Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

  1. #1
    Kronikarz Roku 2011 Awatar buba
    Na forum od
    02.2006
    Rodem z
    Oława
    Postów
    3,646

    Domyślnie i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    http://forum.gazeta.pl/forum/w,902,9...ace_w_sam.html

    "Tanie linie lotnicze Ryanair chcą wprowadzić w swoich miejsca stojące. Irlandzki przewoźnik planuje w ten sposób zmniejszyć koszty oraz zabrać na pokład więcej pasażerów.


    Nic sie nie zmienilo.Czelabinsk-Moskwa ,rozpadający się Tupolew,tłum ludzi
    biegnie do maszyny z tobołami(,telewizory itp).Po zamknieciu drzwi okazało
    sie ze jest wiecej ludzi niz siedzen i co?I nic.Koles siedzacy obok mnie
    wyciągnął z za pazuchy siatke z pięcioma. browarami Ural i otworzył o fotel.
    Przez ok dwie godziny miałem wytrzeszcz oczu ze zdziwienia.Wypite butelki po
    piwie turlały sie po ,typ grał cos na gitarze ,a przy fotelach nie było
    pasów.Do klopa trzeba było sie przeciskać jak w pociągu.
    W Moskwie wszyscy wysiedli zadowoleni."


    ktos moze latal w takich klimatach?? :D
    Ostatnio edytowane przez buba ; 06-07-2009 o 21:18
    "ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną - cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam.. "

    na wiecznych wagarach od życia...

  2. #2
    Bieszczadnik Awatar joorg
    Na forum od
    01.2005
    Rodem z
    Krosno
    Postów
    2,335

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    Cytat Zamieszczone przez buba Zobacz posta
    ......ktos moze latal w takich klimatach?? :D
    A latał , no może leciał i to do tego IŁ-em 18 turbośmigłowym(ostatni lot IŁ-a na tej trasie).Wewnątrz hałas ponad 90dB i cały czas telepało gorzej niż w najgorszej turbulencji. Jeden "Makaron" nie mógł tego już znieść i spacerowałpo pokładzie tam i z powrotem, krzycząc "mammamia" i co podchodził do kabiny załogi to "smutni" panowie podrywali się z krzesełek i "łapali się za kieszenie" :)
    Masz rację buba ,dla takich klimatów warto było ryzykować, choć teraz pewnie nie wsiadłbym do takiego.
    "dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
    Pozdrawiam Janusz

  3. #3
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    Tak coś mi się przypomniało odnośnie miejsc stojących i firmy Ryanair...
    Ranny lot z Warszawy do Amsterdamu, długie oczekiwanie na lotnisku Schiphol na przesiadkę. Lecę z kilkoma osobami z mej firmy. Przesiadka się przedłuża więc należy nam się darmowy posiłek, odbieramy czeki i kupujemy jakiś tam posiłek... nie widać by to inni robili. Lotnisko ogromne, jak zresztą kilka na zachodzie. Wreszcie możemy się ustawiać do odprawy. Wszyscy chcą się szybko dostać na pokład i zająć swoje miejsca, tak jakby mogło ich zabraknąć. Boją się firmy Ryanair? Spokojnie przepuszczam ludzi, przecież każdy ma swoje miejsce zapisane na bilecie. Ludzie z firmy też patrzą czemu się ociągam. Wchodzę prawie ostatni i staję od razu przy ostatnim miejscu po lewej stronie, jest wolne. Siadam na nie swoim miejscu, wołają mnie żebym przyszedł. Gestem uspakajam, że jest OK. Teraz czekam, co na to stewardesa... sprawdza bilet... spoko jest OK. W samolocie full ludzi, tylko ja mam podwójną miejscówkę i ten kolega z firmy. Mamy też dodatkowy koc i poduszkę. Można, z pewną niewygodą leżeć i nawet spać. Lot trwa 10 godzin a po kilku godzinach siedzenia można świra dostać. Marzy się o chodzeniu i wyciągnięciu, no chociaż o wstaniu. Po bokach są podwójne, ale w środku są aż cztery miejscówki i to dość tłoczne, tam jest najgorzej. Wracając robię podobny manewr i z tym samym skutkiem.
    Bardzo dobrze, że są miejscówki... bo przy innej opcji bym zapewne manewru tego nie mógł zastosować, a może bym musiał nawet 10 godzin stać
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  4. #4
    Pa(i)n killer Awatar admin
    Na forum od
    09.1998
    Rodem z
    London, Ontario :]
    Postów
    1,482

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    Będąc raz na Krymie (rok 1997) z moją przyszłą żoną dowiedzieliśmy się o przykrym zdarzeniu w rodzinie które zmusiło nas do natychmiastowego powrotu do kraju.
    Znajomy Ukrainiec przetrasnportował nas do Kijowa z nadzieją, że tam wsiądziemy do pierwszego samolotu lecącego do Warszawy.
    Na miejscu okazało się, że jest samolot - odlatuje za niecałe 2h ale z drugiego lotniska - Żulani (jakieś 40 km w linii prostej przez całe miasto).
    Jakimś cudem zdązyliśmy, oczywiście o kupowaniu biletu można zapomnieć bo wszystko pozamykane a dworzec lotniczy wygląda jak znany nam dworzec kolejowy w Zagórzu - 20 lat temu :).
    No więc znajomy Ukrainiec łapie pierwszego pilota który się przemieszcza przez poczekalnię, wykłada mu w czym problem i po chwili pilot znika na zapleczu. Wraca z innym - jak się potem okazało naszym pilotem.
    Nasz pilot informuje nas, że oczywiście miejsc nie ma. Po chwili uzgadaniania pojęcia "miejsc nie ma" zgadza się na zabranie nas jako kombatantów czeczeńskich, wypisuje bilet lotniczy na kawałku kartki z notesu i kasuje 2x$160.

    Potem już było w miarę gładko :). W samolocie z nami włącznie leciało 11 osób (na jakieś 60 miejsc). Kibel nieczynny - gdyby ktoś pytał, 1 stewardessa w wieku mocno podeszłym - jak na stewardesę - i jeszcze wyglądała na znieczuloną :).
    Nasz pilot leciał tym samolotem chyba tropiąc jakąś niewidoczną sinusoidę bo czuliśmy się jak na karuzeli. Wspomniana stewardessa poinformowała ze akurat ten pilot nauczył się latać na samolotach bojowych, jest najwyższej klasy specjalistą więc nie mamy się czego obawiać ale ma trudności z pojęciem tego że nie leci MiGiem tylko jakąś blaszaną puszką która w powietrzu nie chce się dać prowadzić jak wspomniany MIG.
    Będąc już na Okęciu gdy zobaczyłem polskiego pogranicznika który witał ludzi schodzących po schodkach i kierował ich do podstawionego autobusu, chciałem jak JP2 paść na kolana i ucałować polską ziemię.
    Pozdrawiam
    Darek Magusiak


    "bzdura! widział ktoś sapera na linuksie?! albo pasjans? brak tych podstawowych aplikacji biurowych dyskwalifikuje ten system w urzedach."

  5. #5
    Awatar mKwinto
    Na forum od
    05.2005
    Rodem z
    Toruń
    Postów
    11

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    Późny listopad 1990 roku - czas burzliwy dla rozpadającego się Związku Radzieckiego - już po uchwale Rady Najwyższej ZSRR o suwerenności Ukrainy, ale przed uchwałą Aktu Niepodległości przez Radę Najwyższą Ukrainy. Druga klasa liceum (w Ustrzykach Dolnych) i wycieczka na Kaukaz. Bazą wypadową jest Piatigorsk. Lotnisko - węzeł - w Mineralnych Wodach dokąd udajemy się ze Lwowa Tupolewem 154 ("latającą trumną"). Na pokładzie oprócz naszej wycieczki przedstawiciele niemal wszystkich południowych republik z "podręcznymi" tobołami - załadowanymi towarem kocami i narzutami z łóżek. Z każdym kolejnym łykiem lokalnych specyfików zadzierzgiwała się przyjaźń między narodami. Mocno podstarzałe stewardessy proponowały wódkę, dmuchane i gumowe zabawki (Kiwaczki lub Krokodyla Gienię) czy też wypożyczenie za kilka rubli na czas lotu gry elektronicznej z zajcem łąpiącym jaja. Po ustawieniu "azymutu" piloci wyszli z kabiny kupować dżinsy u starszych uczestników naszej wycieczki, pieczętując udany zakup przyjacielskim toastem (nie wiem do dziś czy Tu-154 ma automatycznego pilota, czy wychodzili z szoferki na zmianę). Nie da się ukryć - mieliśmy pełne gacie przed - manualnym - manewrem lądowania, ale widać zaprawieni lotnicy "nie takie sztuki kładli". Rześki kaukazki klimat dał nam odetchnąć przez tydzień. W dzień powrotu zgłaszamy się na lotnisko w Mineralnych Wodach. W dzikim tłumie czekających na połączenia ktoś kradnie paszport jednej z naszych wycieczkowiczek. Jednak nie to jest naszym największym zmartwieniem. Okazuje się bowiem, że nie ma dla nas samolotu i nie wiadomo czy w najbliższym czasie będzie. Dosłownie - NIE MA. Ukraina, będąca już na drodze do niepodległości zapowiedziała (lub dała do zrozumienia - nie do końca było to dla nas jasne), że nie da paliwa na powrotny kurs, a samolot zatrzyma jako secesyjny majątek. Rosjanie nie zdecydowali się na wysłanie do Lwowa (i możliwą utratę) samolotu z m.in. nami na pokładzie. 24 godziny spędziliśmy na hali lotniska, przypominającego - jak ktoś wcześniej napisał - prowincjonalny dworzec kolejowy. Jako "innostrancom" przysługiwała nam lepsza sala - z krzesłami i kilkoma fotelami. Obywatele związkowi musieli zadowolić się kilkoma drewnianymi ławkami, większoć siedziała na gazetach na podłodze. Kwitł handel wymienny, a po hali lotniskowej po zmierzchu latały ptaki (straszono nas, że nietoperze). Tego samego dnia - przypadkiem - do Mineralnych Wód trafiła inna grupa z naszego miasteczka, wracająca z Taszkientu. Zdziwiliśmy się bardzo widząc znajomych tak daleko od domu. Mieli ten sam problem, więc przerzucono ich "logistycznie" na to lotnisko. Im poszczęściło się bardziej, bo jeszcze tego samego dnia polecieli gdzieś dalej. Po nieudanych negocjacjach następnego dnia odesłano nas z powrotem do Piatigorska i zakwaterowano w pokojach wycieczki, która miała przylecieć na zmianę na nasze miejsce (nieobecnym samolotem widmem). Kazano czekać. Nie udało nam się dodzwonić do Polski. Udało nam się jednak wysłać telegramy, które dotarły do domów na dzień przed naszym powrotem. Nie wiedzieliśmy co nas czeka. Samolot wynegocjowano dopiero 4 dni po planowanym terminie zakończenia wycieczki. Rodziny postawiły na nas krzyżyk, nie mając przez pierwsze dni żadnych rzetelnych informacji - jakieś szczątkowe poszlaki z biura turystycznego, że raczej nic nam nie jest. Ciekawe, czy w kronice ustrzyckiego liceum jest wzmianka o "sztabie kryzysowym" z tego okresu. Dziś wspominam tę historię o lataniu niemal w kategorii komedii, wówczas było nam bardzo nie do śmiechu. Nie pamiętam żadnych szczegółów lotu powrotnego :)

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    12.2004
    Postów
    377

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    :) Dodam kolejny obrazek (opowiedziany przez znajomego).
    Gdy wszyscy z biletami (lot Magnitogorsk - Moskwa) już znależli się na pokladzie (wszystkie miejsca znaczy się zajęte), wychodzi pilot na schodki i .... kiwa ręką zachęcająco na czekających z różnymi tobołkami . Po prostu brał "łepków".Siedzieli oni na tychze tobołkach między rzędami .
    W owym to czasie czytało się w prasie o katastrofach rosyjskich samolotoów w wyniku .... przeladowania (początek lat 90-siątych). Możecie sobie wyobrażić w jakim napięciu znajomy sobie "leciał"?....:)
    Pozdrawiam PF

  7. #7
    Bieszczadnik Awatar olkaa
    Na forum od
    08.2007
    Postów
    23

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    TU - 144 w swoich założeniach miał być komfortowym samolotem do podróżowania , w środku sporo miejsca , przestrzeń między rzędami etc. Samolot znajduje się w muzeum techniki w Niemczech , w Sinsheim . Można też dla porównania obejrzeć Concorde F-BVFB , polecam
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  8. #8
    Korespondent Roku 2009 Awatar Recon
    Na forum od
    02.2008
    Postów
    2,216

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    No cóż, sezon ogórkowy na turystyce jak widać
    Rok 1990, po tygodniowym pobycie w RFN-ie, gdzie służbowo byłem 2 dni a pozostałe fajnie spędziłem na zwiedzaniu, melduję się na lotnisku REN-MEN we Frankfurcie nad Menem. To jest czas wojny w Iraku i jeżdżąc po RFN-ie widzę sporo US Marines w rynsztunku bojowym. Kupiłem też w sklepie militarnym w Bonn sporo ciuchów amerykańskiego wojska.
    No, ale jestem na tym lotnisku i mając trochę czasu do odprawy chodzę sobie i pstrykam Kodakiem S900 co ciekawszego mi wpadnie w oko, bo mam jeszcze zapas na kliszy. Po jakimś czasie widzę, że chodzi za mną jakiś dziwny gość... olewam go i dalej pstrykam. Wreszcie odprawa... gdy ja podchodzę to zjawia się nagle znowu ten gość, zza zaplecza wychodzą celnicy, żołnierze i bóg wie kto jeszcze. Zostaję otoczony i na oczach gawiedzi i pod automatami przeszukany. Wyciągneli mi wszystkie klisze... znaczy prześwietlili te, które miałem przy aparacie. Przetrzepali bagaż a w nim połowa pojemności to oryginały US Marines. W samolocie, leciałem business class i gdy już siedlismy, w rzędzie obok, nagle jakiś facet delikatnie namawia jakiegoś Polaka by się przesiadł co tamtem z widocznym strachem w oczach czyni. Ten który usiadł miał mnie, aż do Warszawy, na oku. Na Okęciu następna powtórka na osobistej i pytanie "po co mi bojowe amerykańskie mundury?".
    Ostatnio edytowane przez Recon ; 08-07-2009 o 00:43
    Pozdrawiam :)
    -----------------
    benevole lector

    https://twitter.com/Zbyszek_Recon

  9. #9
    Bieszczadnik Awatar Pawelk
    Na forum od
    12.2008
    Rodem z
    Zamość
    Postów
    89

    Domyślnie Odp: i zamarzyły mi się podróże samolotem :)

    z tym Tupolewem też wesoło bywało....
    Zachód wiedział, że ruscy mają swoich w biurach konstrukcyjnych gdzie kreślili Concorda. Ruscy oczywiście myśleli że są najlepsi na świecie (nie wiem- może są) w kwestii szpiegostwa przemysłowego. Cały przerzut materiału odbywał się drogą kolejowa o czym "zachód" doskonale wiedział. W efekcie tego w rysunkach technicznych wprowadzono celowo dwa błędne parametry (zdaje się coś ze sworzniami mocowania centropłata do kadłuba) Ruskie przeświadczeni o swoim wielkim szczęściu nadal wynosili Concorda na kartkach po kawałku. Oczywistą oczywistością jest, że skopiowali wszystko dokładnie tak samo (dodali chyba ciut mocniejsze silniki)....

    Na jednej z pierwszych publicznych prezentacji Tu 144 piloci chcąc pokazać swój kunszt i możliwości maszyny wykonali bardzo ostre wznoszenie na "pełnym gazie".....no i samolot się rozdwoił. Kadłub poleciał sobie a skrzydła sobie- no nie zgadniecie co nie wytrzymało obciążeń...
    Fakt faktem, że było kilka ofiar (samej załogi coś koło 10 osób zginęło, a i chyba świadkom się oberwało)


    A Ryanairowi proponuje prycze na łańcuchach

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Fotograficzne Podróże Karpackie
    Przez machoney w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 10-03-2009, 16:49
  2. Co to się porobiło !
    Przez Basia Z. w dziale Wschodni Łuk Karpat
    Odpowiedzi: 84
    Ostatni post / autor: 25-02-2009, 17:11
  3. Odpowiedzi: 65
    Ostatni post / autor: 22-11-2007, 14:53
  4. Odpowiedzi: 38
    Ostatni post / autor: 13-06-2005, 09:07
  5. Poznajmy się
    Przez skuter28 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 108
    Ostatni post / autor: 19-12-2004, 00:28

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •