Trochę to niepokojące, że większość ludzi pomyśli o czymś innym niż usta :D
Państwo dość silne, by Ci wszystko dać jest dość silne, by Ci wszystko odebrać
Ze smokiem to mi się stary dowcip przypomniał - o trzech rycerzach (smok nie bierze udziału...):
W pewnej okolicy zalęgło się złośliwe smoczysko. Okoliczna ludność dość już miała jego żądań, w razie niespełnienia których potrafiło (smoczysko) spalić całe wioski...
Udali się na poszukiwanie pomocy. Dowiedzieli się, że w okolicach zamieszkuje trzech rycerzy : jeden wyjątkowo znany z turniejowych, bitewnych i... smoczołownych potyczek, drugi - trochę gorszy w rzemiośle - i trzeci, prawie nieznany z dokonań.
Odwiedzili więc pierwszego. "Panie, pomóżcie nam, bo sroga bestyja u nas się zalęgła i owieczek i dziewic żąda, a jak nie damy - to gotowa wieś żywym ogniem spalić...."
Rycerz , wysłuchawszy, taką odpowiedź daje: "W tym miesiącu nie mogę... Turnieje, bale, polowania... Ale za pięć tygodni do was zawitam i bestyję oną pokonam."
Włościanie: "Panie, ale dziewice, owieczki, wioska cała, my tyle czasu nie mamy."
Rycerz: "To już wasz problem".
Poszli tedy biedni włościanie ku drugiemu rycerzowi i wyłuszczyli swoje kłopoty...
Drugi rycerz: "Za dwa tygodnie, bo ....."
Włościanie:"Panie, ale dziewice, owieczki, wioska cała, my tyle czasu nie mamy."
Poszli tedy biedni... do trzeciego rycerza...
Trzeci rycerz, po wysłuchaniu szczegółów, woła swego giermka: "Giermku, siodłaj konie, gotuj miecze, piki i wszystko inne. Ruszamy!"
Zadziwieni włościanie pytają się trzeciego rycerza, dlaczego chce ruszać natychmiast, skoro poprzednicy kazali czekać parę tygodni.
Rycerz: "Skoro bestyja tak groźna jest, jako powiadacie, to nie czas czekać - trza sp.......lać".
Wycieczka szkolna w Bieszczady
.
To i ja dorzucę coś od siebie:
Na zakończenie roku szkolnego dzieci dają nauczycielce różne prezenty.
Nauczycielka wiedząc gdzie pracują rodzice dzieci, zgaduje co jest w
środku bez otwierania. Jako pierwszy pudełko dal Marek, którego rodzice
pracują w kwiaciarni. Pani potrzasnęła pudelkiem:
- Czy to są kwiaty?
- Skąd pani wie? - odpowiedział zdumiony Marek.
Jako druga prezent dala Marysia - jej rodzice pracują w sklepie ze
słodyczami.
Nauczycielka potrzasnęła pudelkiem:
- Czekoladki?
- Skąd pani wie?
Następnie prezent dal Jasiu, syn właścicieli sklepu monopolowego.
Niestety pudełko trochę przeciekało. Pani polizała:
- Wino?
- Nie - Jasiu potrzasnął głową.
Nauczycielka skosztowała ponownie:
- Koniak?
- Nie. Świnka morska!
Perły z Odry doskonałe
Po fatalnym dla naszej kadry Mundialu 2018 w Rosji dziennikarz zapytał Grzegorza Lato, czy jego drużyna - ta z 1974 r. - wygrałaby z dzisiejszą reprezentacją narodową Polski.
- Oczywiście, że tak.
- A jakim wynikiem?
- 1:0.
- Tak mało??? Tylko różnicą jednej bramki?
- Tak, bo proszę wziąć pod uwagę, iż większość z nas jest już po 70.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki