Nazwa śmieszna, ale sama raczej nie będę jej używać - wolę myśleć, że zdobywam prawdziwe szczyty, a nie biust sławnej denatki))
Dzieciaki, tak jak my, bardzo dobrze czują się w Bieszczadach (nie wiem jak długo to jeszcze będzie trwać - może któregoś dnia oznajmią nam, że już nie chcą tam powracać...?)
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :)
Zakładki