Wesołe zabawy ?? http://www.youtube.com/watch?v=GhxqIITtTtU
Wesołe zabawy ?? http://www.youtube.com/watch?v=GhxqIITtTtU
Blondynka, brunetka i ruda pracowały w jednej firmie.
Pewnego dnia ich szefowa oświadczyła, że wcześniej kończy pracę.
Po jej wyjściu brunetka mówi do pozostałych:
- Hej dziewczyny, szefowa się urwała,
to może my też pójdziemy wcześniej?
I tak też zrobiły..
Brunetka poszła do kina, ruda do knajpy, a blondynka do domu.
Wchodząc do domu blondynka usłyszała
dziwne odgłosy dochodzące z sypialni.
Otwiera drzwi i widzi swoją szefową w łóżku z jej mężem.
Cichutko zamknęła drzwi i prędko wróciła do pracy.
Następnego dnia sytuacja się powtarza i po wyjściu szefowej
brunetka znowu proponuje wcześniejsze wyjście z pracy.
Na to blondynka:
- O nie, dzisiaj już na to nie idę.
Wczoraj o mało mnie nie złapała.
Dzwoni telefon.
Odbiera blondynka
W słuchawce:
- Dzień dobry, Dominet Bank.
- Do czego? - pyta zdziwiona.....
Kopalnia. Do szatni wpada sztygar- Kto wczoraj pił?! - pyta.
Grobowa cisza, w pewnej chwili Fracik mówi:
- Jo pił.
- To się zbieraj, idziemy na klina. A reszta do roboty!
Dwaj starzy przyjaciele spotykają się po długim czasie.
- Co słychać? - pyta pierwszy.
- A, nic dobrego - odpowiada drugi - Cierpię na moczenie nocne i
nie wiem, co z tym zrobić.
- Wiesz co, tu niedaleko mieszka dobry psychoterapeuta.
Spróbuj, może on znajdzie sposób.
Przyjaciele spotykaj się po kilku miesiącach.
- No i co, byłeś u tego psychoterapeuty?
- Byłem i jestem Ci bardzo wdzięczny.
- Już się nie moczysz?
- Moczę, ale teraz jestem z tego dumny!
Przychodzi teściowa do zienciunia i mówi:
-słuchaj... nie wiem jak to załatwisz, z kim, komu, i ile zapłacisz... ale po mojej śmierci masz mnie pochować na Wawelu.
Po tygodniu zienciunio przychodzi do teściowej i mówi:
-no... nie wiem jak to załatwisz, z kim, komu, i ile zapłacisz... ale na czwartek masz być gotowa.
Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
-Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj pan trochę grosza!
-O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
-Skąd! Ja już od dawna nie piję!
-Taak? To pewnie przegrasz w karty!
-Panie, ja brzydzę się hazardem!
-No to wydasz na kobiety!
-Jaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny.
Na to koleś:
-No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolację. zjesz z nami.
Menel do końca próbuje ściemniać i mówi:
-Ale zobacz pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj mi pan kilka złotych i już sobie idę.
-Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co dzieje się z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!
Na porodówce facet lata z cyfrakiem wokół łóżka na którym leży jego żona i nowo narodzone dziecko.
Pielęgniarka pyta się:
- pierwsze dziecko?
- nie - odpowiada facet - pierwsza cyfrówka
- Baco, macie w waszej miejscowości jakieś atrakcje dla turystów?
- Mieliśmy, ale niedawno wyszła za mąż.
Z pamiętnika Offtopika - Hotel Awaria w odcinkach, pierwszym i ostatnim.
AKT PIERWSZY:
Występują...
BARMAN (oprócz tego kelner, barista, szef tymczasowy, sprzątaczka, palacz, kierowca i dekorator wnętrz)
DRODZY PAŃSTWO (Matka, Ojciec, Ciotka, Wujek, Syn Matki i Ojca, Kuzyn - czyli Syn Ciotki i Wujka)
Opis postaci:
Rodzinka ze średnią wieku ok 36 lat , namiętnie komentująca co się tylko da, Pani wertująca "Zwierciadło" zapodająca temat . np. Brodzik - i jechane, obrabiamy zacnie znaną i lubiana aktorkę, Łazienka Królowej - i jechane.... i t d... ogólnie jechane... Podciągane od upału koszulki gości ukazują wielkie tatuaże z krzyżem.
Opis miejsca:
Hotel Awaria - Knajpka na parterze... za drzwiami unosi się lekki swąd topiącego się od upału asfaltu, świerszcze.. w powietrzu zapach kadzidła zmieszanego z dolatującą przez okienko wydawcze smugą czegoś do wszamania. W tle spokojna muzyka z Indii, Sitar, Table... i cisza... relaks... chill... Nad barem napis ZEN.
Drodzy Państwo (DP) - ..a co to za Zenek tam przybity na barze wisi?
Barman (S) - Heu?.... Wisi? ...nikt Go nie przybijał... sam się tam przykleił..
DP- Aha...
(Pierwsze podejście do nawiązania kontaktu spalone siłą rzeczy, ale zapowiada się nader ciekawie, ponieważ barman wydaje się być mocno nie wyspany i chyba ma już dość, tak tak, wielce nieprofesjonalne podejście i w ogóle faux paux.. )
DP - Dzień dobry... czy mógłby Pan zmienić muzykę na inną bo kolega nie lubi Hinduizmu.
Barman (S) - Heu? -wyraźnie zwiększając średnicę spojrzenia - Przykro mi ale nie zmieniamy muzyki na życzenie nie mamy tu też szafy grającej i prowadzimy hotel po swojemu.
DP- A dlaczego niech mi Pan powie?
S - Obsługa mieszka na miejscu, więc chce słuchać takiej muzyki jaką lubi, bo jest to też nasz dom.
DP- Ale jak to???? Mieszka Pan w Pracy? Jak to.. kto panu to odebrał, jak się sanepid na to zgodził.
S- tak się składa że jest to hotel i tu się ogólnie MIESZKA.
Powszechna w grupie irytacja nowym autem którejś ze znanych piosenkarek, natychmiast zostaje cudownym sposobem przeniesiona na inny obiekt i daje się wyczuć znaczny wzrost temperatury, co wnioskuję po kolorach twarzy Drogiego Państwa, przechodzących nagle z łagodnego różu po ostrą czerwień i purpurę z delikatnym Sizzle, paleta na ciepło...W między czasie Syn Państwa Rodziców, węsząc pismo nosem, umyka z całego zamieszania na papierosa,, Kuzyn natomiast zasłania twarz kartą dań i lekko się chichra.
DP - Ale jak to ???!!!!!?????- Pani Mama wypluwając fragment naleśnika z jagodami delikatnie chusteczką przeciera kącik ust- jak to??!! Ja jak idę do Hipermarketu i proszę o zmianę muzyki to od razu, phi... od razu zmieniają na inną... Jak to... też mi coś.. widział kto... Klient nasz Pan?!!!!!!!
S- Proszę Państwa, Pańszczyznę zniesiono już dawno temu, tutaj wszyscy są równi...
DP - To odrażające !!! Pan jest Bezczelny!!!! - przecierając spocone Czoło Pan Ojciec rzecze - A czy jest tu jakiś szef?!! Chcę rozmawiać z szefem!!!
S- Tak , jest. - Barman wychodzi , po czym wraca , staje ponownie za barem i mówi - Tak, to Ja, słucham w czym mogę pomóc ?
DP - Wychodzimy... nie chcemy już tej dodatkowej porcji naleśników, płacimy i wychodzimy... Jedzenie wyśmienite.. ale obsługa fatalna..
Wujek - Jakby miał pan napisane nas drzwiami Hare Kryszna, to byśmy tutaj w ogóle nie weszli...
S- Dziękuję, teraz już Wiem, co mamy tam napisać :)
Odebrałem to opowiadanie jako satyrę na nietolerancyjnych klientów. A z całości opowieści wnoszę, że nietolerancja i nieprzyjaźń była obustronna.
Może rzeczywiście tak nie było, ale z ducha opowieści odnosi się takie wrażenie.
Dodatkowo - widzę w opowiadaniu elementy złośliwości a nie widzę w opowiadaniu ani odrobiny humoru, w szczególności na szlaku
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki