Pole w Czarnej ? a po kiego ?
Słusznie napisano
Dodam: ten co ma kasę to nie szuka w Czarnej pola namiotowego jeno dobrego pensjonku (najlepiej nie daleko od Koguta)..A na tym który zapierdziela, i to jeszcze z namiotem na grzbiecie – to akurat kasy nie zarobicie.
Tak więc inwestycja w dobry kemping (w tamtym miejscu) to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Zapewne masz rację i wiesz co piszesz. Ja jednak, pozwolisz, pozostanę przy swoim zdaniu.
Obecny kształt bieszczadzkiej turystyki jest wypadkową dwóch zasadniczych elementów:
- pierwszy to zasobność portfela polskiego turysty, ale również jego upodobania, jakieś sentymenty, aktualna "moda" na Bieszczady, bądź jej brak, ect. ect.ect.
- drugi, równie ważny to oferta turystyczna regionu. Baza, zaplecze, czyli to co oferują Ci, którzy z turystyki chcą żyć.
Uważam, że akurat większość forumowiczów piszących tutaj, bynajmniej nie jest reprezentatywna dla tzw. "szeroko rozumianego polskiego turysty". Jesteście Państwo elitą, ludźmi którzy poznali urok Bieszczadów w czasach gdy faktycznie były dzikie. A dzisiaj wracacie i bezskutecznie poszukujecie tego co przeminęło bezpowrotnie. Obojętnie, czy to utracona młodość, czy utracone dziewictwo ukochanejprzyrody. Jakby nie zauważając, że czas płynie. Trochę to przypomina zawracanie kijem Wisły, nie uda się, bo się udać nie może. Ale ... każdemu wolno próbować. Stąd rozumiem, że każda próba zintensyfikowania ruchu turystycznego w Bieszczadach jest uważana za zamach ... na co?... no właśnie, na co?
Turystyka, to dziedzina która się prężnie rozwija. Zmienia się też polski turysta. Staje się coraz bardziej wymagający. Ostatnio to góralom szczęki opadły, jak się okazało, że ludzie jednak wolą Alpy, jeśli są dostępne w cenie Tatr. A tym pazernym ludkom wydawało się, że na tej swojej cepelii pojadą do końca świata i jeden dzień dłużej.
Z biznesem turystycznym w Bieszczadach jest tak, że tzw. "potencjał" to ma każda bieszczadzka wioska. Bo czym w istocie jest ten potencjał? To dobro natury, które otrzymaliśmy od Boga, W powstaniu którego nie mamy żadnej zasługi, ani żadnego udziału. Każda wioska, każda gmina która reklamuje się w internecie oferuje głównie to, co nic ją nie kosztuje: czyste powietrze, wspaniałą przyrodę, niezapomniane wrażenia .... . Aby jednak ten darmowy potencjał zamienić na realne dochody, potrzeba czegoś więcej. Po prostu - jak się chce mieć turystę i z niego żyć - to trzeba nadążać :))). I tutaj właśnie piszemy o tym, co zrobić, aby gmina i jej mieszkańcy mogli czerpać dochody z turystyki, a nie tylko być biernym świadkiem tego, jak miastowi zadeptują im ostatnie resztki dzikiej przyrody w okolicy. Oni kochają swój teren nie mniej niż szanowni Bieszczadnicy i to jest ich zbójeckie prawo, aby coś z tego mieć za to, że ich odwiedzamy ... bez zapowiedzi i nie umówieni ...
Sapere aude.
Witaj
Wypowiem się za siebie:
tak - większość nie jest reprezantywna dla pseudoturystyki
nie - nie jesteśmy elitą
tak - były dzikie i są dzikie (problem wyboru miejsca i czasu)
nie - nie szukamy tego, co przeminęło - to tam jest i dlatego tam wracamy
tak - i nie - zauważamy, że czas płynie - na własnej skórze, ale fizycznie.
A uzdrowiska tam nie będzie. A jakby się pojawiło - to ja tam się nie pojawię. Już wolę lokalnych "lumpów" okładających się po ryju na przystanku w imię dominacji lokalnej - niźli stada "schorowanych" kuracjuszy.
Pozdrawiam
wp.krzysztof pisze :
I oto chodzi.Każda wioska, każda gmina która reklamuje się w internecie oferuje głównie to, co nic ją nie kosztuje: czyste powietrze, wspaniałą przyrodę, niezapomniane wrażenia .... . Aby jednak ten darmowy potencjał zamienić na realne dochody, potrzeba czegoś więcej
Oprócz reklamowania świeżego powietrza władze regionalne powinny wykonać konkretne działanie, stworzyć zasady i ogólne elementy infrastruktury wokół których prywatni ludzie zrobią to na co będzie zapotrzebowanie.
Po sąsiedzku w Lutowiskach władze zorganizowały parking widokowy (w miejscu gdzie już dawno ludzie się zatrzymywali) ale brakło pomyślunku aby wydzierżawić tam kawałek miejsca na ogródek
Donie, jakem widział tabuny Niemców na jednym z polskich nadmorskich kempingów i oszacował wartość sprzętu, który zwieźli w ramach caravaningowych wojaży, to tak sobie myslę, że niekoniecznie masz rację.
Karawaning w modzie nadal, do nas może z lekkim opóźnieniem, ale dotarł...nawet teraz sam znam kilka osób co to szukają gdzieś na zachodzie przyzwoitej przyczepy.
To takie połączenie "surowych warunków" obozowiska z komfortem (dosłownie) nowoczesnej przyczepy kempingowej.
pozdrawiam:)
Krzysztof delikatnie nawraca temat na właściwe tory i go ratuje! Tak trzymaj! Niektórzy lubią "popływać", oj lubią.
Sporo ludków lubi dywagacje niby na temat, ale w sumie nic nie wnosi do meritum.
Zanim się "odpłynie" może lepiej poczytać pierwsze posty w wątku o co nam tutaj chodziło?
Nie będę wymieniał z imienia, ale wspomnę pisaninę w stylu "władze regionalne powinny wykonać konkretne działanie, stworzyć zasady i ogólne elementy infrastruktury"... chodzi nam o pomysły konkretne(!), bo to, że stworzyć trzeba, to wiadomo. Podawanie przykładów, że gdzieś zrobiono niedoróbkę tutaj zamula wątek... napisać najlepiej do tamtych władz, że trzeba jeszcze zrobić ogródek... tutaj nic nie wnosi do tematu a i w powstaniu ogródka "gdzieś tam" nie pomaga.
WP. Krzysztof... super tekst w temacie!
Pytanie do oponentów pola namiotowego... dlaczego w Czarnej ma go nie być, przecież to dobry pomysł? Czyżby spojrzenie było przez swój indywidualny pryzmat? Ja ten pomysł popieram.
Czekamy na dalsze konkretne(!) pomysły dla Czarnej w temacie turystyki!
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki