Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 40

Wątek: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, ralacja niemal na żywo.

    Cytat Zamieszczone przez grubyszymanek2 Zobacz posta
    A ja myślę o takich trasach...

    Co wy na to??
    Co byś nie wybrał, będzie super.
    Co do pierwszego pomysłu - jest bardziej wymagający, więcej podjazdów ale i zjazdów.
    Przejazd raczej bezproblemowy nawet po deszczu.
    Do do drugiego - również bez problemu dojedziesz od schronu.
    Ja onegdaj wypuściłem się dalej aż do grobu (z zamiarem dotarcia do Sianek).
    Po deszczu masakra zwłaszcza końcowe partie, no i łamiesz przepisy.
    Od grobu jazda przestaje być przyjemnością.

    Ze swojej strony proponowałbym trzecie rozwiązanie.
    Stokówki w okolicach Cisnej.
    Zwłaszcza te na południe i południowy wschód.
    Pętla z Cisnej przez Roztoki i Solinkę oraz stokówka z Cisnej aż prawie do Smereka na południe od obwodnicy.
    Wyżej wymieniony post wyraża moje zdanie w dniu dzisiejszym, być może takie samo będzie w dniu jutrzejszym, jednakże zastrzegam sobie prawo zmiany zdania w każdym momencie bez podania przyczyny :)

  2. #2
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, ralacja niemal na żywo.

    Ja już targam...po latach łażenia pieszo...jest bosko:)

    No i element poznawczy dochodzi w moim przypadku, bo jeździć mogę do miejsc, które omijałem albo rzadko i pobieżnie odwiedzałem wędrując pieszo, a autem się telepać jakoś mi nie nada

    ...oczywiście buciorów nie wyrzucam...


    Pozdrawiam :)

  3. #3
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, ralacja niemal na żywo.

    Ano trza by sie zgadać. Ja jeżdżę "z doskoku". Kolejną razą za jakieś 10 dni. Rower biorę...to co?



    Sorry Hero za to spontaniczne zaśmiecanie twojego wątku Wybacz.

  4. #4

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, ralacja niemal na żywo.

    Cytat Zamieszczone przez vm2301 Zobacz posta
    Kolejną razą za jakieś 10 dni. Rower biorę...to co?
    To...ja inną razą bowiem w najbliższą, piątkową noc targam 4 rowerki na Ziemię Zaborską. Jeśli tam Ciebie (lub innych) zaniesie to służę swym wątpliwym towarzystwem

    Sorry Hero za to spontaniczne zaśmiecanie twojego wątku Wybacz.
    Przyłączam się do błagań o wybaczenie.

  5. #5
    Administrator
    Awatar Hero
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Mińsk Maz. Wołosate
    Postów
    928

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    Wstałem dziś rano, z radością stwierdziłem, że nic mnie nie boli, więc zjadłem śniadanie i wyruszyłem w trasę.
    Dzisiejszym celem było Muczne.
    Wyruszyłem z UG i w L. Widełki skręciłem w prawo na niebieski szlak rowerowy. Przez pewien czas jest on równoległy do szlaku niebieskiego na Bukow Berdo. Szlak rowerowy biegnie leśną drogą, jest ona miejscami wyłożona świeżym kruszywem, a miejscami gruntowa. Po opadach jest tam pewnie niezłe bagno, gdyż drogą tą zwozi się drewno z lasu.
    Droga idzie dość ostro w górę, spadek jest dopiero przed rozwidleniem. Rozwidlenie to daje dwie opcje dojechania do Mucznego: w prawo, jeszcze sporo pod górkę i w dół do drogi do Mucznego, lub w lewo, z górki do drogi, ale trochę dalej od Mucznego.
    Dzień był parny, a pot lał się po oczach, wokół słychać było brzęczenie owadów, świerszczy i piły motorowej gdzieś w oddali.
    Wybrałem łagodniejszą drugą wersję. Po drodze z Widełek jedyne warte uwagi rzeczy to nieczynny akurat wypał i wyglądająca na całkiem nową ambona myśliwska, której otwory skierowane były na oddaloną o jakieś 50 metrów lizawkę.
    Pokręciłem się trochę po Mucznem, wstąpiłem do Wilczej Jamy na naleśniki.
    Długo na nie czekałem, trochę mnie to dziwiło, bo klientów na jedzenie oprócz mnie nie było. Chyba nie mieli gotowych półproduktów i wszystko robili od podstaw, bo naleśniki były bardzo dobre.
    Po krótkim odpoczynku, w czasie którego zamieniłem dwa czy trzy zdania z seniorką rodu odnośnie pogody i mojego roweru, ruszyłem w drogę powrotną, tym razem przez Stuposiany. Zatrzymałem się na wyjątkowym punkcie widokowym, jego wyjątkowość polega na tym, że młode świerki wszystko zasłoniły i nic nie widać.
    W między czasie zaczęło się chmurzyć, zdążyłem dojechać do UG zanim zaczęło kropić.

  6. #6
    Administrator
    Awatar Hero
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Mińsk Maz. Wołosate
    Postów
    928

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    Środa. Otworzyłem rano oczy, spojrzałem w okno w suficie i zobaczyłem chmury. Szerszy pogląd wydał się nieco bardziej optymistyczny, tu i tam przez chmury prześwitywał błękit nieba.
    Niezbyt chciało mi się wyruszać na trasę, no ale przecież nie będę siedział cały dzień w jednym miejscu, szkoda wakacji. Założyłem sobie na dziś skromniutki plan. Zapakowałem rower na auto i pojechałem do Wołkowyi, kupując po drodze tzw. oscypek i słoiczek fety.
    Zaparkowałem przy drodze, przygotowałem rower do drogi i ruszyłem w stronę Baligrodu.
    Mój cel nie był szczególnie oryginalny. Chciałem dojechać do Baligrodu, po drodze odwiedzić Czartów Młyn i Patryję. Droga pięła się łagodnie w górę, ale na tyle delikatnie, że nie sprawiała żadnej trudności.
    Zrobiłem sobie krótki postój tuż za Wolą Górzańską, a stwierdziwszy po spojrzeniu na mapę, że do skrętu w stronę wodospadu mam nie więcej niż 200 metrów ruszyłem dalej.
    W tym momencie zza góry Weretiacz wytoczyła się granatowa chmura, mocno kontrastująca z szarym niebem i zaczęła kropić.
    Od pierwszych kropli do ulewy nie minęła więcej niż minuta, zdążyłem założyć pelerynę i dumny z siebie, że przewidziałem taką sytuację ruszyłem dalej. Skręciłem w prawo, przejechałem przez potok i ruszyłem leśną ścieżką.
    Ci co tam bywają, wiedzą, że ta droga jest błotnista nawet po wielu dniach bez opadów. Nie dałem rady przejechać (lub przejść podpierając się rowerem) dalej niż jeszcze z 200 metrów. Leśna rozjeżdżona dróżka stała się potokiem błota, no nie dało się dalej, co poradzić.
    Złorzecząc w duchu na pogodę i tą sytuację obróciłem rower i ruszyłem w dół. Pomyślałem, że to może być jedyna okazja w najbliższym czasie zobaczyć wodospad z jakąś konkretną ilością wody, bo za każdym razem jak tam jestem ledwo kapie. Znów odwróciłem rower, poszedłem kawałek w górę lecz zaraz ostatecznie zrezygnowałem i ruszyłem w dół. Wszedłem sobie jeszcze w pokrzywy po drodze, przelazłem przez potok, wsiadłem na rower i tym razem w dół ruszyłem do Wołkowyi. Wróciłem do UG, a że czułem niedosyt rowerowania to pojechałem na obiad do Wołosatego.

  7. #7
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,241

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    No, no ...rowerem na Czartów Młyn !!
    Lubisz wyzwania.
    Trzeba było sprawić sobie jakiś stelaż i na nim wynieść rower na górę.

  8. #8
    Administrator
    Awatar Hero
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Mińsk Maz. Wołosate
    Postów
    928

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    Trochę czasu minęło od ostatniej części, a więc tytułem zakończenia piszę co dalej nastąpiło. A więc tak. Cały czwartek lało. Rower prawie cały dzień przestał przypięty do płotu, a ja pojechałem do Sanoka odwiedzić znajomych, a wieczorem, nocą i rankiem imprezowałem, skutkiem czego w piątek też się nigdzie nie ruszyłem. Za to w piątek pojechałem na śniadanie do Wołosatego, a następnie na zakupy oscypkowe do bacówki poniżej Przełączy Wyżniańskiej i z powrotem. W niedzielę nadszedł powrotu czas, a w poniedziałek do roboty. Pozostał spory niedosyt, już myślę kiedy znowu zapakować rower do lub na samochód, jechać zdobywać bieszczadzkie drogi i bezdroża.
    Mimo, że w sumie nie wykorzystałem całego dostępnego czasu i nie pojeździłem tyle co chciałem, to uważam, że było warto. Nie żałuję i z czystym sumieniem polecam taką formę spędzania czasu w Bieszczadach.

  9. #9
    Administrator
    Awatar Hero
    Na forum od
    07.2004
    Rodem z
    Mińsk Maz. Wołosate
    Postów
    928

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zabrać jeszcze raz rower w Bieszczady, może przez ten czas obmyślę jakieś ciekawe trasy.
    Co do prędkości maksymalnej to udało mi się osiągnąć 64 km/h. Po tym wyjeździe klocki hamulcowe mam do wymiany w rowerze :). Znacznie gorzej wygląda prędkość średnia, to jedynie niecałe 15 km/h.
    Poniżej kilka obiecanych zdjęć.
    Załączone obrazki Załączone obrazki

  10. #10
    Bieszczadnik
    Na forum od
    01.2006
    Postów
    1,823

    Domyślnie Odp: Bieszczady z rowerem, relacja niemal na żywo.

    Cieniasy!!!

    Hero nie słuchaj ino na pedały napieraj

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Rowerem w Bieszczady
    Przez Anonymous w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 23-08-2006, 11:19
  2. Bieszczady w 5 dni z rowerem
    Przez qmac w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 14-10-2005, 11:25
  3. Rowerem w bieszczady - jakie trasy?
    Przez Axcel w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 21-05-2004, 12:06
  4. Relacja z wyjazdu w Bieszczady cz.II
    Przez Ewa_natta w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 24-02-2004, 10:08
  5. Gdzie najlepiej rowerem trek. w Bieszczady
    Przez Grzecho w dziale Wypoczynek aktywny w Bieszczadach
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 15-07-2003, 13:19

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •