Wydaje mi się, że masz Piotrze rację. Zaufajmy geografom, którzy wyodrębniają w już istniejącyh krainach geograficznych coraz nowsze i z konieczności mniejsze obszary, co wcale nie oznacza uszczuplenia dotychczas istniejących, a jedynie wyszczególnienie w ramach jakiegoś pojęcia kilku mniejszych jednostek fizykogeograficznych. Co i tak nie ma większego znaczenia, jako, że Bieszczady to w pojęciu ogólnym teren znacznie szerszy i obejmujący swym znaczeniem nie tylko obszar geograficzny, który stanowi jedynie częśc Karpat Wschodnich, ale coś znacznie większego i pojemniejszego. I to tylko od propagatorów oraz nas samych zależy, czy bedziemy mówić, że Brzozów leży w Bieszczdach (jak chce nawet Gazeta Wyborcza), czy też nie. Można też pozywać do sądu geografów, proszę bardzo.
Z drugiej strony, jak ktoś chce zaistnieć za wszelką ceną to może to robić publikując nawet skrajne głupoty, bo to wolny kraj. Już widzę, jak go zabijają śmiechem geografowie i autorzy map i przewodników, których pozwał do sądu. A sąd rozstrzyga to na rozprawie. Żyjemy w śmiesznym kraju, ale nie na tyle.
Pozdrawiam,
sofron