Kiedy byłem młodszy, nienawidziłem ślubów .
Zawsze kiedy moje stare ciotki przechodziły koło mnie, klepały mnie po ramieniu, mówiąc
-Będziesz następny !
Skończyły z tym zwyczajem, kiedy zacząłem im robić to samo na pogrzebach.
Kiedy byłem młodszy, nienawidziłem ślubów .
Zawsze kiedy moje stare ciotki przechodziły koło mnie, klepały mnie po ramieniu, mówiąc
-Będziesz następny !
Skończyły z tym zwyczajem, kiedy zacząłem im robić to samo na pogrzebach.
Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, a zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chciała Cię rozebrać i ściągała Ci spodnie, powiedziałeś:
"Spadaj dziwko, jestem żonaty!".
Ej !
Komisarzu !!!
czyżby jakaś nieokiełzana sugestia ?
tfu...!
nie jeżdżę z wami już w spodniach!
RYBA a z Tobą pozostaje mi tylko spódniczka...
tfu...!
"Najlepsze miejsce na namiot .jest zawsze troszkę dalej..."
wiosenne sprzątanie ;http://www.youtube.com/watch?v=YIMigVo1pyA
Z pamiętnika prawdziwego kibica
Mecz finałowy Mistrzostw Europy 2012 w piłce nożnej. Siedzi facet. Obok niego
puste miejsce. Podchodzi do niego inny facet i pyta, czy ktokolwiek siedzi
obok niego:
- Nie, to miejsce jest wolne.
- Niesamowite, kto mógłby mieć tak wspaniałe miejsce na finałach i nie
przyjść na mecz!
- Cóż, to miejsce należy do mnie. Miała przyjść moja żona, ale zmarła.
- To pierwszy finał na którym nie jesteśmy razem.
- Bardzo mi przykro, ale...przecież mógł pan znaleźć kogoś na jej
miejsce, krewnego,znajomego czy nawet sąsiada...
- Niestety, chciałem, proponowałem, ale nie dało rady, wszyscy są na
pogrzebie...
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka na wysokości twarzy.
Starał się jak mógł, żeby go ominąć, ale przy takiej prędkości, nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt.
Motocyklista mając wyrzuty sumienia , po chwili się zatrzymał i wrócił po ptaszka.Ponieważ wyglądało na to , że wróbelek jednak żyje, zabrał go z asfaltu.
W domu umieścił go w klatce.Włożył do niej jedzenia i miseczkę z wodą.
Rano ptaszek się ocknął, popatrzył na jedzenie, miseczkę z wodą , na pręty klatki przed sobą i woła :
- O k....!!! zabiłem motocyklistę !!
Jasio kopie dół w ogrodzie.
Zaciekawiony sąsiad pyta
-Co robisz ?
-Kopie grób dla mojej złotej rybki
-Ale czemu aż taki duży ?
- Bo jest w twoim pieprzonym kocie !
Autostopowicz próbuje złapać okazję. Długo nikt nie reaguje na jego rozpaczliwe machanie, wreszcie zatrzymuje się stary żuk z plandeką. Kierowca szerokim gestem zaprasza, szczęśliwy turysta gramoli się do szoferki. Jadą, miło rozmawiają, kilometry uciekają. Ale z każdym kilometrem silnik żuka jakby słabnie, samochód zwalnia, wreszcie staje. Na oczach zmartwiałego z przerażenia pasażera kierowca spokojnie wyciąga spod siedzenia wielki klucz, wysiada z szoferki i... zaczyna z całych sił tłuc nim w plandekę. Robi się koszmarny huk, turysta w szoferce zamiera ze strachu, ale zanim zdąży zareagować, kierowca szybko wskakuje z powrotem do żuka, odpala silnik i auto rusza z kopyta.
Chwilę siedzą w milczeniu, ale znów nawiązuję się rozmowa, turysta oddycha z ulgą, jadą dalej. Ale za jakiś czas samochód ponownie zwalnia, zdycha i staje. Kierowca znów wyskakuje z kluczem, wali w plandekę i wsiada do auta, które chyżo rusza.
Sytuacja powtarza się kilka razy, zanim turysta nabiera śmiałości, by zadać jedyne sensowne w tej sytuacji pytanie:
- O co chodzi?!
Na co słyszy odpowiedź kierowcy:
- Wie pan, wiozę kanarki. Tonę kanarków. Ale auto ma ładowność tylko pół tony. Nie ma siły - drugie pół musi fruwać.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki