Hmm... - jeść może lubią, ale nie każdy lubi ryby zabijać. Dochodzi to tego również chęć ochrony naszych polskich niezbyt "rybnych" łowisk przed "wyłowieniem do spodu"...
Tak na marginesie dodam, że np. w Anglii zabieranie złowionych ryb słodkowodnych jest bardzo niemile widziane wśród wędkarzy, a osoba która dokonuje "tego czynu" jest uznawana za wędkarskiego "dresiarza-troglodytę"...
Tak w temacie - z ryb słodkowodnych żyjących w Polsce, za "zjadliwe" uważam tylko sandacze, pstrągi potokowe i sumy.
A co do rybek serwowanych nad Soliną, to (chyba) nie pochodzą one z tego zbiornika...(nie słyszałem o odłowach sieciowych w tym zbiorniku, oraz sprzedaży ryb w ten sposób złowionych) - jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić.
Zresztą ryby z Soliny raczej nie mają tendencji do "zajeżdżania mułem" - to raczej kwestia świeżości ryby (i oleju), przyprawienia, oraz tego, co rybka jadła za życia (to tak jak z kurczakiem "od babki", a kurczakiem z fermy, dodatkowo natartego "Ludwikiem" w supermarkecie).
Pozdrawiam
Zakładki