Cuuuudne!
Cuuuudne!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Skarb.
Kolega wbił łopatę z rozmachem.
-To tu-powiedział-Dokładnie w tym miejscu.
-Napewno?-spytałem.
-Napewno-kolega podsunął mi szkic-Popatrz.Właśnie tu znajduje się ten skarb.
Raźno wzieliśmy się do roboty.Po jakiejś półgodzinie,gdy góra odrzuconej ziemi zakryła nas zupełnie,poczułem ,że łopata uderzyła o coś twardego.
-Jest-wysapałem.
Zaczęliśmy pracować gołym9i rękami.Po chwili ukazało się nam bogato inkrustowane wieko.
-Więc tak-powiedział kolega-Mamy go.
Skrzynia była długa i piekielnie ciężka.
-Nic dziwnego-skomentowałem-Złoto i kamienie szlachetne.
Gdy wyciągneliśmy ją na wierzch,podważyłem łomem przerdzewiały zamek,a kolega otworzył wieko.Na dnie skrzyni leżała młoda dziewczyna ubrana dosyć dziwnie.
-Nie ma żadnych skarbów-powiedziałem rozczarowany.
-To chyba jakaś pomyłka-kolega ponownie zaczął studiować pożółkły szkic
-Nic z tego nie rozumiem.
-A kto to wogóle jest?-spytałem wskazując dziewczynę.
-Nie znam jej-odparł kolega.Pochylił się nad nią i przytknął jej lusterko do ust.
Zmatowiało.
-Żyje.
Staliśmy bezradni,gapiąc się na dziewczynę.Nagle,niewiadomo skąd,przybiegł syn sąsiadów,wścibski szczeniak.
-O-powiedział-Śpiąca Królewna.
-Kto?
-Śpiąca Królewna-powtórzył ten wścibski szczeniak-Jak się ją pocałuje,to ona się zbudzi.
-Naprawdę?-spytałem
-Jasne.Było o tym w takiej jednej książce.
-A jak się zbudzi,to co?-spytał kolega.
Szczeniak podrapał się po łepetynie.
-No,ten,co ją pocałował zostanie królem.I tego...i pojmie ją za żonę.
-Koniecznie?
-Koniecznie.
Spojrzałem na kolegę,a kolega na mnie.Potem wygoniliśmy szczeniaka do domu.Poczekalismy,aż zniknie nam z oczu i zakopalismy skrzynię z powrotem.
Tylko dużo głębiej...
Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia spotkali się
i zostali parą, a ze ich związek był idealny, pobrali się. Ślub był
oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo
idealne. W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para
jechała samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na
poboczu, kto prawdopodobnie złapał gumę. W związku z tym, ze byli
idealną parą, zatrzymali się, żeby pomoc. To był Mikołaj z ogromnym
worem prezentów. Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty,
idealna para zaprosiła Mikołaja, z ogromnym worem prezentów do swojego
samochodu. I szybko zajęli się rozwożeniem upominków. Na nieszczęście
coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie) warunki drogowe i
niestety doszło do wypadku. Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła.
Kto?
Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej ...
Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę
istnieje. Każdy wie, ze Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym
bardziej.
Dla kobiet ten e-mail tu się kończy!!!
Panowie proszę czytać dalej.
Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna tez nie, to za kierownicą
musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego doszło do
wypadku. A tak w ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz
(pomimo, że miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś cos
jeszcze: KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, CO IM SIĘ POWIE!!!
W 100 % przyłapana!
Żona do męża przeglądając katalog odzieży zimowej:
-też bym chciała mieć takie futro!
-to jedz whiskas!
WUKA
www.wukowiersze.pl
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się gdzieś głęboko w Bieszczadach.
Jej członkowie do końca nie porzucili nadziei na uratowanie ocalałych. Gdy wreszcie dotarli na miejsce katastrofy, ich oczom ukazał się apokaliptyczny obraz. Zobaczyli wypalony las, rozrzucone części samolotu, bagaże... Nigdzie nie było jednak śladu ciał ofiar katastrofy.
Nagle na szczycie pogorzeliska dostrzegli brodatego, półnagiego mężczyznę, który siedział oparty o drzewo i był zajęty obgryzaniem sporych rozmiarów kości. Gdy wyssał już z niej cały szpik, rzucił ją na ogromny stos podobnych kości leżący u jego stóp. Zauważywszy w końcu członków ekspedycji ratunkowej nie ukrywał radości:
- Mój Boże, jestem uratowany! - krzyczał i tańczył uradowany.
Jednak członkowie ekspedycji zajęci byli bardziej badaniem terenu katastrofy i w miarę upływu czasu coraz bardziej docierała do nich straszna prawda o wydarzeniach, które musiały się tu wydarzyć. Wszędzie dookoła poniewierały się obgryzione ludzkie kości. Wyglądało na to, że cudem ocalały mężczyzna zjadł wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniach mężczyzna krzyknął histerycznie:
- Nie możecie mnie za to osądzać...! Czy to źle, że chciałem przeżyć?!
Na to odezwał się szef ekspedycji:
- Nie mamy zamiaru sądzić Cię za to, co zrobiłeś by przeżyć. Ale ja p***dole chłopie, ten samolot rozbił się dopiero przedwczoraj!
---------------------------------------------------------------------
Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach, jak konieczność zorganizowania flaszki!
---------------------------------------------------------------------
Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to sp******j, bo to na 100% jest lawina.
---------------------------------------------------------------------
Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża:
- Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to K****A PIJ WÓDKĘ!!!
---------------------------------------------------------------------
Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety:
- Bardzo mi się k***a spodobałaś, nie s*****l tego.
---------------------------------------------------------------------
- Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w dupę!
- Nie bój się Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Kurwa, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij!
Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna.
Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją!
---------------------------------------------------------------------
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest
identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
---------------------------------------------------------------------
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
- Ładne???
- Wypijemy, będzie ok...
---------------------------------------------------------------------
Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie
jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i
dzwoni.Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! Mąż!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
Dżdżownica wystawia głowę z ziemi.Widzi obok drugą.
-dzień dobry-woła wesoło
-jakie "dzień dobry",własnej d..y nie poznajesz?
WUKA
www.wukowiersze.pl
To może z innej beczki :)
gościowi powinni udowodnić polskie korzenie i zatrudnić w reprezentacji
http://www.youtube.com/watch?v=DdAOZ...eature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=Y3LRf...eature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=SFsHP...eature=channel
moje ulubione :))))
http://www.youtube.com/watch?v=81szj...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=pIrvp...eature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=gHCxdlZ7G18
Kangur najlepszy!
WUKA
www.wukowiersze.pl
kangur- the best, potem ślimak, a koleś z piłką też niezły.
A Ty Viwaldi bierz się za roślinki!
Mam kilka ale to potem
teraz
Porwanie samolotu po rosyjsku
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z
pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę
pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów. I pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie
zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z
wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki