Kupiłem trzeci bo drugi nie wiedziałem gdzie kupić. Czuć takim ogólniakiem to czasopismo... Jak jesteś na bieżąco z Bieszczadami to nie czytaj tego, bo tylko się zirytujesz. Treść w tym piśmie można podzielić na dwie części:
1.Branżowe, promocyjne, oficjalne info. Np.: WWF, Magurycz, GPS Maniak (można znaleźć bez problemu w necie)
2.Wypracowanie o... - napisz i wklej zdjęcia.
O ile ta pierwsza część się przydaje bo te stałe organizacje muszą dbać o swój P.R. To z tą drugą częścią bywa różnie. Na cztery artykuły 1 jest ciekawy, lub znośny (do zaakceptowania).
Dlatego odpuszczę sobie trzy pozostałe i wezmę się za czwarty. Oczywiście chodzi tu o artykuł Piotra S. naszego byłego forumowicza pt. Dolina Rabiańskiego potoku. Teksty Piotra znamy już z twoichbieszczadów. Charakteryzują się skrupulatnym, przewodnikowym reżimem. Wszystkiego jest w sam raz (nie za dużo nie za mało). Informacje są pewne bez większych spekulacji. Są ostrzeżenia, porady i wskazówki. I dobrze... Takie artykuły powinny się w tym Bieszczadzkim „Poznaj swój kraj” znajdować.
Ale..., ja bym to zrobił trochę inaczej... Zamiast wysyłać bogu ducha winnych turystów na Jeziorko Bobrowe (więcej niż 1,5 h tam i z powrotem), to pozostałbym cały czas w dolinie potoku Rabiańskiego i opowiedziałbym żądnym anegdot turystą o tym parterowym baraku, w którym mieściła się kiedyś filia więzienia, a następnie budynek został adoptowany na Ośrodek Szkolenia Górskiego 1 Batalionu Strzelców Podchalańskich im. gen. J. Kustronia (ciągle nie mogę doszukać się informacji potwierdzających tezę, że „Następny do Raju” powstał na bazie informacji zasłyszanych przez Hłaska o tym właśnie obiekcie). Brakuje mi też w tym art. informacji o miejscu po cerkwi w Rabem przy pierwszym wypale, a jest to ciekawe miejsce i nie trzeba daleko chodzić. Sam wypał wydaje się stać na cmentarzu...
Z drugiej strony to chyba dobrze że o tym nie napisał... po co się ludziska mają plątać po pustostanach i zaglądać do michy smolarzom.
Moim zdaniem to pismo ciągle się nie określiło i z numeru na numer będzie upadać... jest nowe nietypowe i w chwili obecnej ma swoje pięć minut bo wszyscy są ciekawi, ale jeżeli ktoś pod zdjęciem Połoniny Caryńskiej robionej z Caryńskiego umieszcza podpis: „Połonina Caryńska i dolina Sanu”, a pisząc o Bojkach używa sformułowania „renesansowa wszechstronność” to coś tu jest nie tak... brak redaktora...?
Kiedy widzę tekst: „Osadnictwo wołoskie..., najazd Rakoczego..., wiosna ludów... itd” to omijam to szerokim łukiem. Mam to w Rewaszu... Czytając o Wołosatem ja nie chce czytać noty przewodnikowej... chcę się dowiedzieć ile jest koników huculskich, ile one srają i jak często, chcę się dowiedzieć jakiś anegdot o Barze pod Tarnicą, o willi Doskoczyńskiego, o Wołosatkach.... dobra nie piszę więcej bo się tylko spienię... Chodzi o takie informacje, które są dostępne tam na miejscu, a nie w książkach. Wtedy to znaczy że piszący (czyt. autor) ma szacunek do czytelnika, a nie olewa go ciepłym moczem... Być może za dużo wymagam, ale 8,90 zł to również drogi wymóg.
To może być dobre pismo, ale pod warunkiem że będzie robione przez ludzi, którzy nie tylko chcą, ale mogą coś napisać o Bieszczadach, bo trochę się tym tematem interesowali i nie tylko mają przewodnik Rewasza i dwadzieścia zaliczonych wyjazdów w Bieszczady.



Odpowiedz z cytatem

Zakładki