Wiem, co to tempomat, bankomat, lottomat, słyszałem nawet nazwę biletomat, ale nie miałem pojęcia, do czego służy...
Wiem, co to tempomat, bankomat, lottomat, słyszałem nawet nazwę biletomat, ale nie miałem pojęcia, do czego służy...
Na stacji benzynowej wisi plakat: "Kto kupi pełny bak benzyny, ma prawo brać udział w loterii! Nagroda - bezpłatny seks!
Podjeżdżają dwaj chłopi, wlewają pełny bak, podchodzą płacić.
Obaj chcą wziąć udział w loterii.
Gospodarz objaśnia, że przepisy bardzo proste: on pomyśli liczbę od 1 do 10, kto odgadnie, ten wygrał.
Chłop:
- Siedem!
Gospodarz:
- Nie, pomyślałem liczbę dwa, spróbujcie jeszcze innym razem.
Przez dwa tygodnie, ten sam obraz. Chłop:
- Trzy!
Gospodarz:
- Niestety, wymyśliłem pięć, może, następnym razem poszczęści się.
Chłopi odjeżdżają ze stacji benzynowej, i jeden mówi:
- Coś podejrzana jakaś loteria. Może, on prosto złodziejaszek?
Drugi, zapalczywie:
- Nie, co ty! W zeszłym tygodniu, myjąc auto, żona dwa razy wygrała!
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych.
Kupił misia i pędzi do chaty.
Matka na to:
- Jasiu k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
(J) - Kup pan misia
(F) - Spadaj chłopcze
(J) - Bo będę krzyczał
(F) -Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij
(J) - Oddaj misia
(F) - Nie oddam
(J) - Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery.
Wwraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał).
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać.
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- Spier..... już nie mam kasy.
Jak pijemy:
>
> Anorektyk - nie zagryza.
> Egzorcysta - pije duszkiem.
> Grabarz - pije na umór
> Higienistka - pije tylko czystą.
> Ichtiolog - pije pod śledzika.
> Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
> Ksiądz - pije na amen.
> Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
> Lekarz - pije na zdrowie!
> Matematyk - pije na potęgę.
> Ornitolog - pije na sępa.
> Pediatra - po maluchu!
> Perfekcjonista - raz, a dobrze.
> Pilot - nawala się jak messerschmit.
> Syndyk - pije do upadłego.
> Tenisista - pije setami.
> Wampir - daje w szyję.
> Wędkarz - zalewa robaka.
> Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują...
Stronkę wcześniej napisałam to samo:) hihi
I taki jesienny żarcik nietoperza:))
Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...
Z pamiętnika dojrzałej mężatki
Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.
Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.
Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Co mam robić?!
Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie...
Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!
Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.
Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam
taka szczęśliwa.
Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.
Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...
Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać.Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!Czuje się kompletnie załamana...Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..
Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!!
Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim 'Oops, przepraszam', chyba zabiję drania.
Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić.Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.
Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko!!! Znów tu idzie!!!
Dzień 14.
Prozac skutkuje!!! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!
Co robimy, gdy skaleczymy się w palec?:) ONA:
- myśli "au!";
- wkłada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan;
- drugą ręką sięga po plaster, przykleja;
- idzie dalej;
ON:
- wrzeszczy "k...!";
- odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi;
- wola o pomoc;
- (w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi);
- musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA);
- łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki;
- odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka ranę jest stanowczo za mały";
- potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster);
- z mężną miną znosi naklejanie plastra;
- prosi o duży krwisty kotlet na kolacje, aby przyśpieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi;
- ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży kotlety);
- stwierdza, że przydało by się kilka piw, aby uśmierzyć ból;
- odkleja plaster, by zobaczyć, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stacje benzynowa po piwo);
- tak długo kombinuje przy plastrze, że znowu zaczyna lecieć krew;
- zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany;
- wzdycha i jęczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster;
- stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w piłce nożnej (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie);
- w nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie;
- z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony;
- zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie;
- w pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym;
- prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem;
- podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem i na pytania opowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ!"
Wet za wet
http://www.youtube.com/watch?v=rTNUQIr82vc
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki