"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Bardzo ładna chatka i bardzo ładne okopyTrza się tam wybrać, ale już nie w tym roku...
Dzieki Joorg, dawno tam nie byłem. Ten odcinek wykuty w skale, z odwróconą poprzeczniczką, to mój ulubiony. Chyba nie ma ładniejszego w Bieszczadach
Pozdrawiam
mj
"dosyć często rozważam co jest warte me życie?...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy ,patrząc z góry w około - świat wydaje się lepszy.."
Pozdrawiam Janusz
Pozdrawiam
mj
Poszukiwaczem nie jestem, ale zdażało mi się brać udział w wypadach ze znajomymi i wtedy szukałem pożyczonym wykrywaczem. Praktycznie nigdy nie jeździliśmy na drugą wojnę, a tylko na XVIII wiek (--> wojny śląskie za Fryderyka II). Na polu bitwy pod Lutynią (niem. Leuthen --> stąd moje pseudo) koło Wrocławia kopaliśmy kiedyś w trójkę. Mój znajomy miał najlepszy wykrywacz. Nagle ma sygnał. Ale jaki! Myślał, że trafił na XVIII-wieczną kulę armatnią! Kopie dołek na 10 cm w głąb. Nic. Pogłębia do 20. Pusto. Kopie dalej. Gdzieś tak na pół metra pod poziomem gruntu ukazały się lotki... Radziecki pocisk moździerzowy na polu bitwy z 1757 r.! Zrobiliśmy zdjęcie i zasypaliśmy. W innym miejscu, gdzie Austriacy wycofywali się po bitwie, ten albo drugi znajomy znalazł pocisk artyleryjski (oczywiście ruski). Prawdopodobnie 122 mm. Cudownie! To ja już wolę nie wiedzieć, co do dziś leży wokół Przełęczy Dukielskiej...
PS We wspomnieniach jednego z obrońców Festung Breslau znalazła się informacja o "ekstremalnej liczbie niewypałów radzieckiej ciężkiej artylerii" (nawet do 80 procent pocisków nie wybuchało). Dochodziło do takich sytuacji, że Rosjanie bombardowali Wrocław niemieckimi bombami zdobytymi na lotnisku pod Brzegiem, bo ich własne nie chciały eksplodować...
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki