http://forum.gazeta.pl/forum/w,572,6...klad_tak_.html

    pozdrawiam dyskutujących
    i wlasnie o to chodzi! problem nie lezy w dzieciach tylko w psychice rodzicow... ale faktycznie mozna pozazdroscic samopoczucia w ciazy, ze dziaciak jest zdrowy itp

    pozdrowienia dla tusi i zyrafa- dawno ich nie widzialam :)
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  9. #9
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,834

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    i wlasnie o to chodzi! problem nie lezy w dzieciach tylko w psychice rodzicow... ale faktycznie mozna pozazdroscic samopoczucia w ciazy, ze dziaciak jest zdrowy itp
    Ot co,i ja tak myślę.
    Pozdrav

  10. #10
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: gdzie z półrocznym dzieckiem(wózek)

    No nie chce mi się czytać całości, ale w pierwszym poście nie widzę nic, czego sam nie robiłem, czy bym nie zrobił.

    Pisałem jedynie o takim dobieraniu tras, by dziecka na niebezpieczeństwo, czy znaczną niedogodność nie narażać.

    Przecież nikt nie przekonuje tu nikogo, by dzieci trzymać w chałupie, a wręcz przeciwnie.


    Jaki tu problem widzisz Bubo w psychice rodziców, jak Ty jako rodzic na to patrzysz?

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Gorgany z południa na północ
    Przez maciejka w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 57
    Ostatni post / autor: 02-01-2013, 15:03
  2. Półwysep Helski to nie tylko piach i woda.
    Przez Hero w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 09-09-2011, 21:30
  3. Wyprawa północną Słowacją - co zobaczyć?
    Przez Zenobius w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 28
    Ostatni post / autor: 27-10-2010, 22:52
  4. Czy wiecie cos na temat pól namiotowych w Rabem, Tworylnym ?
    Przez Kereip w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post / autor: 11-10-2005, 21:03
  5. [Lutowiska] Gdzie w Bieszczady z dwuletnim dzieckiem
    Przez Anonymous w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 05-06-2002, 11:27

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •