Na Biesa zawsze jest dobry czas ale czasem jest lepszy, jak ten.
Gdy dotarłem w nocy do firankowego hotelu, choć to weekend, byłem w nim jedynym spaczem :).
Spać nie warto, wcześnie rano wyrwałem drogą obok marcins-owej siedziby, zobaczyć co tu i tam.
DSCN8657.jpg
Jak się ma tylko dwa dni to koncepcji co dalej zrobić jest tak wiele, że niebo wali się na głowę.
DSCN8663.jpg
Cel wydumałem, zwykle niedostępny dla mnie z powodów społecznych, ponieważ lekko mżyło i mgliło, to co... - w górę trzeba, ponad tę chmurę.
Gdy dotarłem na parking, co za czort: autobus i z dziesięć samochodów, ale uff, czereda udała się w kierunku przeciwnym...
DSCN8664.jpg
Łąką, lasem, ścigamy się z tumanem, który co raz wchodzi i odchodzi...
DSCN8666.jpg
DSCN8670.jpg
DSCN8671.jpg
DSCN8675.jpg
Pod lasem robię drzemkę na ławeczce, sympatycznie ogrzewany słońcem, śledzę walkę chmur z widokami.
DSCN8680.jpg
DSCN8677.jpg
DSCN8679.jpg
Zakładki