Ciemna noc. Chomik wraca do nory z mordą pełną ziarna. Dotarł, ale nie może wleźć - policzki zbyt wypchane. Spróbował raz, spróbował drugi - nie włazi. Co robić? Próbuje to tak, to siak, to w poprzek, to na skos... Już czuje, że zaczął się mieścić, kiedy - ktoś go chwyta za ogon, wyciąga i pyta:
- A ty kto?
- Chomik.
- I po kiego tu leziesz?
- Ziarno na zimę niosę.
- No, co się tyczy ziarna, to ja nie mam nic przeciwko. Ale po kiego mnie, niedźwiedziowi, w dupę włazisz? Toż to ja cały tydzień już kombinuję, czemu sram to słomą, to ziarnami, to żołędziami...
Zakładki