Taxusie,
Moim skromnym zdaniem gówno tak samo śmierdzi w każdym ustroju
A wschód słońca niezły...bez względu nad czym on tam jest![]()
Taxusie,
Moim skromnym zdaniem gówno tak samo śmierdzi w każdym ustroju
A wschód słońca niezły...bez względu nad czym on tam jest![]()
Zajebiście piptsze teras niebieski szlak nanas czeka pozdrowienia duńczyk
Pszepraszam potsze
taxus10 napisał :
Nie zgodzę się z tym.tak a wokół sracza czuć zapach PRL-u :)
Przy tej temperaturze nie czuć zapachu, !!!!
cd opowieści
Po sesji jemy śniadanko, pakujemy się i dalej w drogę.
Słońce wschodzi nam coraz wyżej zwiastując ładną pogodę.
Szczelnie zapinamy ubranka, idąc granią połoniny wiatr ciągle przypomina nam kto dzisiaj tu rządzi.
Poza górną granicą lasu słońce przejmuje inicjatywę na resztę dzisiejszego dnia.
Robi się "nieprzyjemnie" ciepło a wręcz gorąco.
Plaża w Sopocie na morzem normalnie, tylko piasek ma biały kolor.
Zdejmujemy kurtki i zbędne ocieplacze, zostajemy w polarach i bieliźnie.
Okulary p.słoneczne stają się niezbędne, słońce mocno razi odbijając się od śniegu.
Pogoda-marzenie.
Dojście do Berehów zajmuje nam dosłownie chwilę.
Na parkingu przy budce BdPN robimy dłuższą przerwę na przepak i dostosowanie ubioru.
Można się poopalać.
cdn...
Wyżej wymieniony post wyraża moje zdanie w dniu dzisiejszym, być może takie samo będzie w dniu jutrzejszym, jednakże zastrzegam sobie prawo zmiany zdania w każdym momencie bez podania przyczyny :)
No zaszalałeś tym stwierdzeniem:PPlaża w Sopocie na morzem normalnie![]()
cd.
Z Berehów ruszamy na Caryńską.
Podejście wymagające.
Po nocy spędzonej w chatce idzie mi się ciężko.
Szlak przetarty, słonko przygrzewa nawet między drzewami.
Robimy coraz więcej krótszych i dłuższych postojów.
No i mnóstwo zdjęć.
Pogoda super.
Widoczność idealna. Może nie taka jak przy inwersji, ale widać naprawdę wiele.
Czas mamy dobry, do Ustrzyk niedaleko, więc i na dłuższe przerwy można sobie pozwolić.
Na odkrytych przestrzeniach sporo nawianego śniegu, idę w rakietach.
Przed granią, a właściwie na jej początku robimy dłuższy popasik z czekoladką i sesją foto.
Później już tylko chwila i jesteśmy na szczycie Caryńskiej.
Grupa znacznie się rozciąga, wszyscy zawzięcie fotografują (prawie wszyscy)
Dzisiaj spotykamy już więcej turystów na szlaku. Najwięcej ludzi wchodzi zielonym od Przełęczy Wyżniańskiej.
Niedaleko za skrzyżowaniem szlaku czerwonego z zielonym dogania nas "Stary". Tak chyba się wabi mieszkaniec Bacówki pod Małą Rawką.
Diabeł dzwoni do schroniska, że mamy ich pieska. Właściciele proszą o sprowadzenie go do Ustrzyk. Tam wieczorem umawiamy się na zwrot psa.
Dzień jest przepiękny, słonko mocno przygrzewa, śnieg razi oczy.
Późnym popołudniem docieramy do końca grani Caryńskiej i schodzimy do granicy lasu.
Śniegu przybywa, "Stary" toruje szlak.
Z połoniny stromo w dół, Czapa trenuje pupozjazdy przy okazji rzucając ekwipunkiem po lesie. Lubi sporty ekstremalne
Na parkingu w Ustrzykach jesteśmy już po zmroku.
Czekamy chwilę na właścicieli psa.
Po szczęśliwym przekazaniu psiego wędrowca, Diabeł już trzyma swoją golonkę w garści.
W ZPC ponoć smakuje najlepiej
cdn...
Wyżej wymieniony post wyraża moje zdanie w dniu dzisiejszym, być może takie samo będzie w dniu jutrzejszym, jednakże zastrzegam sobie prawo zmiany zdania w każdym momencie bez podania przyczyny :)
Moje uzupełnienie ...
W niedzielę urywam się szybko z weselnych poprawin by spakować swoje manatki do wyprawy. Rozmawiam z Piotrkiem o ich sytuacji i zaczynam mieć ..... stresa. Do mojej głowy cały czas napływają myśli czy dam radę, nie dla kogoś ale dla siebie. Od jakiegoś dłuższego czasu chcę pojechać na jakąś dłuższą, ekstremalną wyprawę więc gdzie lepiej się nie sprawdzić jak nie u siebie??? Tym bardzie nie chce się rozczarowaćW poniedziałek popołudniu jadę do Cisnej i w Trollu czekam na resztę. Jestem strasznie ciekawa reszty ekipy - znałam tylko Piotra i Karolinę i wtedy jeszcze nie wiedziałam że z 9-osobowej ekipy została nas tylko piątka.
Noc w goprówce po weselichu była zdecydowanie za krótka a ta pobudka..... Bezcenne...
"Dlaczego są takie piękne Dlaczego tak złe dla ludzi Dlaczego moje Bieszczady Tak kocham i nienawidzę" KSU
Po bardzo dobrze przespanej nocy szybko regeneruję się po weselichuI w ogóle adrenalina wysoka, piękne widoczki (przynajmniej na początku) więc nogi same niosą. Ku wyjaśnieniu jadłam kaszkę dla niemowląt
))) Już raz w Rumuni w Paringu uratowała mi życie
No i jestem miejscowa.
Przed zmrokiem docieramy do Chatki. Uwielbiam ten klimat. Dookoła jest nieprzyjemnie, hula wiatr, zacina śniegiem a w środku tak cieplutko i przyjaźnie. Bigos Dorci i whiskacz Duńczyka wszystkim poprawia humor.
Przed nocą Piotrek obarcza mnie odpowiedzialnością za światła czołówek gdzieś tam w oddali. Cholera ... stoimy pod chatką, wyostrzają mi się wszystkie zmysły ale nic nie widzę. Kurczę, może faktycznie ktoś tam potrzebuje pomocy, sama wiem, że nawet w dzień nie było łatwo. Więc jeszcze kilkakrotnie podchodze do okna i wypatruje i kładę się z nadzieją że tylko nam się wydawało ... I na szczęście, tylko nam się wydawało![]()
"Dlaczego są takie piękne Dlaczego tak złe dla ludzi Dlaczego moje Bieszczady Tak kocham i nienawidzę" KSU
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki